Ja stosuję rozwiązanie następujące: wykonuję przed tynkami instalację kanalizacyjną, instalację wodną i instalację centralnego ogrzewania przed tynkami, wykonuje próby szczelności, mocuję podejścia wodne ( kołkami + gipsem budowlanym), izoluję izolacją pe wszystkie rury, mocuję rury we właściwych miejscach, a następnie jest czas na wylanie posadzki. Zalety to że nikt nie poniszczy rur, nie porwie izolacji, nie porwie przewodów elektrycznych układanych częściowo w posadzkach, a i tynkarzowi łatwiej poruszać się po równej powierzchni. Wystarczy posypać posadzkę piaskiem i łatwo ją później oczyścić. Układanie przed tynkami tylko pionowych odcinków rur niesie ze sobą ryzyko,że w przypadku, np. źle zgrzanej rury z polipropylenu, dopiero po wykonaniu całej instalacji wodnej i przeprowadzeniu próby ciśnieniowej (wodą) czasem ciężko jest znaleźć usterkę i na nowo trzeba kuć. Instalację elektryczną też lepiej wykonać w całości i przeprowadzić pomiary, a nie kuć gdy coś zostanie zrobione nie tak. A co do izolacji rur wodnych to po co grzać sobie nimi dom, skoro ich założenie jest doprowadzenie wody np. ciepłej do użytku prze domownika. Izolacja rur np. polipropylenowych umożliwia kompensację wydłużeń termicznych rur. Rury inst. wodnej i c.o. należy mocować do posadzki we właściwy sposób tak by minimalizować rozszerzalność cieplną rur, a nie tak sobie układać w styropianie. Chyba, że rury mają minimalną rozszerzalność cieplną. Izolowanie rury z zimną wodą powoduje ograniczenie wykraplania się wody na jej powierzchni oraz nagrzewania się wody zimniej od rur z wodą ciepłą i z otoczenia. W ciepłej wodzie znacznie łatwiej powstają bakterie. Pozdrawiam forumowiczów.