Witam.Mam na imię Ryszard,mieszkam w Rybniku,do napisania do pana wiadomości,zmusiła mnie zaistniała sytuacja z moim kotłem górnego spalania.Kocioł ten posiadam od 3 lat,Od chwili kiedy sie wprowadziłem do nowego domu.Dodam ,ze ten kocioł jest dla mnie największą porażka tego domu A więc posiadam kocioł wodno -miałowy 20 kw.Mar-Metpol z Pleszewa.kocioł ma ten do ogrzania 170 m2 powierzchni mieszkalnej+ 80 m2 powierzchni użytkowej{garaż+piwnica}dom jest ocieplony styropianem i wełna mineralna{poddasze},Czy ten kocioł nie jest na pierwszy rzut oka za mały na tyle powierzchni??.Ale to nie jest moje największe zmartwienie.Opalam kocioł ten flotokoncentratem z KWK Marcel.Rodzaj paliwa były dyskutowany z instalatorem.nic nie mówi o jakiś problemach z tym paliwem.Jako paliwo podstawowe podane miał węglowy 1 gatunek.Nie umiem nim palić sposobem zalecanym przez producenta.Jestem zmuszony palić w nim jak w dolniaku,Wiem ze to nie jest ekonomiczne i ekologiczne,ale zmusza mnie do tego sytuacja. Moje problemy to: 1,Bardzo długi czas rozpalania do temp.zadanej ok.1.5 godz.{o tym wiedziałem z forum} 2.w trakcie palenia ogień nie równomiernie sie rozkłada na powierzchni, i pojawiają się kratery gdzie jest ogień,reszta powierzchni opału jest nie naruszona,I jest sytuacja tego typu,że palenie zmienia sie jakbym palił w dolniaku, Ogien nie pali się na wierzchu a pod nim,Następnie zaczyna się z furtek dymić-przypuszczam ,ze zaduszony jest ogień.Do kotła mam dmuchawe.Czytałem pana ciekawy wątek o tych kotłach.Licze na pana pomoc i sugestie.Czy da sie cos z tym zrobić.Przy flocie nadal zamierzam pozostać.Czy można ten typ pieca przerobić,aby dało sie jakoś życ...?Jesli miałby pan jakieś pytania chetnie odpowiem na ile będe wiedział, pomimo ze jestem laikiem