Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Miramar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

O Miramar

  • Urodziny 16.01.1972

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    dolnośląskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Miramar's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Myślenie nie jest moją mocną stroną Ja już zrobiłem obchód, przygotowałem też obrazek poglądowy: http://mspread.net/show/2/38/26df7 W telegraficznym skrócie: najmocniej wieje do mieszkania z kratki wentylacyjnej numer 1. Wieje tak mocno, że zgasiło mi świeczkę. W przypadku innych punktów które zaznaczyłem po prawej, to jest bardzo lekki acz wyraźny ciąg do mieszkania. Wydaje mi się, że cały ten smród ucieka na klatkę schodową. Jakieś pomysły?
  2. Witam serdecznie drogich forumowiczów i zwracam się do Was po pomoc. Znalazłem się w sytuacji, którą młody kominiarz określił jako sytuację bez wyjścia. Mianowicie: mieszkam w kawalerce w bloku, który posiada ciepło dostarczane z miejskiej ciepłowni. Niestety, blok został wybudowany obok poniemieckiego budynku, którego mieszkańcy palą węglem, groszkiem i gazem. Codziennie walczę ze smrodem dymu. Smród jest na tyle niewygodny, że potrafi w nocy obudzić. Od momentu wprowadzenia się tutaj, choruję często na zapalenie górnych dróg oddechowych. Okna mam plastikowe, oba szczelne. Problem jest taki, że gdy zamykam je, to z systemów wentylacyjnych, które mam w kuchni i łazience, zaczyna się cofać powietrze i wchodzić do mieszkania. Mieszkam na 3 piętrze, blok ma pięter 5. Dym wchodzi mi albo z rozszczelnionego okna, albo z wentylacji. Po zamknięciu okien ciąg zwrotny ze wspomnianej wentylacji jest tak silny, że potrafi mi zgasić zapałkę - dodatkowo powietrze które wchodzi skuteczne ochładza mi mieszkanie, szczególnie podczas tych mrozów. To chyba tyle gorzkich żali. Drodzy forumowicze, potrzebuję pomocy, potrzebuję pomysłów, potrzebuje podpowiedzi. Zgłaszałem to do spółdzielni, nawet przysłali mi na specjalne zamówienie kominiarzy - sprawdzili, że ciąg jest super jak się da okna na mikrouchył. A to, że dym wchodzi wtedy do mieszkania oknem, to już ich grzało. Co mogę zrobić? Czy kupno jakiegoś inhalatora czy skraplacza powietrza może pomóc?
  3. Poszukałem sobie Google i powiem, że faktycznie takie coś może ułatwić moją pracę. Mam tylko pytanko, czy można taką końcówkę kupić do normalnej wiertarki: zdjęcie końcówki Pytam, bo u mnie będzie to jednorazowy strzał i nie chcę wydawać majątku na to urządzenie. Jeśli można i taka końcówka istnieje, to jak ona się nazywa?
  4. Ok. Dosłownie przed chwilą wziąłem nożyk do tapet aby zobaczyć jak to idzie. Generalnie coś tam idzie, ale nim to będę tydzień wycinał Jakie narzędzie byś polecił, które ułatwiłoby mi pracę i nie zaszkodziło znacznie obudowie? Przepraszam za laickie pytania, ale nigdy nie robiłem czegoś takiego i nie chciałbym się na końcu zdziwić.
  5. Witam szanownych forumowiczów. Jestem szczęśliwym posiadaczem nieszczęśliwie zamontowanej kabiny prysznicowej: zdjęcie Goście co ją montowali, profesjonalna firma, pojęcia nie mieli w jaki sposób instaluje się tego typu kabiny, więc postanowili wszystko "zalać" silikonem. Na tą chwilę sytuacja wygląda tak, że nie ma szans, aby rozłączyć kabinę od brodzika. Aby zobaczyć co się dzieje za kabiną czy pod, trzeba wyrywać CAŁĄ konstrukcję ze ściany. Sytuacja jest chora - już raz ją przechodziłem. Przymierzam się do wymiany tego ustrojstwa, ale to dopiero na wiosnę. Do tego czasu muszę mieć możliwość obejrzenia co się dzieje pod brodzikiem i jakiegoś dostępu do odpływu. Moje pytanie kieruję więc do Was: czy jest jakiś mało inwazyjny sposób, aby "rozciąć" obudowę brodzika tak, aby nie uszkodzić całej konstrukcji? Czym to najlepiej/najtaniej zrobić? Nie musi być pięknie, może być znośnie, byle by do wiosny wytrzymać. Co byście polecili?
  6. Pozwoliłem sobie zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Nazwałem punktami pewne kwestie o które chciałbym się zapytać. Punkt 3 to jest pozostałość po stelażu automatycznego korka. Pytanie, do czego idzie dziura numer 2, co wygląda jakby ktoś ją śrubokrętem wyrżnął i którędy w ogóle ścieka woda? Tam gdzie wskazuję punkt 1? Sprężyny jeszcze nie próbowałem, ale ciśnieniem wody "bawiłem" się wielokrotnie - nic niestety nie poskutkowało.
  7. Bez szans na kontakt. Numer komórkowy telefonu nie odpowiada - inna rzecz, że nie chciałbym ich widzieć już w domu. Oni robili - jak wspomniałem wyżej - remont całego mieszkania i po kilku miechach wyszły ich niedociągnięcia praktycznie na każdej płaszczyźnie.
  8. Witam Państwa serdecznie. Jest to mój pierwszy post na tym forum więc proszę Was o wyrozumiałość. Przejdę od razu do rzeczy. Około rok temu nabyliśmy kabinę prysznicową firmy Imperial, model Carmen 90x90cm. Z racji tego, że robiliśmy gruntowny remont, zleciliśmy montaż kabiny wraz z brodzikiem zespołowi fachowców. Całość została złożona i zainstalowana pod naszą nieobecność. Wszystkie papiery, dokumentacje, instrukcje zostały wyrzucone i gdyby nie faktura za kabinę, nie wiedzielibyśmy dzisiaj co to za model. Wracając do sprawy. Pół roku temu kabina zaczęła przeciekać, próbowałem sprawdzić co się dzieje, lecz nie mogłem odkręcić obudowy brodzika. Brak umiejętności i fakt, że nigdy tego nie robiłem spowodował, ze wezwałem kolejnego fachowca, aby mi to rozebrał i sprawdził co się dzieje. Okazało się, że panowie montujący ten zestaw, SKLEILI mi brodzik, obudowę i powkręcali odwrotnie śruby tworząc bryłę nie do ruszenia. Nie mając wyjścia, gdy zostałem sam, rzuciłem się na tą kabinę i "wyrwałem" ją w całości ze ściany. Okazało się, że przeciekał wężyk doprowadzający wodę. Cyrków, aby wsadzić z powrotem tą kabinę było co niemiara, ale udało się. Całość popracowała jeszcze kilka tygodni rewelacyjnie. Dramat zaczął się kilka miesięcy temu. Brodzik notorycznie się zatykał i nabierał wodę. Na "Kreta" wydaję majątek. Z racji tego, że moja kabina jest jedną wielką bryłą, fakt, iż musiałbym ją wyciągać ponownie śni mi się po nocach. Wczoraj, po kolejnym użyciu Kreta, odpadł automatyczny korek - dzięki temu zobaczyłem co tam się dokładnie dzieje. Oczyściłem resztę kłaków spod korka i poprawiłem Kretem aby mieć pewność, że draństwo nie będzie się już zatykać. Niestety woda cały czas się zbiera i trzeba czekać aby wszystko ładnie spłynęło. Dorzucam fotkę tego co pozostało z mojego odpływu. Drodzy forumowicze, być może wśród Was ktoś, kto poradzi mi, jak dobrać się do tego ustrojstwa bez wyciągania prysznica ze ściany. Bardzo proszę o pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...