Chciałabym poprosić o pomoc osoby bardziej światłe w temacie ogrzewania ode mnie o pomoc. Bo im więcej czytam tym mam większy mętlik w głowie........
Zastanawiam się nad zmianą ogrzewania z gazowego na inne lub rozbudową instalacji o piec do spalania (jeśli jest to w ogóle możliwe). Powodem jest bardzo niska temperatura, która panuje zimą w domu – 19,5 stopnia. Sterowanie jest automatyczne, piec włącza się przy spadku temperatury do 19 stopni i dogrzewa do osiągnięcia 20 stopni. Przy takiej temperaturze rachunki za ogrzewanie w sezonie zimowym to 1700 – 1800 zł, wliczone jest w to ogrzewanie wody. W sezonie letnim ok 400 zł. W tej chwili w domu mieszkają 4 osoby dorosłe, lecz w planach jest dziecko. Przy temperaturze 19 stopni w domu nie wyjdziemy u dziecka z przeziębień. Najprostsze byłoby podniesie temperatury w sterowaniu, lecz przełoży się to na grzanie pieca non stop i jak sądzę rachunki razy 2 lub nawet więcej. Uwzględniając planowana podwyżkę cen gazu może nawet i więcej. Dodatkowy problem to słaba wentylacja w domu, więc powietrze jest dość wilgotne, przez co wydaje się jeszcze chłodniejsze niż jest w rzeczywistości. Powodem jest brak kominów wentylacyjnych i niemożność ich dobudowania, dom stoi z 3 stron w granicy.
Z drugiej strony, jeśli zmiana instalacji miałaby pochłonąć ponad 15 000 to zmiana zamortyzuje się po ok10 latach, a i to nie wiadomo jak będą się kształtować ceny surowców do ogrzewania. 11 lat temu, kiedy moi rodzice zakładali obecne ogrzewanie gazowe, rząd miał wspomagać takie rozwiązania, jako ekologiczne, a jak wyszło każdy wie. Kolejna kwestia to to, że być może za 7 – 8 lat będziemy szukać innego domu, bo ten będzie za mały na 6 osób, tak więc gruntowna przebudowa systemu ogrzewania może nie mieć sensu.
Charakterystyka domu:
Dom budowany w latach 30-tych, rozbudowywany w latach 90-tych. Łączna powierzchnia ok 150 m2, na 2 poziomach. Stara część z cegły, nowa z suporexu. Kształt domu to litera L. Ściany otynkowane, ocieplone styropianem 8 cm, świeżo pokryte tynkiem mineralnym. Okna wymienione 5 lat temu, PCV. W starej części domu poddasze użytkowe, dach ocieplony wełna mineralną, w nowej części nad pierwszym pietrem jest jeszcze nieogrzewany strych. Piec marki Ariston, niestety nie znam modelu, kaloryfery nowe. Pewne straty ciepła mogą być generowane przez balkon, ponieważ dom był budowany systemem gospodarczym, nie przez nas i mogę domniemywać, ze nie jest on w żaden sposób izolowany od stropu. Cześć instalacji ogrzewania idzie przez nieogrzewana piwnicę, lecz rurki są izolowane otulinami z takiej szarej gąbki (nie wiem niestety jak się to fachowo nazywa ) Podłogi są dobrze zaizolowane od gruntu, robiliśmy je sami.
Proszę zatem o opinie czy jest w ogóle sens ruszać to ogrzewanie, jeśli tak to co zrobić, aby osiągnąć cel temperaturowy nie pogrążając się w ogromnych kosztach? Czy raczej zacisnąć zęby i odkładać na nowy dom?