Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Michiru

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    19
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Zawód
    studentka
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń
  • Jestem na etapie
    remontowania mieszkania

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Ząbki
  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Michiru's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. A tak chciałabym urządzić łazienkę http://zapodaj.net/0ad1f6f79bc8.jpg.html a cienka rura z brodzika ma iść po ścianie do pionu, a od wc od razu ma być w pionie ^_^' więc nie chcę tej nie swojej grubej rury bo w każdym aspekcie przeszkadza.... Dobrze mogę ją ukryć, ale jeśli taka będzie decyzja odgórna, że rura jest wspólna i musi u mnie tkwić...tylko wtedy będę kombinować...a teraz będę dalej walczyć.
  2. Dokładnie…upierdliwa to dosyć lekkie określenie ;p Zatem daję nowy szkic, gdzie ustawiłam tylko drzwi. http://zapodaj.net/7bffaa8b02d8.png.html bo wymiary obie mamy takie same: 1,75x1,20 m, a wysokości 2,20 m. U mnie sytuacja sprzętów jest następująca: jest ich brak. Wszystko usunęłam, bo i wszystko zamierzam wstawić nowe. Skułam też i trochę samą wylewkę, by doprowadzić w podłodze rury z wodą (od kuchni do łazienki). A dlaczego? Ponieważ okazało się, że sąsiadka robiła remont jakieś 3 lata temu i mi ją wtedy odcięła, bo nikt nie mieszkał…a podobno nie miała do mnie numeru. Jedynie co leży już na wylewce, to nieszczęsna rura, której nie mogę przesunąć ani ominąć. Rura ma długość ok. 1,5m i sobie leży (praktycznie na razie unosi się lekko nad skutą podłogą). Tego nie wiem….wg mnie nie ma żadnego dobrego spadu. Bo rura jest tylko trochę wyżej w wykutej między nami ścianie, jeszcze przed kolanem…a już za kolanem praktycznie jest w jednej równej pozycji…wciąż bez spadu… Byłby spad owszem. Ale musiałabym skuć na tyle wylewkę (nie znajdując się przy tym u sąsiada z dołu) i wtedy łaskawie zrobić spad do pionu głównego. Ale, że w stropie mam położone bloczki (chyba tak się fachowo nazywają) a potem małą pustą przestrzeń miedzy mną a sąsiadem z piętra niżej. Sąsiad powiedział, żebym lepiej ich nie ruszała, bo wtedy łatwiej i szybciej się po prostu znajdę u niego.
  3. http://zapodaj.net/c639580168a9.png.html ej, widać ten obrazek? czy nie? bo jak nie...to podaję adres zapodaj.net/c639580168a9.png.html
  4. Dzięki, dzięki za wszelką pomoc Napisałam już dwa identyczne pisma do wspólnoty/administracji i urzędu miasta. A co do wspólnej instalacji, to mam pewne zastrzeżenia. Jak robiłam przeróbkę instalacji gazowej, to pojechałam po zgodę do gazowni, myśląc że jest potrzebna. Nic bardziej mylnego, na miejscu poinformowano mnie, że wszystkie rury znajdujące się w moim mieszkaniu są moje i mogę robić z nimi co chce (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku). Natomiast jeśli chodzi o kanalizację, to wspólne to są podobno tylko piony, z których wszyscy korzystają. A z tej części rury, co zalega mi w łazience, korzysta tylko i wyłącznie sąsiadka, bo ja nie jestem tam podłączona; a co do własności to znalazłam odpowiedni paragraf z ustawy o własności lokali: Art. 3. pkt 2. Nieruchomość wspólną stanowi grunt oraz części budynku i urządzenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali. Wg mnie, skoro jest możliwość podłączenia jej do właściwego pionu, czyli znajdującego się pod nią, to czemu miała by tego nie robić. Rozumiem że ma koszta…ale i ja będę je mieć, bo muszę podnieść podłogę lub schować w niej jej rurę. A jeśli coś się (nie daj Boże) stanie z tym jej odc to wtedy wg Art. 13. pkt 2. Ustawy o własności lokali z dnia 24 czerwca 1994 r.: Na żądanie zarządu właściciel lokalu jest obowiązany zezwalać na wstęp do lokalu, ilekroć jest to niezbędne do przeprowadzenia konserwacji, remontu albo usunięcia awarii […]. I dodatkowo obciąża mnie dodatkowymi kosztami za nieswoją rurę, która np. przecieka, bo z § 11 pkt 2. Rozporządzenia w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych z dn. 16 sierpnia 1999 r.: Naprawa uszkodzeń w budynku, powstałych z winy osoby korzystającej z lokalu znajdującego się w tym budynku, obciąża użytkownika tego lokalu. A z tego, co wiem, to jedyna taka sytuacja w bloku…bo pode mną sąsiad (pierwsze piętro) ma połączenie pionowe z sąsiadką z parteru. I nie mają między poziomami żadnych przejść. Fotki nie mam…mogę dać szybki szkic sytuacji. http://zapodaj.net/c639580168a9.png.html Dziś wpadłam też na pomysł, by wezwać lub zażądać wezwania przez np. administrację inspektora budowlanego, by ten wreszcie się opowiedział czyja ta rura jest i czy może tak leżeć i mi przeszkadzać. , Co do norm prawnych…to w/w zawarłam w mym piśmie, ale niestety nie ma takich, które by określały miejsce przejścia… przejrzałam chyba wszystkie ustawy…a te dotyczące warunków technicznych określają tylko, że: w paragrafie 34 pkt 1. Instalacja kanalizacyjna powinna w okresie jej użytkowania być utrzymywana w pełnej sprawności technicznej zapewniającej możliwość odprowadzania ścieków. I tą parafkę także dodałam do urzędowego pisma…bo skoro dzięki temu, że rura leży i ścieki również leżą i się za bardzo nie przesuwają, to znaczy, że mamy niedrożność rury, bo wg mnie nie ma spadku pionowego XD
  5. Ja mam zgoła inny problem. Problem dotyczy pionu kanalizacyjnego łączącego mój lokal z lokalem obok. Ów "pion" przechodzi przez łazienkę sąsiadki praktycznie w znikomej jego części (rura ma 15 cm długości od jej kibla do ściany); większą jego część (ściślej 1,5 metra rury grubości/średnicy 10 cm) przeprowadzona została po mojej podłodze, tuż obok (wzdłuż ściany granicznej między moim lokalem a lokalem sąsiadki co mieszka obok), co jest raczej nietypowym rozwiązaniem. Wcześniej sąsiadka była tak podłączona do tego „pionu”, który de facto właściwie jest „poziomem kanalizacyjnym” z powodu ówczesnego całkowitego braku kanalizacji w naszym czteropiętrowym bloku. Jestem świeżo upieczoną właścicielką mieszkania i pragnę zrobić remont łazienki, co w tej chwili jest niemożliwe, ponieważ 1,5 metrowa rura nadal leży na mojej podłodze. Moja łazienka jest bardzo mała 1,75x1,20 i nie mogę tej rury po prostu ominąć. Niemożliwe jest także by ją ukryć w podłodze, ponieważ albo musiałbym podnieść swoją podłogę aż o 30-40 cm w górę, albo ukryć ją w stropie, co wiąże się z niebezpieczeństwem jego załamania i znalezienia się z całym łazienkowym osprzętem u mego sympatycznego sąsiada z dołu, z którym łączy mnie prawidłowy pion. Co czynić z rurą i sąsiadką? (Zarówno jej i moje mieszkanie są wykupione) Zwłaszcza, że sąsiadka "nie życzy" sobie u siebie żadnego remontu (mimo, że nie jest to wg mnie jej pion), ponieważ uważa, że skoro rura leżąca w łazience zawsze tam była i wg niej jest "częścią wspólną" (mimo, że tylko ona z niej korzysta) i musi nadal leżeć w moim lokalu. Co śmieszniejsze, napisała na mnie pismo do wspólnoty, że chcę jej tę rurę usunąć i zmusić ją do remontu, co wg niej jest bezprawiem. A wspólnota przychylnie kiwa jej głową. Dodatkowo przez to, że owa leżąca rura, zwana przez sąsiadkę "pionem", uniemożliwia prawidłowy odpływ ścieków (tejże pani). Nieczystości te bowiem zamiast się zgodnie z prawem grawitacyjnym przesuwać....po prostu stoją w tej rurze, z której co jakiś czas wybija niemiłosierny smród.
  6. Dzięki photos A z tego co widzę po wypowiedziach owego człeka, to z niego pewnie taki sam specjalista, jak z mojego hydraulika:D
  7. Też mi się tak wydaje, że jak podłączenie grzejnika to tylko 1pkt za te absurdalnie spore 150zł..a nie to wg "majstra" 2pkt
  8. Z tego co próbowałam poszukać, to taka cena waha się od 80 do 150zł. Z tego wynika, że mój "majster" chce za robotę maksymalną cenę. A przecież połowę roboty odwaliliśmy (z chłopakiem) za niego Za kocioł zapłaciłam 6tys. ale za podłączenie go "majster" zamierza wziąć 800zł... Nie spisałam z nim żadnej umowy, a koszty są "ustalone" ustnie. Ale wg mnie są one zbyt wygórowane... a zwłaszcza, że pomagamy mu w tej robocie i całe podłączenie gazowe jest wg mnie ostro spierdzielone...bo bez zabezpieczenia ścian/sufitu robił i mam teraz takie zabrudzone ściany wraz z sufitem, że tylko je teraz wraz z tynkiem trzeba zdrapać
  9. Ja mam pytania...robię kompletny remont mieszkania. Wymieniam całą instalację hydrauliczno-gazową. Moje pytanie dotyczy zatem kosztów; więc czy podłączając grzejniki w mieszkaniu pod W-wą mój hydraulik nie bierze za dużo? Ponieważ za pkt liczy sobie 150zł...a uważa, że skoro są to grzejniki typu V22, to mają 2 podłączenia -czyli za jeden grzejnik bierze nie 150 a 300zł O.o A mam takich grzejników mieć 5...co daje mi już 1,5tys. za samo podłączenie (nie mówiąc już o ich zakupie). Do tego rurki, (specjalnie dla niego) wraz z chłopakiem wykuliśmy 6x30cm dziury na poprowadzenie plastikowych rur w podłogach. Hydraulik tylko przyszedł i je położył (wcześniej "opatulając" gąbką, by nie traciły ciepła). Zatem jaka to robota skoro większość zrobiono za niego... Cena pkt hydrauliki tyczy się także doprowadzenia wody i jej podłączenia w kuchni i w łazience. Kolejne pytanie dotyczy kosztów podłączenia kotła dwufunkcyjnego CGB-K-24 firmy Wolf. Mój hydraulik, co jest jednocześnie i gazownikiem chce za to podłączenie 800zł. Nie wiem, czy w to wlicza także wymianę rur gazowych...od samego licznika aż do tegoż kotła. Robiąc ją już i tak zrobił mi czarny sufit i kawałek ściany...jak łączył - spawając niezbyt ładnie i bez osłonięcia owe miedziane rury; które de facto są już w paru miejscach okrutnie czarne O.o Podsumowując gazowniko-hydraulik bierze za robociznę 3,5 tys. zł (gdzie za 1pkt 150zł), ponieważ: 5x Grzejniki (po 2pkt) – 1,5 tys. Woda (2xkuchnia i 3xłazienka) – 750zł Kuchenka (podłączenie) – 200zł Kocioł (podłączenie) – 800zł Czy zatem nie bierze za dużo? Jaka wg Was powinna być odpowiednia cena za podłączenie grzejników i kotła? Podkreślam, że to miejscowość pod Warszawą (Ząbki).
  10. "Wielkie dzięki" za poradę... za liczne sprostowania i zero konkretów. Tu właśnie tkwi sedno...nie zawarłam z nim żadnej umowy... wszystko jest oparte na słowie...Sam "majster" nie chciał podpisać umowy, co mnie wtedy trochę zdziwiło...a nie chodzi mi o jakąś pożyczkę, tylko raczej mam pytanie czy to czego ode mnie żąda jest zbyt wygórowaną ceną? Napisałam tu tylko, by zapytać o poradę, co czynić z tymże "majstrem". Bo wg mnie trochę sobie nadliczył. A co to ma do rzeczy, jaka miejscowość. Robi to Panu jakąś różnicę? A "w promieniu ~100km" raczej nie można nazywać określeniem "podwarszawą" (a raczej "pod Warszawą"). A jeśli już koniecznie chce Pan wiedzieć, miejscowością o której piszę są Ząbki.
  11. Ja mam pytania...robię kompletny remont mieszkania. Wymieniam całą instalację hydrauliczno-gazową. Moje pytanie dotyczy zatem kosztów; więc czy podłączając grzejniki w mieszkaniu pod W-wą mój hydraulik nie bierze za dużo? Ponieważ za pkt liczy sobie 150zł...a uważa, że skoro są to grzejniki typu V22, to mają 2 podłączenia -czyli za jeden grzejnik bierze nie 150 a 300zł O.o A mam takich grzejników mieć 5...co daje mi już 1,5tys. za samo podłączenie (nie mówiąc już o ich zakupie). Do tego rurki, (specjalnie dla niego) wraz z chłopakiem wykuliśmy 6x30cm dziury na poprowadzenie plastikowych rur w podłogach. Hydraulik tylko przyszedł i je położył (wcześniej "opatulając" gąbką, by nie traciły ciepła). Zatem jaka to robota skoro większość zrobiono za niego... Cena pkt hydrauliki tyczy się także doprowadzenia wody i jej podłączenia w kuchni i w łazience. Kolejne pytanie dotyczy kosztów podłączenia kotła dwufunkcyjnego CGB-K-24 firmy Wolf. Mój hydraulik, co jest jednocześnie i gazownikiem chce za to podłączenie 800zł. Nie wiem, czy w to wlicza także wymianę rur gazowych...od samego licznika aż do tegoż kotła. Robiąc ją już i tak zrobił mi czarny sufit i kawałek ściany...jak łączył - spawając niezbyt ładnie i bez osłonięcia owe miedziane rury; które de facto są już w paru miejscach okrutnie czarne O.o Podsumowując gazowniko-hydraulik bierze za robociznę 3,5 tys. zł (gdzie za 1pkt 150zł), ponieważ: 5x Grzejniki (po 2pkt) – 1,5 tys. Woda (2xkuchnia i 3xłazienka) – 750zł Kuchenka (podłączenie) – 200zł Kocioł (podłączenie) – 800zł Zatem bardzo proszę o POMOC
×
×
  • Dodaj nową pozycję...