Witam wszystkich. Sprawa jest na tyle poważna, że się zarejestrowałem i postanowiłem DŁUŻEJ wypowiedzieć, za co nie lubiących "esejów" przepraszam.
co do testu, do którego link nadesłał jeden z forowiczów:
http://www.pro-test.pl/article_article/6067,0/kupujemy+pralkę_Jak(ą)+wybrać.html - bardzo ciekawy, jednak nieco stereotypowy.
Uwaga ogólna - teraz nie widzę w sklepach pralek sterowanych mechanicznie, o których mówi się w teście (z cykającym programatorem) - są same elektroniczne, wg autora testu lepsze. Mam wątpliwości - dlaczego lepsze?
I. sterowanie mechaniczne umożliwia wpływ na pranie - chcę wcześniej wypuścić wodę, dodatkowo wypłukać, dolać wody - wszystko pod moją kontrolą. "Elektroniki" albo każą dokończyć pranie, skoro już się zaczęło - albo umożliwiają bardzo ograniczony wpływ. Czy to lepsze?
II. Mówi się, że lepsze, bo oszczędniejsze. Ale czy oszczędność jest zawsze dobra? Te pralki "biorące" bardzo mało wody często nie dopłukują prania, a nawet nie dopierają. Dziś wszystkie są elektronicznie sterowane, ale tylko w niektórych łączy się oszczędność z jakościa prania. Wątpię, czy to naprawdę lepiej, niż w mechaniczych, jak stwierdza bez argumentacji autor;
III. Że elektroniczne psują się częściej, niż mechaniczne, to jest udowodnione statystycznie (i to na dużą niekorzyść elektroniki). Gdzie tu korzyść z nowoczesności?
1. "Miele - najlepsza". Anegdota. Byłem kiedyś w dużym "samie" ze sprzętem i tam facet z kobitą (wyglądający bardzo bogato) męczyli sprzedawce, że chcą "naprawdę, ale bardzo dobrą pralkę". Sprzedawca od razu zaproponował Miele i je zachwalał długo. Zapytany o cenę, odpowiedział, że tańsza to 6.000 zł, a droższa prawie 8.000. Na to potencjalny kupujący, ze zdziwieniem zapytał, "czy ta za 6 prasuje po wysuszeniu, a ta za 8 jeszcze składa w kostkę i układa w szafie"? A ten przedstawiciel firmy, który komentuje wyniki testu , sugeruje: "są droższe" Śmiechu warte! Są cholernie drogie! To marka dla snobów; takich marek jest zresztą więcej - np. SMEG czy kilka firm o których istnieniu nawet nie słyszeliście.
2. Różne oceny Bosch i Siemens muszą być statystycznie przypadkowe - to niemal identyczne urządzenia - ta sama technologia i ta sama fabryka. Czy dobre - zapytajcie znajomych nie po roku, ale po 10 latach. Ja nikogo takiego nie znam, kto miałby tak długo pralkę którejś z tych firm.
Podobnie Indesit i Ariston, choć już bardziej zróżnicowane (podobno, tak twierdzą mechanicy pralkowi - rozmawiałem ostatnio z nimi dużo - w czterech warsztatach) - raczej obie marki uznają za lepsze na rynku.
3. Amica to naprawdę zły wybór. Znam 4 osoby mające Amicę, wszystkie wymieniały sterowanie. W dodatku drzwiczki są łatwe do urwania, co wie każdy, kto miał taką pralkę i małe dzieci zainteresowane tym urządzeniem bardzo
4. Polar / Whirlpool.
a) Polar Polarowi nierówny. Stare pralki to albo własne konstrukcje (tańsze) i kiepskawe, albo Gorenje z napisem Polar i symbolem zaczynającym się od WA... (drogie, ale bardzo dobre, polecam, mam, szczegóły dalej)
b) obecnie Polar to niby tańszy Whirlpool, ale... obie marki to kompletny misz-masz technologiczny. Idźcie sobie do sklepu i obejrzyjcie np. lodówki - inne firmy mają różne modele ale podobnie wykonane. A Polar / Whirlpool to: co model - inne półki, inne pudło, inne przyciski, inne szuflady itd. To prawdopodobnie wynika z tego, że to konglomerat róznych przejętych firm na całym świecie i "klepie" się to, co te firmy miały i wymyślają. Można trafić na bardzo udany model, można trafić na tandetę - jak ktoś się zna, może ryzykować, ja - dziękuję. Nie wiem jak jest z trzecią znaną u nas marką Whirlpoola, czyli Bauknechtem. Trzeba dodać, że sprzęt pod markami IKEA to misz-masz z przeróżnych technologii i fabryk Whirlpoola.
5. Mastercook (Fagor, Brandt, De Dietrich). Co do tej pierwszej marki powiem tyle - plastikowa "szyba" w drzwiach. Pękła od klamerki pranego plecaka (u kogoś z mojej rodziny). W ogóle to plastik się rysuje, a jak się ubrania kręcą, zwłaszcza szorstkie (np. dżinsy), to się rysuje jak diabli i potem przez "szybę" drzwiczek niczego nie widać. Ta uwaga dotyczy również innych producentów - jak pralka ładowana od przodu, to tylko ze szklanymi drzwiami. Co do innych elementów nie wiem - ta pralka krótko działała, bo nowe drzwi drogie - została wymieniona na coś porządniej zrobionego.
6. Te pozostałe "słabe" marki to mam doświadczenie tylko z jedną z nich. Wcale nie najgorsze jeśli chodzi o niezawodność. Moi rodzice dostali ode mnie pralkę Candy (już ma 18 lat). Zepsuła się do tej pory tylko guma (kołnierz) bęben-obudowa, jakiś wkład filtra, pompka wylewająca z bębna do kanalizacji i grzałka. Pralka u mnie chodziła 8 lat 3-4 razy w tygodniu. 10 lat chodzi 2 razy w tygodniu. To wcale nie jest zła awaryjność - raczej średnia. To był wtedy najtańszy model. Ale dwie uwagi bardzo krytyczne - żółknie. Wszystkie białe urządzenia Candy, które mają znajomi, żółkną wielokroć bardziej, niż urządzenia innych firm z tego samego pomieszczenia. I lepiej nie wkładać tyle prania, ile deklaruje producent, bo wówczas zawsze jest nie dopłukane, a bywa, że nie doprane, od nowości tak miała
7. Marki LG, Samsung, Haier, Beko są u nas stosunkowo krótko, popularne też nie były od początku, więc ocena ich niezawodności będzie na pewno mniej obiektywna, niż znanych u nas od dawniejszych czasów producentów ze względu na mała "próbę" statystyczną urządzeń kilkuletnich;
8. Gorenje. Mam bardzo dobre doświadczenia. Nawet nie wiedziałem, że mam tę firmę, gdyż moja pralka WA1112 ma etykietkę Polar. Ale dopiero po awarii (pierwszej od 14 lat) dowiedziałem się, że to jest w całości Gorenje. W domu mieszka 5 osób i pralka chodzi 4-5 razy w tygodniu. Po tym czasie rozszczelnił się bęben na wale przy łożysku, woda kapała do silnika, w którym "poszły" łożyska. To naprawdę niewiele po 14 latach intensywnej pracy. Naprawę wykonałem sam, więc był tylko koszt części (niecałe 100 zł). Z robocizną u nas (okolice Wadowic) to byłoby ok. 300 zł. Amortyzatory, grzałka, pompka, hydrofory, kołnierz i wszystko inne dobre, wciąż oryginalne od nowości. Programator mechaniczny, ale niestety francuski i zdarza się, że trzeba puknąć, by zaczęło się pranie ("ten typ tak ma", zresztą jak na francuski wyrób to i tak wyjątkowo udany produkt ) Nie używam kalgonu i niczego podobnego. Koszt pralki to było trochę ponad 1500 zł w 1997 rokui teraz 300 (gdybym naprawę zlecił). Pralka ponoć wyraźnie lepsza kosztuje, jak pisałem na początku, min. 6.000. Dla mnie rachunek jest prosty. Jest kilkoro dobrych producentów i mają urządzenia w dobrej cenie. Nie wiem, czy w "epoce" elektroniki Gorenje (również pod markami Polar WA... oraz Alaska!!! WA...) to równie dobra firma jak dawniej. Podobnie pozostałe firmy - w końcu niezawodność ocenia się po kilku latach, a wtedy większość pralek była sterowana mechanicznie, a to co innego, niż niezawodność urządzeń elektronicznych. Zawsze można kupić używaną i wyremontować, jeśli się ma kogoś, kto pomoże - Gorenje, AEG, Electrolux, Ariston, Indesit i różne mniej u nas znane, importowane na wtórnym rynku - w zależności od modelu mogą być bardzo dobrym wyborem. Zwłaszcza ze sterowaniem mechanicznym.
Zaznaczam, że nie mam nic wspólnego z producentami AGD ani usługami serwisowymi na tym rynku. Moja ocena wynika wyłącznie z własnej wiedzy i doświadczenia oraz z doświadczeń zebranych w rozmowach ze znajomymi/rodziną, ewentualnie z rozmów z mechanikami serwisującymi pralki. Wg mnie przedstawiciele producentów oraz sprzedawcy nie powinni być w ogóle słuchani w sprawie oceny urządzeń, gdyż są "stroną w sprawie".
Jeśli komuś pomogło to, co napisałem, bardzo mi miło. Jeśli kogoś zdenerwowałem i zamierza mnie zwymyślać (np forowicze na usługach różnych producentów albo osoby nie lubiące słuchać, że mają produkt niedoskonały) - proszę bardzo - czytać i tak nie będę. Pozdrawiam, Karol