nie deskuję   
20 lat temu remontowałem z rodzicami dom postawiony w 1937r. W czasie wymiany dachu pod dachówkami położyliśmy membranę (wtedy nazywało się to folią wstępnego krycia) niskoparoprzepuszczalną zbrojoną, pod nią - a nad izolacją cieplną - pozostała szczelina wentylacyjna. Poddasze użytkowe, nad nim niski stryszek. Dziś folia wygląda jak nowa, nie skruszała, nie zniknęła, nie przecieka, dach pomimo braku deskowania jest sztywny - nie wygiął się i nie wypaczył (pragnę zauważyć, że dach nie  był deskowany i pokryty papą pierwotnie).   
10 lat temu postawiłem swój pierwszy dom - zastosowałem podobną membranę - niskoparoprzepuszczalną ze szczeliną wentylacyjną. W tym roku kładąc kable antenowe robiłem odkrywkę dachówek - to samo - folia cała, nie zniknęła, nie obwiesiła się, nie skruszała, wygląda prawie jak nowa - może trochę zakurzona. Dach sztywny, nie cieknie.   
W tym roku zacząłem budowę mojego drugiego domu - pierwszy zrobił się za ciasny .   
Ponownie zastosuję membranę - nie deskowanie. Tym razem wysokoparoprzepuszczalną.   
Papa na deskowaniu ?  za dużo roboty, za duży koszt, brak argumentów za.   
To, że nasi ojcowie i dziadowie może tak robili, nie znaczy, że musimy iść ślepo w ich ślady. Czy ktoś jeszcze (poza pasjonatami) stawia piece kaflowe? A przecież nasi ojcowie.......   
Pozdrawiam wszystkich membranowców. Nie lękajcie się.