Witam, Mam prośbę. Potrzebuję porady. Jakieś półtora miesiąca temu założyłem pierwszą warstwę ocieplenia poddasza. Pomiędzy krokwie 18cm założyłem wełnę isower uni-mata 15 cm. Nie zrobiłem sznurowania pod folią paroizolacyjną. W niektórych miejscach wełna styka się z folią paroizolacyjną. Budynek jest ogrzewany. Temperatura na parterze waha się między 10 a 15 stopni. Góry nie grzeje ale mam klatkę schodową otwartą na środku domu i powietrze wędruje sobie swobodnie na poddasze. Planuje zrobić ocieplenie do "SZPICA" bez poziomego sufitu. Temperatura na górze jest niższa o parę stopni. Koło 5. Po tym jak ustąpiły mrozy, szron stopniał i zaczęło kapać w kilku miejscach oraz wełna znajdująca się na murłacie jak i sama murłata zamokły. Dodam że styropian od ocieplenia ścian na zewnątrz dochodzi praktycznie do samej foli paroizolacyjnej. Wody jest dosyć dużo. Warstwa szronu, która się stopiła byłą hm z 2 mm. Dodam jeszcze że najgorzej jest w okolicy ścian szczytowych. Tam ekipa murująca ściany wymurowała ścianę szczytową do samej foli paroizolacyjnej. Postanowiłem ją skuć około 15 cm. Włożyłem w nią wełnę mineralną. Krokwia umieszczona jest bezpośrednio na zewnątrz przy cegłach. Stwierdziłem że to będzie dobry pomysł żeby lepiej docieplić ścianę szczytową. Teraz mam problem. Nie wiem czy mam zrywać wszystko i położyć wełnę od nowa czy czekać aż wyschnie. Założyć drugą warstwę ( robię stelaż pod kolejną warstwę 15cm tyle że z wełny super mata isover - jest niebo lepsza w obróbce niż uni-mata - niestety zostałem namówiony przez sprzedawce ze składu na zakup na pierwszą warstwę uni-maty ) a po drugiej warstwę szczelnie folię i modlić się że nie wyjdzie wilgoć na regips.. ani żadne grzyb. Proszę o poradę....