Witajcie,
Od trzech miesięcy mieszkam w swoim nowym mieszkaniu - wielka płyta, blok z 1978, wieżowiec. Dotychczas także mieszkałam w tego typu budownictwie (nawet w bloku obok), więc wiem, jak jest w wielkie płycie. Ale jedna rzecz mnie zastanawia. W obecnym mieszkaniu wyjątkowo głośna jest kuchnia. Słyszę dokładnie, jak sąsiadka na górze odsuwa szuflady i stawia garnki. Wczoraj słyszałam, jak trze marchewkę na tartce Cała moja kuchnia wyłożona jest jakimiś panelami ściennymi (wygląda to na coś naturalnego - drewno? sklejka? dykta?), jest bardzo twarde, w podłużne pasy dokładane do siebie. Pomiędzy panelami a ścianą jest około 2 cm przestrzeni (zajrzałam z boku). Na suficie jest jeszcze okropny panel plastikowy, chyba bardziej miękki (nie wiem, czy z przestrzenią między nim a sufitem). Chcę to wszystko zedrzeć, ale na razie nie mam kasy na remont, a podejrzałam, że ściany pod panelami wyglądają okropnie. Jak sądzicie, czy tego typu obicie ścian mogło wpłynąć na to, że mam głośną kuchnię, na przenoszenie dźwięków przez tę pustą przestrzeń pomiędzy ścianą a panelami? Zastanawiam się, czy zdjęcie paneli coś pomoże, a może pogorszy głośność mojej kuchni. Może ktoś miał podobne doświadczenia/ obserwacje? Będę bardzo wdzięczna za rady.
a.