Witam, wiem, ze dyskusji w tym temacie multum ale w żadnym nie znalazłem odpowiedzi na mój problem.
Mianowicie mam problem z wentylowaniem mojej łazienki. Wymiary to 2,5 x 2,5 x 2,7 m= prawie 17 m3
W łazience jest wentylacja grawitacyjna która biegnie w kominie nad dach (jej długość to około 6 m, dodatkowo wspomogłem ją wentylatorem o wydajności 98 m3 na godzinę więc dość wydajny. Problem w tym, że otwór wentylacyjny mam praktycznie nad drzwiami wejściowymi do łazienki a kabinę prysznicową na drugim końcu łazienki. (DOŁĄCZAM PROSTĄ GRAFIKĘ DO TEMATU BY BYŁO LEPSZE ROZEZNANIE) Po półrocznym okresie użytkowania łazienki nad prysznicem na suficie zaczęła mi się tworzyć pleśń. Po każdej kąpieli wokół kabiny woda dosłownie leje się po ścianach ale tylko na tych dwóch do których przylega kabina. Sufit nad kabiną również jest mokry.
Widząc takie skutki długo nie myśląc postanowiłem wybić dziurę przez ścianę bezpośrednio nad prysznicem (50 cm prostej rury wentylacyjnej fi 100mm) i założyć wentylator by para została wyciągana bezpośrednio ze źródła i by powietrze zasysane do łazienki przez tuleje w drzwiach przechodziło przez całe pomieszczenie (oczywiście kanał wentylacji grawitacyjnej w tym wypadku zatkałem).
Tu zaczął się problem, ponieważ skutki mojej pracy okazały się gorsze od tego co było wcześniej. Otóż teraz podczas kąpieli w prysznicu wentylator cały czas jest włączony a mimo to mam gorzej zaparowaną łazienkę niż kiedy wentylator załozony był w kanale do komina.
Nie mam pojęcia o co chodzi, myślałem, że wydajność wentylatora za mała ale z tego co wyczytałem w sieci to jest wystarczająca, tuleje w drzwiach oczywiście są ale jakoś teraz gdy wentylator jest nad kabiną słabiej przez nie "idzie" powietrze.
Ma ktoś jakiś pomysł o co chodzi?[ATTACH=CONFIG]350869[/ATTACH]