Witam,
Przeczytałem z zainteresowaniem cały wątek i przyznam, że włos mi się na głowie jeżył...
Moje zainteresowanie tematem wynikło z zauważenia w łazience (położonej w rogu domu, przyległej do 2 ścian fundamentowych) przerw pomiędzy wcześniej położną glazurą na ścianie i podłodze. Przerwa sięga 6-7 mm. Najgorzej jest w rogach, a w szczególności w miejscu gdzie stoi pralka. W reszcie pomieszczeń zauważyłem także lekkie osiadanie. Poza przedsionkiem gdzie mam terakotę na podłodze i cokolik trudno ocenić jego wielkość (listwy przypodłogowe z gumową uszczelką, nie montowane przeze mnie wiec nie dam głowy czy majster nie zainstalował ich krzywo). W przedsionku rysa pod cokolikiem wynosi maksymalnie około 1-1,5mm. Na całym parterze poza jednym pokoikiem mam ogrzewanie podłogowe wodne.
Co do "pracy"posadzki. Po nocy kiedy wchodzę do kuchni (ogrzewanie podłogowe, terakota) trzeszczą szafki w miarę przemieszania się po całej powierzchni kuchni.
Dam że nie widać, żadnych oznak osiadania ścianek działowych postawionych na ławach wykopanych w gruncie, o przekroju 25x25cm. Brak pęknięć poziomych.
Nie przespałem dwóch nocy wyobrażając już sobie ten cały bałagan jaki mnie czeka i koszty... Jednak osuwanie się gruntu wydawało mi się dość mało prawdopodobne biorąc pod uwagę fakt, że fundamenty zasypałem w lipcu 2007 a chudziaka wylałem w maju 2009. I choć nie byłęm pewien czy ekipa zagęściła grunt prawidłowo (przyjechałem juz na gotowe) to mineły wiec prawie 2 lata, z czego większość w zadaszonym już budynku w stanie surowym otwartym!!! Grunt miał wiec czas by osiąść. Samą operację zalania chudziaka poprzedziłem jeszcze ubiciem gruntu tzw ubijakiem/skoczkiem mechanicznym.
Skąd więc ta przerwa????
Podzieliłem się moim problemem z kolegami, którzy także niedawno zakończyli budowę swoich domów, bądź remonty. I co się okazało...?
Przypadek 1: Remont. Nowo robiona wylewka z ogrzewaniem wodnym w korytarzu na parterze, całościowo podpiwniczonego domu, więc o siadaniu gruntu nie ma mowy. Grubość styropianu 5cm. Styropian z przeznaczeniem do posadzek. Cała posadzka siadła! Przerwy pomiedzy kaflami na posadzce a cokolikiem sięgneły w rogach pomieszczenia 6-8mm po dwóch sezonach grzewczych!! Aktualnie proces ustał.
Przypadek 2: Nowo wybudowany dom jednorodziny. Pralnia na parterze w podpiwniczonym całościowo domu, nie ma wiec i tutaj mowy o siadaniu gruntu. Grubość styropianu pod posadzką około 8cm, także twardy, do posadzek. Ogrzewanie podłogowe wodne. Siadła podłoga w całej pralni a w szczególności w miejscu gdzie stoi pralka. Tam przerwa sięga 8mm. Wygląda na to ze "zwibrowało" styropian! W reszcie pomieszczeń posadzka siadła także ale z uwagi na brak wibracji w znacznie mniejszym stopniu (ułamki milimera do 2mm), najbardziej w rogach. W kuchni na tym samym poziomie efekt trzeszczenia szafek podobny do mojego. Najwyraźniej posadzka "pływa".
Wnioski: Wygląda na to, że obecnie stosowany styropian nie zawsze spełnia normy budowlane i nie zawsze opadniecie posadzki jest winą osiadającego gruntu.
Ja obecnie założyłem że mam do czynienia właśnie z takim przypadkiem i czekam, obserwując czy proces się zatrzyma. Minął dopiero rok od wprowadzenia.
Niniejszego posta napisałem z myślą o tych którzy tak jak ja zakładają czarny scenariusz albo mają wizję wydatku kilkudziesięciu tysięcy na fachowców-magików, którzy jak wynika z waszych postów nie sprawdzają żadnym oprzyrządowaniem (choćby echosondą) jak układają się poszczególne warstwy posadzki i czy rzeczywiście pod chudziakiem jest pusta przestrzeń. A co jeśli chudziak jest na swoim miejscu, równy jak stół a siadł styropian? Wstrzyknięcie dodatkowej dawki żywicy pod jego powierzchnie spowoduje "nienaturalne" jego uniesienie, ze o dziurach w izolacji poziomej nie wspomnę.
Oczywiście nie próbuję tu generalizować bo wśród Was znajdą się i tacy, których ta sytuacja nie dotyczy. Indywidualną ocenę sytuacji pozostawiam Wam