Oczywiście zaraz było co w nimmożemy zmienić, Córki od razu chciały wybrać sobie pokoje, każda chciałanajwiększy ale z racji tego że Majcia jest najmłodsza i zostanie w domunajdłużej - to właśnie Ona dostała największy pokój. Na pewno garaż musi być na dwa auta a nie na jedno tak jak jest w projekcie, kasujemy prawiewszystkie okna dachowe zostaje tylko włazience na górze, jest duży pokój nad garażem który dostaje duże potrójnebalkonowe okno, kuchnia otwarta nasalon, kasujemy na pewno wszystkie słupy podporowe, poszerzamy wiatrołap , Jachciałem jeszcze skasować wszystkie balkony ale tego nie przeforsowałem. Wieciejak to jest z żonami. Projekt chybadobrze przeanalizowany, wszystkie zmiany zanotowane, pozostało przekazanie projektu do kierownika budowy i nanoszenie zamian wymyślonych przez nas.
Żona jako matka karmiąca i„dysponująca” czasem latała po urzędach. Opieszałość w urzędach chyba jakwszędzie ale narzekać nie może bo zawsze była mile obsługiwana chyba z racjitego że z małym dzieciaczkiem na rękach. Po prawie wydeptanej ścieżce donaszych kochanych urzędów;-) nadszedłten dzień i w kwietniu 2011 jest wreszcie pozwolenie na budowę. W końcu można było zaczynać.
W miedzy czasie kompletowane byłymateriały, pod koniec maja prawie wszystko było już zakupione. Pustaki,cement, styropian , stal no i wszystkoco potrzeba do zalania płyty fundamentowej i dalej do ruszenia w górę.Natomiast drzewo na dach dostaliśmy teścia wiec odeszło troszkę kosztów a dachnie powiem ale jest naprawdę duży.
Oczywiście zaraz było co w nimmożemy zmienić, Córki od razu chciały wybrać sobie pokoje, każda chciałanajwiększy ale z racji tego że Majcia jest najmłodsza i zostanie w domunajdłużej - to właśnie Ona dostała największy pokój. Na pewno garaż musi być na dwa auta a nie na jedno tak jak jest w projekcie, kasujemy prawiewszystkie okna dachowe zostaje tylko włazience na górze, jest duży pokój nad garażem który dostaje duże potrójnebalkonowe okno, kuchnia otwarta nasalon, kasujemy na pewno wszystkie słupy podporowe, poszerzamy wiatrołap , Jachciałem jeszcze skasować wszystkie balkony ale tego nie przeforsowałem. Wieciejak to jest z żonami. Projekt chybadobrze przeanalizowany, wszystkie zmiany zanotowane, pozostało przekazanie projektu do kierownika budowy i nanoszenie zamian wymyślonych przez nas.
Żona jako matka karmiąca i„dysponująca” czasem latała po urzędach. Opieszałość w urzędach chyba jakwszędzie ale narzekać nie może bo zawsze była mile obsługiwana chyba z racjitego że z małym dzieciaczkiem na rękach. Po prawie wydeptanej ścieżce donaszych kochanych urzędów;-) nadszedłten dzień i w kwietniu 2011 jest wreszcie pozwolenie na budowę. W końcu można było zaczynać.
W miedzy czasie kompletowane byłymateriały, pod koniec maja prawie wszystko było już zakupione. Pustaki,cement, styropian , stal no i wszystkoco potrzeba do zalania płyty fundamentowej i dalej do ruszenia w górę.Natomiast drzewo na dach dostaliśmy teścia wiec odeszło troszkę kosztów a dachnie powiem ale jest naprawdę duży.
Długo się zastanawialiśmy nad założeniem dziennika,bo budowa już w toku i nie wiem czy wszystko będziemy pamiętać ale czytając czyjeś dzienniki coraz bardziej się nakręcaliśmy i stwierdziliśmy, że czas zacząć opisywaćnasze perypetie z budową i wszystko co z nią związane. Ten dziennik to nietylko o budowie, ale o naszym miejscuna Ziemi, naszym nowym domkuwymarzonych Kaliach 2.
Uważam też, że jestem niejakowinien dziennika tym, których dzienniki poczytywałem do tej pory czyli osobomktóre były dla mnie inspiracją. Wspomnę tu tylko chociażby o takichforumowiczach jak: netbet, j-j,R&K, Kamila i Marcin, lokmen, Arturo72, ElwoodWroclaw, DEZET, i wielu innych których pominąłem.
Podziękowania też dla forumowiczkiGannia, która umożliwiła nam obejrzenie na żywo domku przed przystąpieniem doprac.
Plan jest zrobić większość tymiręcami i nie ukrywam – wszystko jest do zrobienia samemu ale niektóre rzeczyogranicza jedynie brak czasu. Przydałby się roczny urlop. Najwięcej problemówstwarza jedynie brak wiedzy, i czas na jej uzupełnianie. Z budowlanką nie mamnic wspólnego – wszystko jest pierwszy raz. Na forum zawsze można liczyć napomoc dobrych ludzi. Moje doświadczenie może się komuś przyda.
W maju 2010 zaczęliśmy działaniaod przepisania działki a dostaliśmy takiego przyspieszenia bo okazało się żenie będzie nas już czwórka tylko piątka;-) . Mieszkanie w bloku na 48m2 już itak dawało się we znaki. Sami wiecie jak te mieszkania były projektowane kiedyś w latach 70-tych –zero funkcjonalności.
Później było wybieranie projektu -trwało to troszkę (rok czy dwa gdyżpierwsze przymiarki w marzeniach to były już w 2008r.) W każdym projekcie zawsze czegoś brakowało. Wybór nie jest może idealny ale w miarę nanas szyty. Mimo różnych typów wróciliśmy do projektu Dom w Kaliach 2, który byłnaszym pierwszym typem. Drugi raz robiłbym projekt indywidualny -na jednowychodzi cenowo a można się go trzymać i nie ma improwizacji w trakcie budowy.
Rok 2010 od podziału działki był rokiem do przemyśleń i przygotowań .Było to dużo i mało czasu. Japrzygotowywałem się do budowy szukałem jeszcze alternatywnych projektów, żonado przyjścia na świat trzeciejksiężniczki. Aż nastał ten dzień23.12.12010 roku o godzinie 23.15 przyszła na świat mała księżniczka Maja ,cudowna kruszynka.
Budowa nie myślcie sobie że zeszłana dalszy plan. Pewnego pięknego wieczoru w lutym 2011 został zakupiony projektDom w Kaliach 2 .
