-
Liczba zawartości
21 -
Rejestracja
Informacje osobiste
-
Płeć
Kobieta
-
Mój klub zainteresowań
Budowa - wymiana doświadczeń
-
Jestem na etapie
remontuję
Dane osobowe
-
Województwo
małopolskie
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
Carownica's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Skąd ja znam marudzenie w aucie... chyba większość dzieci tak ma bardzo się cieszę że zostajecie - przyznać się muszę, że przeżyłam chwile grozy, gdy pisałaś o zniknięciu z forum pozdrawiam
-
Gmina zatroszczyła się o projekt i po uzyskaniu zgody przystąpiłam do walki osadnik i przepompownia zostały zrobione z kręgów betonowych bo taniej. Na szczęście mogłam liczyć na pomoc specjalisty od koparek, bo kopać w tej glinie ręcznie byłoby raczej niemożliwe. Wykopali i usypali brzegi złoża korzeniowego. Można było zacząć wozić piach i korę. Zajęło mi to trochę czasu, ale po załadowaniu 50 taczek piachu i rozsypaniu go w złożu na żwirze można było usypać korę, a potem ułożyć rurki które mają odprowadzać ścieki. Bardzo ciekawa jestem jak to będzie funkcjonowało - niestety dowiem się o tym dopiero jak się wprowadzę. Płytami ażurowymi obłożone zostało niby oczko wodne, do którego mają wpływać oczyszczone ścieki, które będzie można wykorzystać do podlewania. Pomysł niezły - mam nadzieję, że będzie działał Na korze zostaną jeszcze posadzone roślinki, ale to już chyba na wiosnę (?) Tak to mniej więcej się teraz prezentuje - mam nadzieję, że wiosną będzie ładniej:rolleyes: W tle widać wymienione okna i pokrycie dachowe zanim pozbawiłam nogę sprawności oskrobałam prawie całą elewację ze starego tynku i sporej ilości różnych farb Tu od frontu to maleństwo okienne to łazienka na werandzie musiałam zrezygnować z dużych okien ponieważ ściany były bardzo popękane i trzeba je było wzmocnić podmurowaniem
-
Witaj :) niestety w realu nie wygląda to tak pięknie jak na zdjęciach :( na sto metrów ścian poszło ponad 50 litrów gruntu. Tynkarze załamywali ręce i bardzo ciężko było ich namówić na pracę... może przyjdą w poniedziałek - to się okaże. Póki co nie mogę się wykazać zbytnio tym co robię, bo leżę z nogą w gipsie i usiłuję coś ustalić przez telefon, ale idzie mi bardzo ciężko :(
-
Genialnie z tą wnęką i ta tęcza i te serca... zakochać się idzie na jesień Przepięknie
-
zaczęło się od pogrzebacza, potem był młotek ręczny by skończyć z tym w rękach: ale ze ścianami się rozprawiłam - tylko ruszać się nie mogłam przez dwa dni teraz ściany schną i czekają na gruntowanie przed tynkowaniem - tylko kiedy mam to zrobić? Za to tato zaszalał w łazience wywalił wszystkie stare sanitariaty i rozprawił się z kanalizacją
-
Witaj w moich skromnych progach :) tak całkiem sama to nie, pomaga mi tato w miarę swoich możliwości :)
-
Grzebię a tak poważnie to koniecznie chciałam działać ale nie bardzo było czym, bo wszystkie sprytne narzędzia miałam w pracy więc znalazłam gdzieś pogrzebacz no i zrobiłam dziurę potem było jeszcze lepiej cierpliwości wszystko opublikuję
-
W planach dopiero, na razie ratuję się grzejnikiem elektrycznym i czekam na okna jak na zbawienie bo zamarznąć można
-
Przyszła szafka faktycznie nijak nie przypomina kościelnego ołtarza bardzo mi się podoba I nie mogę się doczekać, aż u mnie zapłonie w kominku bo zimno się zrobiło okropnie
-
Moje pierwsze działania - jeszcze nie w pełni przemyślane - zaczęły się od dłubania w ścianie namiastką pogrzebacza może na razie wystarczy tych relacji pozdrawiam
-
[ATTACH=CONFIG]78643[/ATTACH] Piec od strony "przed kuchnią". Marzyło mi się ciepełko z pieca i suszone nad nim grzyby - ale groziło zaczadzeniem tak wyglądał w kuchni. Miałam nadzieję, że mały remont tchnie w niego życie ale bardzo skutecznie mi to wybito z głowy
-
Witaj Mona, wszyscy mówią, że z daleka wygląda lepiej i że oszalałam, że samotnie porwałam się na remont, ale ja się nie poddaję. Kuchnia - w takim stanie była gdy weszłam tam pierwszy raz (oczywiście bez ciuchów roboczych i drabiny z wiadrami ) Straszne maleństwo i w dodatku bez wody, za to ze starym piecem kaflowym któy bardzo pragnęłam zachować, ale niestety się nie udało
-
Dużo czasu minęło zanim udało się uzgodnić wszystko z bankiem i podpisać umowę, ale w końcu się udało: mam nareszcie swój własny kąt na ziemi i jestem bardzo szczęśliwa trochę minie zanim się uporam z remontem, ale jaka radość gdy samemu coś się wreszcie osiągnie tak mniej więcej wygląda mój kawałek nieba Jak się nauczę obsługi dziennika to powklejam coś więcej do obejrzenia
-
Z tymi roletami to tak jak z wiankami zdolności manualnych Ci nie brak Kubelku i następne na pewno wyjdą genialnie skułam 50 m2 tynków i ledwo się ruszam od dwóch dni
-
I znów noc mnie zastała, bo dawno mnie nie było - jakoś czasu brak. Tu remont, tu praca, tu pierwszoklasistka ze złamaną ręką Pracy nie rzucę bo jeść trzeba samej trudno wszystko ogarnąć więc tato zaoferował pomoc i coś się dzieje, co dodaje energii i prę uparcie do przodu. Jesteście inspiracją i jak tylko mogę to zaglądam i podziwiam. Zakochałam się w wyspie kuchennej i żałuję, że u mnie mało miejsca i sobie takiej nie wyczaruję ale może choć parapety podobne wyczaruję jak czasu wystarczy. Na razie kończę kuć tynki i zakładam wodę. Jeśli chodzi o bielenie drewna można spróbować farby laserunkowej, ostatnio próbowałam z brązem na zieleni i wyszło ładnie (tylko to był ołtarz w kościele, a nie mebel w domu). Podziwiam i podglądam w miarę możliwości