Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ania1719508426

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3 271
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Wa-Wa

ania1719508426's Achievements

 Lider FORUM (min. 2800)

Lider FORUM (min. 2800) (7/9)

  • Week One Done Rare
  • One Month Later Rare
  • One Year In Rare

Recent Badges

10

Reputacja

  1. Chwasty zawsze będą rosły w tych fugach, trzeba regularnie odchwaszczać ręcznie albo pryskać. A co kilka lat wydłubać glebę, która tam się zrobi i zasypać na nowo. Moi sąsiedzi kupili elektryczny wypalacz do chwastów w chodniku, ale się zupełnie nie sprawdził, działa tak wolno, że ostatecznie nikt go nie używa.
  2. Ocet częściowo pomaga. Po długim szorowaniu jest nieco lepiej. Ale litości, ja mam 70 mkw szyb! No i efekt nie jest zadowalający. Nawet środki odkamieniające do WC nie dają rady. Spróbuję zrobić zdjęcie.
  3. Mymyk_KSK - chylę czoła przed wiedzą i doświadczeniem! Pytanie mam nietypowe. Mam zamiar założyć koło domu mini ogródek owocowy (50 mkw) składający się z śliwki węgierki (1 szt), moreli (1 szt) agrestu (3 szt) czerwonej porzeczki (3 szt), jeżyny (3 szt) maliny (3-4 szt) borówki amerykańskiej (5 szt). W tej chwili rośnie tam trawa i to dość bujnie. Nie chcę lawirować kosiarką między krzewami i drzewkami ale też nie chcę mieć klepiska-chwastowiska. Zastanawiam się, czym innym niż ziołami lub warzywami zagospodarować przestrzeń między drzewkami? (Na zioła i warzywa nie mam czasu) Byłam w paru sadach i tam pod drzewami rośnie zazwyczaj taka króciutka niekoszona trawka. To by mi najbardziej pasowało, ale u mnie trawa rośnie jak wściekła a każdy nieporośnięty centymetr ziemi natychmiast opanowują chwasty (również rosnące doskonale) Gleba klasy IIIB. Może Ty coś doradzisz, gdyż książki ogrodnicze całkowicie pomijają taki problem.
  4. Na zewnątrz. Zastanawiam się - może to efekt budowania silką? Niby ściana zaimpregnowana, (mam 3-w, elewacja silikatowa) ale zawsze coś deszcz wypłucze. Może by się odezwał ktoś z taką elewacją. Im bliżej parapetu tym więcej kropek.
  5. Eeee, Misiek, to przestarzała, Keynsowska doktryna. Obecnie wystarczy, że przez 3 lata nie osiągną zysków, które sobie założyli a na wykresach prezesa pojawi się straszliwa pozioma linia - zwiną interes i przeniosą się szybko do Chin robić kaloszki. Tak tak, zbiorowa Eko-histeria w USA jest w stanie doprowadzić do upadku niejedną gałąź przemysłu.
  6. Wojciechu! Wątek założyła osoba z Warszawy. Może warto, żebyś wiedział, że w obrębie większości miast, a zwłaszcza dużych, a zwłaszczazwłaszcza STOLICY obowiązuje zakaz prowadzenia chowu, hodowli i przetrzymywania zwierząt gospodarskich takich, jak: KOZY, bydło, konie, strusie, świnie, owce, drób, króliki i inne, która Rada Miasta wymieni w swoim regulaminie utrzymania czystości i porządku. A może nawołujesz do buntu wobec prawa?
  7. Wymienione w tytule kropki wnerwiają mnię okrutnie. Robiły mi się w poprzednim mieszkaniu (również na szybach saint-gobain) ale sądziłam, że to wpływ azbestu na tamtejszym dachu. Deszcz może coś wypłukiwał, spływał, kapał na parapety i zostawiał owe kropki. Ale w moim obecnym domu nie ma azbestu na dachu a dach w ogóle jest płaski. Kropki znów się robią. Trochę schodzą środkami odkamieniającymi, ale tylko trochę. Wyglądają jak popryskana, niewytarta szyba. Marzę o tym, żeby się ich pozbyć. Macie też takie kropki?
  8. Nigdy nie miałam żadnych zasłon ani rolet ale obecnie z pewnych względów i w pewnych miejscach planuję montaż takowych. Nie wstaję zbyt wcześnie więc hipotetycznie zanim odsłonię okna rośliny stracą nawet do kilku godzin światła dziennie. Posiadam niewiele roślin, ale są one dla mnie bardzo cenne i ważne. Mają duże rozmiary i nie zawsze stoją przy oknie. Obecnie mają się od wielu lat wspaniale. Nie chcę ich stracić. Czy moje obawy są słuszne? Czy odsłanianiem okien można sterować automatycznie czymś w rodzaju włącznika zmierzchowo-świtowego? I żeby mnie nie zabiła cena takiego zestawu....
  9. Tja, po dwóch latach przyjaźni już się nie lubimy. Będzie "Natasza".
  10. Zastanawiam się, czy moja granica termiczna nie wynika z nagromadzonego zmęczenia...
  11. Ale ja nie pytałam ile macie w swoich domach, ani ile lubicie mieć . Pytałam poniżej ilu przestajecie funkcjonować. Gdzie jest granice waszego biologicznego termometru?
  12. Ja nie znałam tematu (poza filmem oczywiście) do momentu w którym dziecko poszło do przedszkola. Nagle z częściowo wolnego zawodu stałam się świstakiem, bo musieliśmy zdążać na 9.00 na śniadanie do przedszkola (z różnych powodów). Potem robota do 14.30 i po dzieciaka (z różnych względów obowiązkowo codziennie tak samo). Po miesiącu popadłam w depresję, po dwóch w jakąś psychosomatyczną niekończącą się chorobę. Zwłaszcza te poranki mnie wykańczały - nienawidzę rano wstawać i nienawidzę rano się spieszyć. Z przerażeniem myślę, co będzie, kiedy dziecko zacznie chodzić do szkoły - na ÓSMĄ!!! No i zwalczam świastaka. A to się spóźnimy, a to wcale nie pójdziemy (niepedagogicznie to ale trudno). I już mi lepiej. Bo przecież tak naprawdę ja NIC NIE MUSZĘ!
  13. Bo ja mam. Jest to 20 st. Jakaś magiczna granica, poniżej której nie funkcjonuję. Nie pomagają swetry ani wełniane skarpety. Jest mi obrzydliwie zimno i nie mogę się na niczym skupić. Nawet spanie mi źle idzie. I tak dokonałam wielkiego postępu startując z 23 st 15 lat temu. Ale dalej posunąć się już nie mogę. A wy?
  14. Od mojej prośby do Redakcji minęło 5 lat. Moje już zbudowane i zamieszkane ponad 2 lata. Teraz to Redakcja mogłaby zwrócić się do mnie z prośbą o napisanie takiego artykułu.
  15. Dokladnie tak. Jak psu zupa. Ale tak jak napisala Martina - nie wszyscy urzednicy sie zgadzaja. Dlatego lepiej robic to dyskretnie, zanim ktos wszcznie awanture i zmiecie ci akta sprzed nosa. Oczywiscie ostatecznie wygrasz sprawe z takim urzednikiem, ale wczesniej stracisz czas i nerwy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...