zaczęłam budowanie,wykonawca przywiózł rano ludzi ,wbił w ziemię parę desek i sobie pojechał,twierdził ,że nie trzeba szalunków,podeszła woda i fundamenty zostały samoistnie zasypane,te dechy ,które wbił wpadły do wykopu,i nawet praca geodety została zniszczona.do tego wszystkiego długość krawędzi przyszłego budynku nie zgadza się o bagatela 7 cm.Mam teraz na działce błotniste bagno do tego krzywe.Co Wy na to?