Nie ma problemu tyko napisz mi maila bo póki co jakoś nie założyłem konta na żadnym fotosiku i innym tego typu przybytku a rzeczywiście warto by było od tego zacząć.
Sobota byla pierwszym w pełni pracowitym dniem na budowie - płot tymczasowy ze stempli i siatki leśnej luż stoi. Nie ma jeszcze bramy ale to musi poczekać do następnego weekendu. Stemple odsprzedał forumowicz, siatka z komornik - w sumie z paliwkiem i drobnymi zakupami wyszło 700pln. Podziękowania dla żony dzielnie pracującej razem ze mną i Wojciecha bez którego te 40 dołków zajęłoby mi 2 razy więcej czasu.
Następne posunięcia w planach to szambo a potem fundamenty ale najpierw kredyt.
No i dzwonili z banku, mogę się związać z ich kasa zapomogowo-pożyczkową na lata i oddać 2x tyle co pożyczyłem. A to znaczy że niedługo startuję tym bardziej że formalnie od jutra mogę kopać na swojej działeczce:)
Ponawiam apel - jak macie jakiegoś cieśle,stolarza do wykonania elementów ze steico to smiało piszcie
OK.Uprawomocnione, zgłoszone do PINB, jeszcze tylko finansowanie trzeba zapewnić, znaczy kredyt dostać:) Tutaj jestem na ostatniej prostej więc chyba będzie ok. Jak ktoś chciałby polecić mi jakąś firmę od płyty fundamentowej a potem od szkieletu w technologii steico to śmiało. Póki co zwłaszcza z wykonawcami steico jest krucho.
Wtedy się nie zabrał i nigdy się nie zabrał, przejęła to inna osoba i zaczęła się polka. Generalnie nie lubimy już starostwa powiatowego w poznaniu i oni nas też ale co tam. Jak ktoś działa na zasadzie: "oni tam jeszcze gotowi uwierzyć że my tutaj jesteśmy dla nich..." to co się dziwić że się go nie lui za bardzo.
Dobra: pozwolenie jest, musi się uprawomocnić i możemy startować.
po 3 tygodniach od złożenia wniosku o PnB telefonuję do starostwa, a facet znudzonym głosem że nawet się jeszcze za to nie zabrał bosko. Jakos nie chce mi się wierzyć że maja tyle roboty
Projekt złożony w starostwie, teraz tylko donieść jedną rzecz i czekać. Licznik bije, zegar tyka itd. Potem tylko do Banku i gotowe. I to ta trudniejsza część wg mnie, potem to już tylko logistyka i użeranie się z wykonawcami
Było burzliwie, delikatnie mówiąc wizja architektów trochę różni się od mojej. O ile układ domu funkcje itd nie rodzą konfliktów o tyle realizacja szczegółów nas podzieliła. Ale to chyba normalne, architekci realizują swoją wizję naszego domu a w mojej głowie rozwiązania wyglądają inaczej. Im więcej spotkań tym lepiej im wytłumaczę czego oczekuję.
Mam wstępne szkice rozkładu pomieszczeń ale okazało się że dom wyszedł za duży, będziemy musieli zwęzić go o około 2 metry i wyrzucić okna z jednej ściany - zyskamy 3 metry potrzebne do poszerzenia garażu.
Architekci obejrzeli działeczkę stwierdzając że jest wąska(22m). Ale po modyfikacjach projektu wszystko się zmieści. Obejrzeli też okoliczne domy i stwierdzili że każdy ma inną wysokość i dach- naczółkowy, dwuspadowy, połamany, czarny czerwony itd... MPZP chyba zostawił za dużą dowolność:)
Zeskanuję i wrzucę rzuty jak tylko architekt podrzuci mi je.
Mapki mam ale architekci nie przyjechali bo im coś wypadło, niby teraz mają wpaść, Z nowości to wystąpiłem d zakładu energetycznego i wodociągów o "papiery" teraz tylko czekać.
Mam w MPZP że archeolodzy muszą zrobić jakieś badania/wydać opinie. Robiliście coś takiego? Musze poszukać chętnego który na mnie zarobi:)
Geodeta sie wrócił, mapki zlecone w ilości 10sztuków, sie robi.
A no i byłem z lubą i juniorem na moich włościach - chwasty porosły aż miło. Żona widziała kuropatwę, dla mnie to była tylko kura:) Przyjrzałem się też jednemu domostwu w pobliżu - extra dach ma sąsiad(blacha płaska), muszę podpytać kto mu robił i czy nie cieknie.
chyba kupię trochę żerdzi i jakąś siatkę do grodzenia upraw i ogrodzę mój padół, zawsze będę mógł posadzić jakieś rośliny. Tylko czy to jest sens teraz wsadzać? Pomyślimy, tymczasem tyle.
Póki co z budową jest jak u Tuwima: ..."ruszyła powoli jak żółw ociężale"...
Z nowości: mam opieczątkowany wypis i wyrys z MPZP, znam go na pamięć ale ten czerwony tusz daje mi poczucie że coś się rusza w dobrym kierunku.
W tym tygodniu z wakacjowania wraca znajomy geodeta więc zamówię mapki w ilości 10, o cenie i realizacji doniosę dla tych nielicznych zainteresowanych;)
W sumie ten dziennik będzie pętlą na trąbie Słonia Trąbalskiego bardziej niż dla innych do poczytania. Za jakiś czas będę mógł wrócić jak czegoś zapomnę. Tymczasem tyle.
Dziękuję za pierwszy, historyczny, wpis. Założyłem komentarze więc jest już odpowiednie miejsce na nie. Pozwoliłem sobie wykorzystać Twoje słowa w tytule komentarzy, tantiemy przekażę 10 każdego miesiąca
zakładam dziennik budowy mojego domu. Nazwa robocza:...mój dom pasywny.
Póki co mam ziemię - 757m2 w Gowarzewie(gm. Kleszczewo)
kredyt na ziemię
umowę z architektami
zaliczkę wpłaconą architektom
puste konto
drożejące kredyty....wróć
no dobra, mam też dużo zapału, niechęć do miasta i bloków, wspierająca małżonkę i marzenia
Co powstanie z tego wszystkiego co powyżej?
Jeszcze większy kredyt, buhaha
Napięcia w relacjach z żoną, architektami, wykonawcami, urzędnikami itd
..
..
..
DOM
Ma być tak: dom, właściwie THE DOM;) Pasywny, tani w utrzymaniu, piętrowy ze skośnym dachem, oszczędzający wodę i prąd. Zbudowany w mało rozpowszechnionej technologi ramowej(prawie jak szkieletowej) z nietypowym ociepleniem z "gazet" i wszystkimi bajerami przeznaczonymi dla tego typu domów.
Plan zakłada wydanie 250000pln przy dużym nakładzie pracy własnej. Plan nie może zostać przekroczony, chyba że w dół.....Buhaha
Tyle tytułem wstępu. jak ktoś będzie chciał czytać to coś to zapraszam.