Witam wszystkich Kolegów na FORUM.
Potwierdzając Kolegi wypowiedź, dodam iż u nas bardziej liczy się tania inwestycja od bezpieczeństwa. Wykonałem tysiące pomiarów i wiem jak to jest. Największym problemem są nasze „durne” przepisy karne. Czy któryś z Kolegów wykonywał okresowe pomiary instalacji w supermarketach? Czy ktoś widział napis na supermarkecie „zamknięte z powodu okresowych pomiarów”? Ów supermarket się śmieje z kary 500 zł, którą może nałożyć mu PIP.
Pamiętajmy, że wyłączniki RCD stanowią uzupełniającą
ochronę p. porażeniową. IΔn 30mA został uznany jako prąd rażeniowy, który nie wywoła skurczy mięśni pod warunkiem zadziałania RCD w czasie mniejszym niż 200 ms. Ale gdy człowiek ma zainstalowany rozrusznik serca lub jest wiekowy, to nawet może nie przeżyć tego prądu rażeniowego w tak krótkim czasie.
Prawdą jest to, że byliśmy i jesteśmy w Europie i obecnie jesteśmy w UNII. Problem jest w tym, że robotnik z zachodu Europy zakupi wył. RCD pięć razy taniej niż Polak w porównaniu do zarobków.
Kolega Zbigniew poruszył bardzo ważny temat. Jak mnie pamięć nie myli, to pierwsza moja styczność z RCD była w roku 1978, gdy pracowałem w Austrii. RCD są zawodne - zgadza się, jednak nikt nie przestrzega i nie informuje przeciętnego użytkownika o sprawdzaniu przycisku TEST.
Rezystancja człowieka w czasie porażenia prądem wzrasta niesamowicie szybko. Nikt takich pomiarów wykonywał. W czasie rażenia prądem, człowiek natychmiast się poci a pot zawiera wiele substancji chemicznym, m.in. sól, która bardzo zmniejsza rezystancje naszego ciała. Kiedyś w jednym czasopism niemieckich czytałam, że w czasie 100 ms rezystancja człowieka rażonego prądem może zmniejszyć się 10-ktotnie, tj. z 1000 Ω do 100 Ω.