Librarian

Dzień dobry! Swoją kotłownię chcę oprzeć na popularnym schemacie: kocioł Smart 14-3C, sprzęgło hydrauliczne + dwa obiegi z dwiema pompami sterowane przez IPM2, sterownik FW 200, do tego jakiś zasobnik, ale raczej bez cyrkulacji. Znalazłem niedawno taki schemat: http://zapodaj.net/images/04aadbee420e1.jpg i mam w związku z tym dwa pytania: 1. między zasilaniem i powrotem grup pompowych są wstawione "poprzecznie" zawory bezpieczeństwa, ale o jakie zawory chodzi? O zawory wyrównujące ciśnienie w przypadku zamykania głowic termostatycznych na grzejnikach? 2. na grupie pompowej do podłogówki są zamontowane dwa czujniki: TB i MF (wpięte do IPM 2) - one mogą być stosowane zamiennie czy muszą być obydwa? Będę wdzięczny za wszelką pomoc i wyjaśnienia!

Dzień dobry! Ja też zdecydowałem się na instalację wodną na jednym, dużym rozdzielaczu, ale mam jedno pytanie. Większość belek rozdzielaczy ma wejście 1" z wyjściami na dole 1/2". Nigdzie nie spotkałem rozdzielacza z otworami 3/4" - pomijam te z nyplem 1/2x3/4. Spotkaliście się z takimi belkami? Zastanawiam się nad tym, bo tak sobie myślę, żeby od rozdzielacza do pierwszego punktu podejść dwoma rurami (zimna + ciepła), a następnie skorzystać z kolan cyrkulacyjnych - tak, żeby uniknąć połączeń w podłodze. Co o tym myślicie?

Drobiazg! Chodziło nam o lampę, którą umieściliście - jeśli dobrze pamiętam - na ścianie szczytowej: http://saturn2.mech.pk.edu.pl/_DziennikBudowy/88_03_elewacja_resize.jpg W tzw. międzyczasie znaleźliśmy ją na stronie firmy Astat - produkt firmy Elbrolight. Nie mniej jednak dziękujemy za odpowiedź! Pozdrawiamy! Joanna i Piotr

Dzień dobry! Mieszkam w okolicy, w której może nie bardzo często, ale raz na jakiś czas zdarzają się problemy z prądem. Najczęściej dotyczą jednej fazy, dlatego jestem zainteresowany zamontowaniem w rozdzielnicy automatycznego przełącznika faz i podpięcia pod niego kilku newralgicznych urządzeń: rekuperatora, LED-ów w ciągu komunikacyjnym, modemu wi-fi, itp. Wśród danych technicznych automatycznych przełączników faz znajduje się parametr "czas przełączenia" (oscylujący w granicach 0,5÷0,8sek) a w opisie znajduje się dodatkowe wyjaśnienie: "Czas przełączania (pojawienie się napięcia na wyjściu) po zaniku aktualnie załączonej fazy wynosi od 0,5 do 0,8sek (w tym czasie odbiorniki nie są zasilane)." Mimo tego, że wszystko wydaje się jasne chciałbym się upewnić i zapytać: czy dobrze myślę, że taki przełącznik faz nie zapobiega przerwie w zasilaniu czy może się mylę i czas przełączenia jest na tyle krótki, że np. modem "nie zdąży" się wyłączyć i nie będzie trzeba czekać na restart - to takie pytanie laika o to, jak przełącznik działa w rzeczywistości. Pozdrawiam!

Dzień dobry! Razem z żoną przeglądamy do dzisiaj Wasz dziennik budowy - jesteśmy wciąż "w trakcie" i inspirują nas Wasze pomysły i rozwiązania. Chcieliśmy zapytać o regulowaną lampę halogenową - jaka to marka i gdzie ją kupiliście. No i jak się spisuje? Pozdrawiamy! Joanna i Piotr

Dzień dobry! Zaplanowaliśmy w domu kominek i w związku z tym mam kilka pytań do ekspertów: 1. komin stoi dokładnie w rogu pomieszczenie (wewnętrzne działówki), czy z uwagi na taką lokalizację należy go jakoś oddylatować od ścian, czy lepiej zakotwić w ścianach, czy może po prostu wybudować tuż przy ścianach? 2. kominek jest "suchy", bez płaszcza wodnego (prawdopodobnie będzie to Pama Czart B), powietrze doprowadzane z zewnątrz rurą pod chudziakiem - czy warto wybierać komin systemowy, w którym spalinowy kanał ceramiczny jest ocieplony wełną? Pytam o to, bo zauważyłem, że wełna wymaga wentylacji (kratka na dole i na górze komina), co mi z kolei nie za bardzo współgra z wentylacją mechaniczną w rekuperatorem i utrzymaniem ciśnienia wewnątrz budynku. Tak więc - co daje w takim układzie ocieplony kanał wewnatrz komina?

Nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o to, że często (jeśli nie zawsze) siła ciągu kominowego zależy w znaczącym stopniu od jego wysokości - rozumowałem więc następująco: umieszczając trójnik jak najwyżej "skracamy" w pewien sposób część czynną komina, ale za to mamy potem komfort swobodnego manewrowania przewodem dymowym na linii kominek - komin. W najbliższym czasie zamierzam odwiedzić producenta kominków PAMA (mieszkam w okolicy) i wtedy podejmę ostateczną decyzję. Dziękuję jednak za pomocne podpowiedzi!

Dzień dobry! Mam następujące pytanie: nie mam jeszcze wybranego konkretnego modelu kominka, ale niedługo będę kładł dach, w związku z czym chcę wcześniej postawić komin systemowy (wysokość 6,5 metra), a w nim umieścić trójnik wlotowy. No i tutaj mam małą zagwozdkę - na jakiej wysokości przeważnie montuje się ten element? Czy istnieją jakieś uwarunkowania, żeby np. ze względu na jakość ciągu umieszczać go najwyżej jak to możliwe, że może wręcz przeciwnie - jak najwyżej? Zauważyłem również, że spora część producentów umożliwia zmianę standardowego trójnika 90 st. na 45 st. - czy warto wybierać ten drugi? Pozdrawiam serdecznie!

O jaka piankę chodzi? Całkiem niedawno miałem okazję spacerować po keramzycie potraktowanym z wierzchu szprycą cementową i był bardzo stabilny. qbic wspomina, że problemem może być brak gipsu wiążącego wilgoć, ale gdyby tak: 1. 2-3 centymetrowa warstwa perlitu z gipsem potraktowana wodą (mniej pylenia, mniej mieszania, szybsze wysychanie) 2. na tym warstwa suchego perlitu zestalona od góry szprycą cementową Tak sobie gdybam cokolwiek zafascynowany perlitem.

Dzień dobry! Skończyłem w tym roku budowanie na stanie zerowym - wylane ławy, na nich Szybki Grunt i papa Szybki Profil SBS z Icopala, postawione ściany fundamentowe z fasetką, zagruntowane z dwóch stron Dyperbentem z ADW (2 warstwy - rozcieńczony 1:1 z wodą grunt i warstwa nierozcieńczona). Na ściany fundamentowe przykleiłem Izoplastem W-KL 10cm Yetico Aqua EPS-P 200 (klejony po obwodzie + 6 placków w środku), który został przykryty geowłókniną (gramatura 150). To wszystko zostało zasypane jaśniutkim piachem zasypowym od wewnątrz i z zewnątrz. Działka jest pochyła "po skosie" wiec najmniej wystający róg domu wystaje około 20cm ponad poziom terenu, ale w części "garażowej" w zasadzie cała ściana fundamentowa stoi na poziomie terenu - została oczywiście obsypana z zewnątrz na około metr w górę i w bok. Przed wylaniem chudziaka (10cm B15) wystające części płyt styropianowych zostały obcięte równo (no prawie... ) ze ściana fundamentową, a na nie wywinąłem wystający od góry pas geowłókniny, który po zaschnięciu chudziaka przykleiłem pozostałym Desperbentem smarując górną krawędź płyty styropianowej, przyciskając geowłókninę i jeszcze raz smarując to miejsce Dyperbentem od góry - wyszła z tego taka papo-włóknina, która ma zabezpieczać styk ściany fundamentowej z płytą styropianową zapobiegając wpływaniu tam wody i ułatwiającej spływanie nadmiaru wody z połaci chudziaka. Sam chudziak - za namową kolegi, który zbudował się nieco wcześniej - zagruntowałem rozcieńczonym Dysperbentem, dzięki czemu powłoka powinna bez problemów doschnąć wiosną i latem, a jednocześnie pozwalająca nadmiarowi wód opadowych i roztopowych łatwiej spłynąć. Siedzę tak sobie teraz i myślę, czy nie przesadziłem z tym gruntowaniem, a może w ogóle przekombinowałem lub zapomniałem przed zimą o czymś istotnym? Będę wdzięczny za wszelkie uwagi! Pozdrawiam!

Dzień dobry! Z wielką uwagą przeczytałem cały wątek, bo zapewne jak znakomita większość tu obecnych myślę o izolacji podłogi styropianem. Przemówił do mnie szczególnie wynik eksperymentu zaproponowanego przez adama_mk i w związku z nim mam następujące pytanie: zwyczajowo styropianową izolację podłogi wykonuje się coraz częściej nie w jednej, a w kilku warstwach (co znakomicie przeciwdziała klawiszowaniu pojedynczych płyt styropianu na nierównościach chudziaka oraz pozwala na ukrycie i dodatkową izolację rur doprowadzających gorącą wodę do grzejników) - i teraz: czy nie myli mnie intuicja, która każe mi traktować każdą pojedynczą płytę jako osobny zbiornik wilgocią tylko czekający na warunki sprzyjające jej uwolnieniu? Pytam, bo o ile wizja warstwy wilgoci w dolnej części pojedynczej warstwy izolacji wydaje mi się jeszcze znośna, o tyle taka wilgoć w dole każdej warstwy izolacji (np. w przypadku warstw 10cm+5cm+5cm) brzmi coraz bardziej niepokojąco. Czy moje założenia są słuszne, czy może warstwy izolacji pod naciskiem wylewki przepracowują zawartą w nich wilgoć inaczej, podobnie do jednolitej płyty styropianu? Pozdrawiam! P.S. Wątek jest bardzo rozległy, więc z góry przepraszam, jeśli moje pytanie dotyczy kwestii, która być może jest opisana a jedynie umknęła mi w czasie lektury.

@ william.bonawentura Dzięki za poradę - tak też chyba zrobię, głównie ze względu na bliskość punktów poboru c.w.u. W kilku miejscach na forum czytałem już, że cyrkulacja c.w.u. potrafi dosyć mocno wychłodzić zbiornik więc w takim układzie chyba bym z niej zrezygnował. Jeszcze raz serdeczne dzięki!

Dzięki wielkie za wszystkie sugestie - będę chyba musiał to dokładnie przeliczyć, bo mam do wyboru dwie lokalizacje: 1. pomieszczenie techniczne (poza częścią mieszkalna budynku) z temperaturą utrzymywana na poziomie 15 stopni, ale nieco bardziej oddalone od punktów poboru c.w.u (kuchnia i dwie łazienki) - zasobnik blisko kotła z pewnością będzie ładował się szybciej, ale niepokoją mnie ewentualne straty wynikające z umiejscowienia w chłodniejszym pomieszczeniu 2. pralnia - pomieszczenie prawdopodobnie nieco cieplejsze i bliższe wszystkich punktów poboru .c.w.u - myślę, że tutaj straty zasobnika będą mniejsze, ale niepokoją mnie z kolei straty na linii oddalony kocioł -> zasobnik. Oddalenie zasobnika od kotła wydaje mi się po prosty zwiększaniem (choć być może nieodczuwalnym) jego bezwładności.

Dzień dobry! Na wiosnę ruszam z pracami instalacyjnymi C.O. i mam w związku z tym pewną wątpliwość dotyczącą optymalnego miejsca na ustawienie zasobnika dla C.W.U. Dom, który buduję to projekt Muratora - Subtelny D79, z kilkoma zmianami, z których najistotniejsza jest ta wynikająca z połączenia części "garażowej" z częścią mieszkalną. Powstaje tam pomieszczenie techniczne, w którym umieszczony będzie kocioł gazowy Junkersa CERAPUR SMART ZSB 14-3C, umieszczony na wschodniej ścianie (z poziomym przewodem spalinowym). Zapewne w tym pomieszczeniu będę utrzymywał stosunkowo niską temperaturę i stąd moje pytanie: czy zasobnik na C.W.U. ustawić w tym pomieszczeniu i ewentualnie dodatkowo go zaizolować, czy może - jak radzą mi projektant i instalator - przenieść go do pralni (pom. nr 4 na tym ryunku: http://cdn22.pgotowe.smcloud.net/s/pliki_pg/dom_218_3.jpg), za czym pójdzie oczywiście wydłużenie przewodów zasilających zasobnik. Które rozwiąznie byście wybrali ze względu na kryterium energooszczędności? Pozdrawiam!

No tak - to prawda. W zasadzie powinienem zatytułować: "Problem z uziomem fundamentowym". Wspomniałeś o uziomie otokowym - z tego co mi wiadomo, to jest raczej element instalacji odgromowej i jest prowadzony na zewnątrz ścian budynku. W moim przypadku próbuję "naprawić" uziom fundamentowy poprzez rozłożenie pozostałej bednarki wewnątrz ścian fundamentowych (na poziomie ławy, czyli w moim przypadku nieco ponad 130 cm wgłąb). Czy wystarczy, że ułożę ją w prostym odcinku, czy powinienem raczej wykonać coś w rodzaju pętli?

Dzień dobry! Buduję Subtelnego, ale niestety nie udało mi się dopilnować ekipy, która zalewając ławę fundamentową miała w niej zatopić bednarkę (po obwodzie części mieszkalnej) - zatopili tylko około 8 metrowy kawałek przyspawując go do części zbrojenia i wyprowadzając w miejscu tablicy rozdzielczej. Pozostało mi nieco ponad 50 metrów i nie wiem za bardzo, co z nią zrobić - czy dać sobie spokój i próbować ją po prostu sprzedać a uzyskaną kasę przeznaczyć na pręty uziemniające, czy może warto ją puścić wcześniej skręcając śrubą na poziomie ławy fundamentowej wewnątrz obrysu części mieszkalnej. Ściany fundamentowe mają w tej części 120cm i będą zasypane paskiem. Czy to ma sens czy lepiej sobie odpuścić? Pozdrawiam!

Dzień dobry! Wiele wskazuje na to, że przed nadejściem mrozów uda mi się dokończyć stan surowy otwarty i mam w związku z tym pytanie: dach będzie orynnowany, więc nic nie będzie kapało na ściany (beton komórkowy), a większość wód opadowych i roztopowych odprowadzę daleko od ścian - czy jest sens, by na czas zimy i wczesnej wiosny (do czasu wznowienia robót) dodatkowo chronić ściany przed śniegiem i deszczem przez pomalowanie ich z zewnątrz jakąś substancją hydrofobową? Pozdrawiam!

Dzień dobry! Jestem stosunkowo nowym aktywnym użytkownikiem forum MURATORA, ale czytam je już od kilku lat - od chwili, gdy podjęliśmy z żoną decyzję o budowie domu. Temat założony przez j-j odwiedzałem najczęściej, dlatego bardzo żałuję, że jego myśl przewodnia, czyli analiza domu pasywnego zbudowanego samemu gdzieś zniknęła, a jej miejsce zajęły bezsensowne przepychanki, których autorzy zdają się nie zauważać, że dom j-j po prostu jest, stoi i działa tak, jak powinien. W czym problem!? W tym, że ktoś pomimo większych nakładów nie przemyślał swojej budowy tak dokładnie jak autor tego tematu? Nie mogę tego zrozumieć. @j-j Czy można gdzieś jeszcze obejrzeć fotografie, które umieściłeś we wpisie inicjującym Twój temat? Pytam, bo z tego co pamiętam, miałeś cokół (dosyć nietypowy dla ocieplanych budynków) wystający ponad lico ściany na około 10cm i jeśli się nie mylę, było to ocieplenie z AQUA EPS 200 wykończone zatopioną siatką. Mam w związku z tym pytanie: czy siatkę prowadziłeś do samego dołu ściany fundamentowej, a jeśli nie, to czy zabezpieczałeś jakoś cześć izolacji fundamentów stykającą się bezpośrednio z gruntem? Pozdrowienia!

Tak też zrobię! Jak pisałem wcześniej, szukałem rozwiązań pozwalających jedynie na oszczędność czasu, nie zaś istotnych parametrów wytrzymałościowych. Pozostaje mi więc trzymać się projektu i wykonać wieniec w tradycyjnym deskowaniu. Dziękuję za opinie!

Witam serdecznie! Przygotowuję się właśnie do budowy pierwszego domu - będę starał się zrobić jak najwięcej sam. Szukam też rozwiązań, które skutecznie pozwolą zminimalizować czas. Ściany betonu komórkowego (gr. 24cm) są na projekcie zakończone wieńcem zbrojonym 4 prętami #12 na strzemionach (ϕ6) 200x210. Przeglądając ofertę produktów z betonu komórkowego zauważyłem kształtki U - są jednak one opisane jako przeznaczone do wykonania wieńca opuszczonego - rozumiem, ze to to nie jest standardowy wieniec betonowy o kwadratowym przekroju. W dodatku wewnętrzna pustka w takiej kształtce ma szerokość 12cm (dla grubości 24cm) co zmusiłoby mnie do zmiany wymiarów strzemion. Na wieńcu (z murłatą) opierałyby się wiązary dachowe (dolny pas wiązara jako baza dla stropu). Moje pytanie brzmi: czy dobrze myślę, że zastąpienie monolitycznego wieńca tym zrobionym w kształtkach U mija się kompletnie z celem? Chciałbym się upewnić, bo jest to rozwiązanie konkurencyjne czasowo dla szalowanego tradycyjnie wieńca żelbetowego. Pozdrawiam!

Witam serdecznie! j-j - gratuluję doskonałego domku. Podobnie jak Ty chcę robić jak najwięcej sam - stąd moje pytanie: Mój dom z racji ukształtowania terenu działki będzie miał poziom 0 wyniesiony około 50cm w górę. Jak sądzisz - czy w tej sytuacji można zrezygnować z zabaw w wiersz szkła piankowego na rzecz "przedłużenia w dół" ścian nośnych z BK 400. Chodzi mi o sytuację, w której nie wykonuję pojedynczego wiersza z BK 400 na ścianach fundamentowych, lecz zaczynam stawiać ściany zewnętrzne nośne poniżej (o grubość izolacji podłogi na gruncie) stanu 0. Mam nadzieję, że moje pytanie jest czytelne. Pozdrawiam.