Witam.
Użytkuję piec Ogniwo Eko 15 od jesieni zeszłego roku. Piec pracował cały zimowy sezon grzewczy (obecnie wyłączony).
Spalany był ekogroszek z różnych kopalni - lepszej i gorszej jakości.
Pierwszy zakupiony - w miarę suchy, ale nie zabezpieczany przed deszczem (na składzie).
Był też węgiel zamarznięty, ośnieżony (zakupiony w grudniu) - po rozmrożeniu ociekający wodą... następnie nieco osuszony przed zasypem.
Ostatnia tona węgla pochodziła ze składu, na którym węgiel przykryty był plandeką - w porównaniu do pozostałych bardzo suchy.
Węgiel przechowuję w zadaszonej, przewiewnej szopie, więc jest dodatkowo osuszany. Jego stan, zależy jednak też od wilgotności powietrza.
Do rzeczy.
W każdym przypadku, po zasypie i sukcesywnym ubywaniu - w zasobniku pojawiają się krople wody na ściankach zasobnika.
Nie dziwiło mnie to, kiedy wsypany węgiel nie był suchy. Ale taki sam efekt występował zawsze, niezależnie od stopnia wysuszenia węgla.
Zaniepokojony o stan blachy, z której wykonany jest zasobnik (korozja), początkowo faktycznie zbierałem tę "wodę" ręcznikiem. Jednak było to dość uciążliwe.
Zauważyłem jednak, że w miarę ubywania węgla z zasobnika, "kropelek" było więcej.
Dlatego też starałem się często uzupełniać węgiel utrzymując zasyp ponad połową zasobnika, co (chyba) sprawiało, że świeża dawka węgla "pochłaniała" wilgoć zanim wytrąciły się skropliny. Nie znam się na tym, ale (z obserwacji) tak to wyglądało.
No, ale kupować piec "z podajnikiem", a później nonstop ganiać z wiaderkami po węgiel...
Zakupiłem więc pochłaniacz wilgoci, który podwiesiłem wewnątrz zasobnika.
Przed każdym nowym zasypem węgla (tym razem już po pełnym opróżnieniu) wylewam nagromadzoną w nim (pochłaniaczu)wodę, której jest zwykle dość pokaźna ilość.
Co prawda, rozwiązanie to nie wyeliminowało do końca problemu "wilgoci" w zasobniku.
Im bardziej suchy węgiel, tym jest jej mniej, lepsze spalanie i chyba dłuższa żywotność zasobnika.
Myślę, że oprócz badań nad samym spalaniem, warto by się temu problemowi bliżej przyjrzeć i znaleźć rozwiązanie w nowszych konstrukcjach, aby np. gdzieś tą wilgoć odprowadzać... nie tylko 'chemia'
PS.
Też eksperymentowałem z owsem - dosypanym do ekogroszku.
Korzyści większych nie zauważyłem. Efekt był taki, że oprócz wilgoci pojawiła się też pleśń na ściankach.