Jestem w podobnej sytuacji.
Mój "domek" ma 126 lat... nikt go nie chce remontować
Na razie zerwałem "naleciałości" ze ścian, pozrywałem i usunałem podłogę, pozostało mi tylko skuć wylewkę z dwóch pomieszczeń... usunałem polepę, ale zostawiłem na stropie aby mi wiatr chałupy nie zawiał
Podnoszenie chałupy o jakieś 30 cm (jak na zalaczonym linku Nad Wisłokiem)... lisice, zaryglowania i podnoszenie podnosnikami kolejowymi kroczek po kroczku... z zastosowaniem klinów drewnianych i cegieł.... dwóch, czterech podnośników... po obwodzie, powolutku.... a pozniej tylko wymiana belek, podwalin i czego sie tam jeszcze chce... w planie. Będę robił to sam więc zejdzie... ale co za satysfakcja jak wszyscy wokół pukaja się w czoło:D
Nie wiem, kiedy koniec, ale robota wre, to szaleństwo a jak cieszy
Pozdrawiam!