Zaczęło się prawie 4 lata temu kiedy zapadła decyzja o kupieiu kawałka ziemi.    Miejsce bardzo się nam spodobało , a i cena była fajna. Nie mysleliśmy wtedy o budowaniu czegos konkretnego ot taki impuls, ceny  szły w górę - dobra inwestycja.    Działka rolna , 46a z zachodu i pólnocy las, od wschodu brak sąsiadów ( ok 100m do najbliższego) od południa droga i przestrzeń po horyzont.    Po latach mieszkania w blokowisku w lipcu 2010 zapadła decyzja - BUDUJEMY DOM.   Przeglądalismy tysiące projektów , jak kazdy pewnie, początkowo miła bycć Maja , póżniej w mandarynkach- obydwie wersje braliśmy pod uwagę- ale po wizji lokalnej w budujacej się mandarynce przeszło mi . Małż. sie podobała , dla mnie salon byl stanowczo za mały mimo ze nie mam duzych wymagań.   Poszukiwania rozpoczęły się od nowa w końcy jest to czego szukałam Wchód słońca II m74b z muratora.   Oczywiście nie wszystko jest tak jak bym chciała ale to nie problem.   1. Nie będzie garażu,   2. Nie bedzie okna tarasowego z tyłu budynku,   3. Okno od gabinetu na dole powędruje na ścianę boczną, w tym usytuowaniu jakie jest byłoby ono od północy , a bedzie na wschodzie,   4. W górnej łazience nie bedzie ścianki i pralni natomiast na ścinie pojawi się okno,   5. W najwiekszym pokoju na poddaszu też na ścinie szczytowej powstanie okno,   6. Znikną wszystkie okna połaciowe.   7. Najprawdopodobniej podwyższymy ścianę kolankowa o 1 pustak.   Narazie tyle zmian, reszta pewnie wyjdzie w trakcie.      7 lutego złozyliśmy dokumenty do pozwolenia na budowę domu i zjazdu z drogi.   Cierpliwie teraz czekamy.   Mamy uzgodnienia do  budowanej właśnie kanalizacji, a na dniach pójdziemy do wodociagów ,żeby zrobili nam przyłacze na działce , taką studzienkę z kranem.     W tym roku chyba będzie tylko stan    zero