-
Liczba zawartości
17 -
Rejestracja
Informacje osobiste
-
Płeć
Mężczyzna
-
Mój klub zainteresowań
Budowa - wymiana doświadczeń
Dane osobowe
-
Województwo
warmińsko-mazurskie
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
Mąż Gremlinki's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Dokładnie, tak miało być. Niestety zdjęcia nie oddają odkładnie koloru ale jakby ktoś był bardzo ciekawy to w palecie caparaola kolor nazywa się Savanne 18. Z zewnętrznych prac pozostała podbitka do wysokości murłaty, na szczycie raczej poczeka bo to z rusztowania trzeba robić. Do zaimpregnowania i pomalowania w kolor pozostały drewniane elementy na ganku. Dokończyć trzeba też daszek nad wejściem do kotłowni. Ale to już popierdółki Pan Leszek (znany już w okolicy) i jego ekipa to rzeczywiście ludzie z którymi miło się współpracuje.
-
Witam po długiej przerwie. Długa bo już nie ma czasu na siedzenie przed kompem ale też nie ma za bardzo co się rozpisywać. Dom jest w trakcie elewacjonowania bo ocieplony już został takim brzydkim szarym styropianem Dwie ściany są już otynkowane na gotowo a dwie jeszcze czekają. Pewnie wszystkie byłyby już skończone ale niestety sklep Twoja Budowa (ul Grażyny) pokpił sprawę Jak zamawiałem system firmy Caparol to spytałem się wyraźnie: czy w razie jakichś braków można domówić towar? bo wiadomo że czasem może czegoś zabraknąć. Odpowiedź brzmiała: oczywiście wszystko jest na miejscu a jak nie to szybko dowiozą towar. W piątek pojechałem bo zabrakło tynku (jak wszedłem dzisiaj na stronę Caparola to stwierdziłem że pan szef policzył mi chyba wydajność tynku o ziarnistości 1,5 mm a nie 2 mm). Potrzebowałem 4 worki. Niestety na miejscu były tylko 2 ale na poniedziałek, najpóźniej wtorek na pewno przyjedzie. W poniedziałek nie przyjechał ale powiedzieli że na wtorek na 12:00 już na pewno będzie. Oczywiście gdybym sam co chwilę nie dzwonił to by do mnie nie zadzwonili że nie będzie. Wtorek (czyli dzisiaj) zajeżdżam po 11:00 do sklepu. "No niestety szef dostał informację że dzisiaj nie będzie ale jutro o 12:00 ma być" zagotowałem się. Skoro szef już wiedział to czemu ja jeszcze nie!!!!! Wróciłem do domu, dzwonię do szefa na komórkę: " stanę na głowie żeby towar dzisiaj przyjechał" No i chyba na stanął ale nie na tej głowie co trzeba!! Dzwonię do majstra od ocieplenia czy przyjechał tynk (szef miał przywieść na budowę)? Nie nie przyjechał. Dzwonię do szefa, nie odbiera. Dzwonię do sklepu, "a szef do pana nie dzwonił? dzisiaj nie będzie tego tynku, jutro o 12 ma być" :evil: bardziej zagotowany chyba być już nie mogłem!! Dzwonię do Gdańska (tak do gdańska) do TNS (przy obwodnicy na ul. Wodnika) gdzie kiedyś brałem płytki izoflex na komin. Na pytanie czy mógłbym przyjechać jutro rano po 4 worki tynku odpowiedź: tak, nawet po 2 palety. I to się chwali. Od razu telefon do elbląskiego sklepu "ja rezygnuję z tego tynku szybciej sobie z gdańska przywiozę" No i jutro rano tynk będzie na budowie i jak pogoda pozwoli to elewacja do soboty będzie skończona Jakieś zdjęcia może jutro dodam.
-
No i rzeczywiście pojechałem. Niewiele było widać ale na tyle, że wiedziałem co jest jeszcze do poprawienia. Dzisiaj pojechałem z samego rana pilnować koparki i układać rury kanalizacyjne. Sąsiad powiedział, że wczoraj był jakiś facet i robił zdjęcia. No to się zagotowałem bo inspekcja miał być w piątek po zalaniu 'chudym'. Widocznie dla pani w banku nieważne było, że zgłoszenie zakończenia prac wypisałem z jutrzejszą datą i wysłała kontrolę od razu! Szybki telefon do banku, "Zaraz przedzwonię do pana inżyniera i się dowiem jak sprawa wygląda i oddzwonię". Dzwoniła kilka razy ale że stałem blisko koparki to nie słyszałem. Się nadzwoniła ale dobrze jaj tak mogła załatwić sprawę tak jak było uzgodnione. Całe szczęście "pan inżynier" stwierdził, że wszystko jest OK i po weekendzie powinna być II transza Czyli trochę stresu było ale się dobrze skończyło
-
Dzwoniłem o 18:00 do majstra. Powiedział, że koparkowy już kończy. Jeszcze jutro będzie musiał przyjechać i uporządkować teren wokół domu. Za dwie godziny kończę pracę. Chyba nie wytrzymam i pojadę zobaczyć jak to wygląda
-
Na wykończeniu to jest mąż ale tak to jest jak się wozi tyłek autem i ręce do pracy nieprzyzwyczajone tak się zastanawiam, ja ktoś buduje taki dom jak nasz na osiedlu domków gdzie działki mają max po 500 m2, to gdzie wtedy złożyć 30 wywrotek piasku Jak już jestem przy tym piachu to muszę powiedzieć, że wreszcie przyjechał sprzęt odpowiedni na naszą działkę Czteroosiowa, 30-tonowa wywrotka wjeżdżała na działkę jakby tam był asfalt wylany. Ani razu nie zabuksowała kołami, no i kierowca pewny swoich umiejętności i możliwości swojego autka. Dzień był udany ale męczący. Mam nadzieję, że jutro będzie tylko udany
-
A teraz w nocy do pracy, w dzień na budowę. Tylko spać nie ma kiedy Jeżeli chodzi o drenaż to jak widać robimy geowłókninę na zewnątrz, w środek żwir i rura. Taki kokon jak to mój teść określił problem był z połączeniem rury ze studzienką. Kupiłem wiertło koronkowe do drewna fi120 (większych nie mieli akurat) ale okazało się że uszczelka IN SITU ma średnicę zewnętrzną 130! po co było wziąć uszczelkę do sklepu z narzędziami i przymierzyć ale ostatecznie okazało się że to był trafiony zakup Uszczelka weszła jakoś w studzienkę (trochę siły i się udało) a rura drenarska, która wcześniej wchodziła luźno w uszczelkę teraz siedzi w niej tak że nic jej nie ruszy co do przepustów to też jaja były. ja z teściem zajęci przy drenie a majster z pomocnikami tak zaiwaniali szybko ze ścianami, że co chwile musieli wyjmować jakiś bloczek bo nie zdążyliśmy im powiedzieć, że w tym miejscu ma być przepust Jutro dalszy ciąg zmagań z drenem
-
Dzisiejszy dzień był szalony przez duże SZA Rano z wykonawcą przyspawaliśmy bednarkę do zbrojenia i czekaliśmy na beton. Pompa przyjechała prawie punktualnie. Operator tej 28-metrowej trąby stwierdził, że wjedzie na działkę i nie będzie lał z drogi a jak on wjedzie to i betoniarka wjedzie. Rozstawił się i czekaliśmy na gruszki. Przyjechały dwie, jedna czekała na drodze asfaltowej, druga tyłem (jak wszystko co do nas przyjeżdża) doczołgała się do pompy. No i się zaczęło. Majster walczył z trąbą co chwila przecierając okulary z betonu pomocnik z łopatą wyrównywał wstępnie wylany beton. Szło całkiem dobrze. Szalunki pod wpływem wystrzeliwanego z rury betonu trzęsły się jak galareta ale wytrzymały. Nie mogło się jednak obyć bez niespodzianek jak pierwsza gruszka zaczęła podawać beton zobaczyłem nadjeżdżający samochód z hurtowni (a miał być 2 godziny wcześniej). Przy pomocy sąsiada (co my byśmy bez nich zrobili) wyładowałem paletę cementu i kilka innych pierdół, tak że zdążyliśmy zanim pierwsza gruszka się opróżniła. Gruszki się zamieniły i po skończonej pracy pojechały se . Pozostała jeszcze pompa, która musiała się wyczyścić (a godziny pracy lecą). Beton z czyszczenia pompy poszedł na naszą gruzowatą tymczasową drogę. Teraz to i załadowany HDS nie będzie miał problemu z wjazdem Oczywiście betonu wyszło prawie na styk. Na glebę poszło może ze 2 taczki. Znowu się majster śmiał, że wyliczyłem co do łopaty Fotki z zalewania wstawi moja żona.
-
Układanie zbrojenia zakończyło się tylko dzięki pomocy sąsiadów. Okazało się, że źle policzyłem pręty fi12 i zabrakło 3 sztuk Całe szczęście sąsiedzi mieli oszczędności z budowy Chudego też policzyłem po żydowsku co do taczki, no może wiaderko by jeszcze z ziemi zeskrobał Chyba muszę zacząć przyjmować większy "współczynnik strachu" ale jak tu kupować na zapas przy tak małych transzach Najważniejsze że idzie do przodu
-
muszę się zgadzać, nie lubię spać na kanapie a ja dzisiaj odebrałem z poczty liścik z Sądu Rejonowego - Wydział Ksiąg Wieczystych. Działka jest już Nasza wykreślili z hipoteki bank Teraz możemy poszukiwać kolejnych krwiopijców, którzy chętnie zagoszczą w naszej Księdze :/ Z innej beczki a właściwie druta Facet z firmy, która będzie wykonywała przyłącze prądodajne powiedział wczoraj, że może za 2 miesiące (jak wszystko pójdzie zgodnie z planem) będzie już stała skrzyneczka na naszej działce.
-
Byłem na rozmowie z naszym kierownikiem. Dziennik budowy już mamy i mamy też zgłoszenie Ogólnie rozmowa z kierbudem przebiegła jak zwykle w bardzo miłej atmosferze Powiedział, że to on jest od załatwiania całej papierologii a nie inwestor. Załatwi też wszystkie papiery po zakończeniu budowy. Kosztorys do banku zrobi w ramach kierownikowania i do ilu banków zechcemy Umowę podpiszemy jak będziemy zaczynać. Płatność w 3 ratach, 1* na dzień dobry, 2* po stanie surowym, 3* po zakończeniu. Żeby wszystko szło tak łatwo jak z tym człowiekiem...
-
A moja żona zamiast spać to na forum siedzi kochanie :* To ja się jeszcze wypowiem 1* Będzie dren wzdłuż skarpy, z którego woda będzie odprowadzana niezależnie od drenu wokół domu 2* Ponad naszą skarpą jest tylko droga gruntowa i nie ma żadnych dalszych wzniesień, z których mogłaby się pojawić dodatkowa woda. Ja się wody nie boję. Obserwujemy działkę już 3 sezon i jestem pewien, że nie będzie problemów z zalaniami. EDIT: Specjalnie dla Ciebie waderka http://img593.imageshack.us/img593/493/beztytuuyk.png Niebieski kolor to oczywiście rzeczka. Czerwony to kierunki spływu wody na dzień dzisiejszy, czyli nie jest źle http://img684.imageshack.us/img684/3438/beztytuu1bzw.png Czerwony to planowany kierunek spływu wody ze skarpy Błękitny grubszy to drenaż a cienka linia to odprowadzenie do rzeczki. Tak mniej więcej ma to wyglądać. Mam nadzieję że się uda
-
Będzie dobrze Nie ten bank to inny, nie dzisiaj to jutro. Chociaż akurat w tym banku doradczyni podobała mi się (oczywiście mówię o jej profesjonalizmie w dziedzinie kredytów ). Faktem jest że musimy odbyć jeszcze co najmniej jedną "sesję" zanim cokolwiek podpiszemy. Tym razem nic nas nie goni i mamy czas na spokojne rozważenie ofert różnych instytucji "lichwiarskich" Ale następnym razem bierzemy kanapki bo pod koniec rozmowy to nawet pani doradczyni burczało w brzuchu A jutro idę wysłać TOTKA, może nie będzie trzeba brać kredytu ...wiem marzenia ściętej głowy :/
-
Żeby nie było, że ja nic przy przyszłym domu nie robię , to dzisiaj odebrałem pierwszą wycenę za SSO. Facet wydaje się konkretny i ciekawie się z nim rozmawia. Zanim wyjawił cenę to miał kilka pytań. Ulżyło mu jak się dowiedział, że kominy będą systemowe (od tego pewnie zależała ostateczne cena). Pan "K" jest zwolennikiem budowania z yyyyyytonga i przeciwnikiem lanych tarasów w domkach bez piwnic. Byłem na budowie, którą aktualnie prowadzi i muszę przyznać, że wygląda to porządnie. Ładnie im ten yyyytong na kleju wychodzi. Nasz projektant (i raczej przyszły kierbud) miał już z nim do czynienia i powiedział, że nie ma do niego zastrzeżeń. Dodał, że umie sam rozwiązać różne problemy. Sąsiad z naszej wsi, któremu on budował też jest zadowolony z jego usług. Z tych wszystkich poleceń wyłania się porządna firma z doświadczeniem ale zobaczymy... czy na pewno porządna bo to oceni moja małżonka jak ją popołudniu zawiozę na tą budowę, żeby oceniła ich fachowość Cena na koniec, oczywiście żeby podsycić ciekawość 37,500 Zobaczymy jak będzie się cenić ekipa Panów "M". Na ich wycenę mamy czekać do końca tygodnia Panu "K" zajęło to jeden dzień.
-
Miejmy nadzieję, że pan urzędnik wróci po weekendzie majowym wypoczęty i szybko przyklepie ten projekt Tymczasem wstępny projekt skserowałem kilkukrotnie i damy to do wyceny kilku fachowcom. Będzie to chyba nasz pierwszy "kasting" na wykonawcę
-
(dopiero) W czwartek spotkanie z projektantem "od rury" Wreszcie poznamy jakieś szczegóły. EDIT: Właśnie odebrałem mapkę do celów projektowych Niestety otrzymałem też informację o kwocie jaką muszę zapłacić za mapkę i wznowione granice Za pozytyw można uznać to, że otrzymaliśmy chyba status "stałego klienta" bo za mapkę obszaru ~2ha zapłacimy jak za 1ha