
sajko
Użytkownicy-
Liczba zawartości
0 -
Rejestracja
sajko's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Bo zmuszanie mnie, jako bardzo odpowiedzialnego właściciela, do zakładania psu kagańca, odczuwam jako szykanę. Bo nie ma i nie widzę na horyzoncie jasnych przepisów, jakim psom należy zakładać a jakim nie. I ponieważ nie łamię prawa chodząc z psem na smyczy bez kagańca, ponieważ nie mam psa z listy ani jego mieszanki, który w takim kagańcu teoretycznie musi chodzić. Plus, zmuszenie do noszenia kagańców nie ma na celu zmniejszenia ilości pogryzień ani nic z tych rzeczy, bo nie oszukujmy się, będzie respektowane w miastach, w których i tak pogryzienia są sporadyczne i nie są powodowane przez psy na smyczach. A praktycznie, bo mój krówek lubi jeść trawkę, bawie się z nim w przeciąganie, lubi nosić patyk w zębach, swoją piłkę, itp.
-
Napiszę jeszcze raz, ja też rozumiem że się ktoś boi, dlatego pies idzie na smyczy i przy nodze, ale na kaganiec się nie zgadzam. A psa też mam dużego czarnego (p.s.- jakiego masz?)
-
Widzisz, więc źle adresujesz pretensje, bo ja nie mówię nigdy, bo puszczam psa samopas i lata rozwalając okolicę, tylko dlatego, że mówię nigdy bo chodzi na smyczy i przy ludziach nigdy nie jest spuszczony. Szanuję tych co psów nie lubią, bądź się ich boją, mimo, że tego nie rozumiem, dlatego jak pisałam, mijając ludzi nawet smycze są na tyle skrócone, że psy idą przy nodze. A denerwuje mnie wrzucanie wszystkich psów i właścicieli do jednego worka. Jestem wyjątkowo odpowiedzialnym właścicielem, który rasy dla siebie szukał rok, kolejny ponad rok szczeniaka dobrego dla mnie, który psy szkoli, zajmuje się nimi itp. I również denerwują mnie psy latające samopas, bo są zagrożeniem dla moich psów, i pośrednio dla mnie,jako osoby trzymającej drugą stronę smyczy. Trudno mi zrozumieć, że pogryzienie mnie czy mojego psa umarza się jako niską szkodliwość czynu społecznego, ale za to łatwo karać za brak kagańca na mini pudelku. Doprowadza mnie do szewskiej pasji, sąsiadka alkoholiczka były klawisz więzienny, trzymająca 7 psów w mieszkaniu, w tym 4 duże, które spacerują cały dzień po osiedlu, i SM nic sobie z tego nie robi, po pani i tak nie płaci mandatów. Ale że ja muszę się stresować i gonić owe psy, bronić siebie i swoich psów, bo mimo że są atakowane nie mogą ugryźć, to już dla mnie nie jest normalne. Więc reasumując, mnie również denerwują nieodpowiedzialni właściciele, psy biegające samopas, trzymanie 10 psów bez warunków na to, psy które na mnie skaczą, plują, itp. Ale nieakceptuję wrzucania wszystkich właścicieli do jednego wora i w związku z tym zaostrzanie przepisów ponad miarę.
-
Czy jeśli ktoś ma lęk wysokości, to trzeba rozmontować wszystkie schody? Trochę tolerancji, mój pies chodzi na smyczy, na ludzi obcych nie patrzy, bo nie ma po co, nie brudzi ubrań, nigdy na nikogo nie skacze, więc problemem społecznym nie jest. Za to muszę się użerać z sąsiadem który mnie regularnie zalewa, z takim co pali fajki w windzie mimo, że się po nich duszę, z takim, co uważa że parking jest dla niego i na środku staje. I jakoś muszę z tym żyć. Psy nie są największym problemem tego świata. A strach przed psami, jak wiele innych fobii, można leczyć. Plus, przypominam, że dzieci mające zwierzęta szybciej uczą się odpowiedzialności, obowiązkowości, dzielenia czasu, opiekowania się żywym organizmem, itp. Więc jakoś psy nie są tragedią, tylko trzeba umieć z nimi żyć.
-
Tia, dlatego w Wwie nikt nie jeździ 50km/h, wywozi smieci do lasu nie na wysypisko, nie płaci faktur, itp itd, Polska to kraj przestrzegania prawa
-
verunia- napisz coś bliżej o tym preparacie? Co do wykręcania kleszcza później- nie ma co czekać, należy natychmiast wykręcać. Kleszcze im dłużej jest wbity, tym większa szansa że zarazi, bo zaraża wymiotując, co zaczyna robić między 15 a 24h od wbicia A co do tego, na co można chorować, to i ludzie i psy mogą po kleszczu mieć: - babeszjozę (podobno 35% kleszczy w Polsce obecnie przenosi psią formę babeszjozy, bardzo mały jest odsetek zachorowań wśród ludzi, ale za to podobno 50% przypadków śmiertelnych ) - boreliozę (częstsza u ludzi niż u psów, łatwiejsza w leczeniu (głównie antybiotyki) ale długotrwała) obie te choroby są nieuleczalne, tylko się je zalecza. a dodatkowo- - odkleszczowe zapalenie mózgu i opon mózgowych... a wszystko przez małego badziewka
-
Prawo dotyczące wyprowadzania psów mówi, iż pies ma być na smyczy, tylko w niektórych miastach jest dodatkowy zapis że również w kagańcu. Pies może być spuszczony ze smyczy ale biegać w kagańcu w miejscach gdzie nie przeszkadza ludziom. Na smyczy i w kagańcu musza przebywać psy z listy. W jakim celu chcesz posiadać psa, jeśli masz do nich tak negatywny stosunek?
-
Na Muratorze wpadam raz na jakieś 2tyg, więc nie jest źle a reszta, cóż, z pracy sobie klikam jak mam sekundę wolniejszą
-
Nio, wystarczy mi adrenalina w pracy p.s. jestem na dogomanii, forum bulli i molosach (wielka miłość życia- duże i zaślinione )
-
Peilin, czyli jasne, jesteś 'labnięta' jak mawialą moi znajomi Ja jestem bullnięta i też mi z tym dobrze
-
Właśnie, zajmujesz się psem! a to jest ta różnica! Patsi wyraźnie napisała, pies 12h sam, a do tego czasem nie ma czasu wyjść z nim na 5min na siknięcie. Więc to chyba trochę inna sytuacja. Po co te nerwy? Mój post to odpowiedź na pytanie o psa 12h samego i bez możliwości wyjścia na 5min. Z tego co piszesz, pies nie jest tyle sam, plus zajmujecie się nim inaczej niż spacerem (czyli pewnie zabawa, pieszczoty, pogaduszki, itp). Czyli innymi słowy, moja odpowiedź nie tyczyła się przypadku takiego jak Twój, więc nie ma co się denerwować
-
Fafik, nie ma złych psów, tylko niewychowane i źle dobrane przez właściciela do jego trybu życia. Poczytaj więcej o rasach, sh to nie misie kochające wszystko, tylko psy z charakterem. Agresywne- tak mogą być, wyhodowane były do walk. Mogą mieć poważne problemy ze zdrowiem. Trzeba wychować jak wszystkie inne psy. Plus, nie są to psy które przez swoją specyficzną budowę mogą chodzić cały czas w kagańcu, więc chyba w świetle postu w innym temacie nie nadają się dla ludzi. I wyłącz CAPS LOCK...
-
Fafik, po pierwsze, krzyk nie rozwiąże niczego. Po drugie- prowadzenie psa na smyczy wystarcza aby nie skakał, tak samo jak wychowanie go odpowiednie. A po trzecie- ja nie znoszę palenia papierosów, ludzi śmierdzących potem, wrzeszczących dzieci brudzących mnie lodami, a jakoś muszę z tym żyć. Przejście odległosći 1m od psa spokojnie idącego na smyczy nie jest zbytnim wymaganiem.
-
My mamy na furtce (oprócz normalnej wywieszki, żeby w razie czego nikt się nie czepiał), taką z rysunkiem bulla i tekstem "Dobiegam do furtki w 5s... a Ty?"
-
Psa łatwo nauczyć załatwiania się na komendę, co jest bardzo dobre, jeśli ma się kilka minut na spacer. Dodatkowo,, jak uczysz konsekwentnie że ogród to nie toaleta, a załatwiamy się na spacerach, to pies sam się będzie spieszył, żeby załatwić wszystko "na zewnątrz". 4 razy dziennie dla dorosłego psa wystarczy, ale trzeba pamiętać, że pies się musi wybiegać, czyli jeden ze spacerów dłuższy ("wybieganie psa w ogrodzie" to mit). Decydując się na psa, trzeba zastanowić się, po co jest nam pies. Bo jeśli nie ma nas 12h w domu i oprócz tego nie mamy czasu na 5min spaceru, to pies jest nam zbędny i nie ma co się tutaj oszukiwać. Jednak jeśli nie ma Cię 12h, ale po powrocie zajmiesz się psem, pójdziesz na długi spacer, wybawisz się, zainteresujesz nim, to pewnie będzie ok, szczególnie jak pies już jest. Jeśli nie ma Cię w domu 12h, ale po powrocie masz dla niego 5min, to nie ma sensu posiadanie psa. Pies, który nie czuje związku ze swoim stadem nie będzie dobrym stróżem i obrońcą, ale sfrustrowanym, nieszczęśliwym a często i niebezpiecznym stworzeniem.