Witam Zabieram się za remont stropodachu na domu. Niestety nie ma w mojej okolicy specjalistów od dachów płaskich. Większość ludzi w mojej okolicy jak już zmienia dach to z płaskiego na skośny na krokwiach i na to blachodachówka. Ja chce pozostawić dach płaski bo pasuje do bryły domu. Ale do rzeczy. Zakres robót jaki ustaliliśmy ze znajomym budowlańcem jest taki 1. Zrzucamy wszystko z dachu do gołego betonu. 2. Na to podkłądowa papa termozgrzewalna. 3. Wysuwamy poza gzymsy deski około 5 cm, do rynien 4. Układamy płyty spadkowe z naklejoną papą podkładową i na to papa wierzchnia. Problem jednak w tym jak zamocować spadkowe płyty styropianowe do stropu. Grubość styropianu będzie od około 12 cm na krawędzi 30-36 cm w kalenicy 3-4% spadek). Wariant I Kupujemy gotowe płyty cięte od 12 do 30 cm i kołkujemy bądz kleimy. Płyty są kładzone bez frezu więc na łączeniach mamy mostki termiczne. Wariant II Kładziemy styropian 10 cm na całości i kołkujemy go do stropu. Na to dajemy płyty spadkowe od 2 do 20 cm na klej (kołkując krawędzie dachu) Taki układ zmniejszy ilość mostków. Który wariant wybrać i na co zwrócić uwagę przy tak zaproponowanej naprawie dachu??? Czy ktoś ma doświadczenie z takimi płytami i mógłby mi doradzić na co zwrócić uwagę i jakich materiałów użyć ? Pozdrawiam