Proszę o radę co robić, gdzie się udać po pomoc, żeby uratować moje drzewa. Są zżerane przez dziwaczne robaczki, które udają kłaczki waty. Siedzą nieruchomo w miejcu rozgałęzień, wyglają jak biały nalot. Czsem udają się na wędrówkę by poogryzać liście. Drzewa są słabe, mają mało liści, a te co są, są podziurwione. Olchy są stare, są jedynymi drzewami na dzaiłce, kilka lat temu były bujne i miały gęstwinę liści. Dziś żal patrzeć. Ratujcie!