Cześć! Obecnie mieszkam w domu, jakieś 150 m2, który jest ogrzewany na holzgaz (zgazowane drewno) i powiem Ci, że system się bardzo dobrze sprawdza, ale pod kilkoma warunkami.
- drewno musi być sezonowane, suche
- w związku z tym, trzeba mieć zapas na 2-3 lata, a najlepiej co rok trochę dokupować i uzupełniać- trzeba mieć gdzie to trzymać
- nie ma mowy o masowym spalaniu śmieci (mam na myśli makulaturę) !!! kartony, papiery w dużych ilościach zakitowują piec, oczywiście jakieś nieduże ilości papieru można spalić, ale "czystego" papieru
- trzeba dbać o ten piec, czyścić go regularnie, co wówczas jest łatwe i szybkie i zapewnia dobry ciąg a więc wydajność - mniej opału idzie
Główne plusy
+ na naszym terenie (pomorskie) jest to najtańszy sposób palenia
+ bardzo rzadko chodzimy do pieca, w trzaskające mrozy 2 razy na dobę, latem na ciepłą wodę raz na 48 godzin, a korzysta z tego 5 osób
Wiadomo, że ogrzewanie gazowe, czy na ekogroszek z podajnikiem będzie mniej obsługowy i właściwie wystarczy zadzwonić, a przywiozą groszek ładnie popakowany w worki i nic poza wsypaniem go do zasobnika cię nie obchodzi.
Ale jeśli dla kogoś cena gazu czy węgla jest za duża, a chce mieć piec, do którego nie trzeba co chwilę latać, to szczerze polecam.
Mój ojciec przerobił już różne piece - na węgiel, "na wszystko", zwykłe na drewno - gdzie biegaliśmy do piwnicy co dwie godziny hehe.. A teraz ma już drugi piec na holzgaz i jego zdaniem to jest najlepsze rozwiązanie grzania u nas, wychodzi najtaniej i najwygodniej.
Ponoć ideałem jest palenie drewnem niskosmołowym, takim nieżywicznym a więc liściastym, bo jest mniej "agresywne" dla ścianek pieca, my palimy sosną głównie. Jest u nas najtańsza.