witam wszystkich !
Natknąłem się na ten temat ponieważ też mam pewien problem z piecem. Co prawda już 2 miesiące po dyskusji, ale może ktoś jeszcze zajrzy. Ale o tym za chwilę. Na początku muszę powiedzieć, że czytając cały temat wkurzyła mnie ta bezsensowna dyskusja i czepianie się o zawartość wody w miale. Było by dużo przejrzyściej i bardziej pomocnie gdyby niektórzy nie byli tak drobiazgowi.
Na początek jednak opiszę swoje doświadczenia - może to komuś pomoże.
od 10 lat posiadam kocioł opalany miałem o mocy 25 kW - taki czerwony dmuchawę ma zainstalowaną na dole z tyłu pieca, w drzwiczkach zasypowych mam klapkę a sterownik zwykły
na początku miał moczyłem, teraz jednak staram się tego unikać - głównie z tego powodu że kupuję na bieżąco w okresie zimowym
piec zawsze zasypywałem pod dolną krawędź drzwiczek i podpalałem (od góry) - i tak trzeba i jest lux, ale... kiedyś z braku gotówki wykombinowałem mieszanie miału w węglem drzewnym - porażka - nie polecam - opał wyszedł taniej i owszem, ale później musiałem na remont komina wyłożyć
mówią, że do miałowego się nie dosypuje - ja dosypywałem i wszystko działało
teraz natomiast wykombinowałem żeby nie zasypywać całego pieca tylko nasypać 1/3 podpalić a później jak się dopala do dosypać (tak żeby żaru nie zasypać - czyli troszkę z boku) i tak kilka razy w tygodniu. Zabieg ten wykonuję dlatego, że mam małe dziecko i nie mogę sobie pozwolić na to aby co dzień wygasić w picu żeby wyczyścić i zasypać od nowa. Dzięki takiemu paleniu w piecu czyszczę 2 razy w tygodniu. Wiem że to nie jest pewnie wzór do naśladowania, ale takie rozwiązanie z tej sytuacji znalazłem.
zdarza się, że przy takim sposobie palenia (1/3 - zasypu) piec potrafi mi się rozbujać, tzn pali się samo bez dmuchawy i temperatura wciąż wzrasta - nie raz już zasypywałem palenisko piachem
i pytanie:
czy to wina tego mojego kombinatorstwa czy może miał jest zbyt kaloryczny, zbyt suchy, zbyt mokry ??
mile widziane mądre pomysły
pozdrawiam