Chyba muszę nieco odświeżyć temat, bo nie wierzę w to, co czytam!
Jakiś tydzień temu skończyłam malowanie kuchni farbą Luxens plasterek limonki. Fakt, nie jest to produkt z najwyższej półki. Farbę trzeba dobrze wymieszać, nawet podczas malowania, bo pigmenty się wytrącają i w tej mojej pojawiały się ciemnozielone smugi. :cry:Nie było łatwo, lekko i przyjemnie jeśli chodzi o podłoże: był i szary gips, i zwykła, chropowata ściana kilkakrotnie malowana na różne kolory, i takaż ściana "machnięta" lekko na biało, i gładź gipsowa też. I nie żadne wałki, tylko pędzle typu ławkowiec (mąż miał duży, mój był taki mini). Farba rozprowadzała się równo, ładnie, bez smug i zacieków, miała odpowiednią konsystencję.Tak naprawdę drugie malowanie było potrzebne na szarym gipsie, bo zielone wsiąkło i zostało żółte. Dla formalności pomalowaliśmy jeszcze drugi raz tę niegładzoną ścianę, bo nierówności były tak duże, że na ścianie powstał "marmurek". Pośmierdziało dwa dni, w końcu lateks to syntetyk, i przestało. Może Ci, którym śmierdzi, powinni częściej okna otwierać... Z efektu końcowego jestem ZADOWOLONA. Howgh!