Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

flamee

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    61
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez flamee

  1. Chciałam się dowiedzieć w jakiej temperaturze minimalnej można przechowywać sprzęt agd, żeby mu nic nie zaszkodziło. Czy jeżeli w domu nie jest uruchomione ogrzewanie, to zimą można tam zmagazynować lodówkę, piekarnik, zmywarkę itp? (oczywiście nie będą włączone, ani używane w tym czasie)
  2. ja chciałam zapytać co w przypadku gdy projekty domu który jest w trakcie budowy uległy zniszczeniu? czy mozna wystąpić do starostwa o kopię projektu zeby można było odebrać budynek?
  3. Czy wie ktoś jak przeliczyć współczynnik lambda? chodzi mi o to, czy lepiej dać np 15 cm wełny isovera (lub inną) o współczynniku 0,38 czy 2x15 cm wełny isovera o współczynniku 0,44 , które aktualnie jest w promocji. Cenowo bardziej opłaca się dać podwójną warstwę o gorszym współczynniku.
  4. witam, mam takie pytanko, czy do tynkow brac ekipe czy wlasnymi silami to zrobic? Dlatego stawiam to pytanie bo za ok 500m2 tynkow wychodzi cena z materialem ponad 10,000zl a za ok 8,000zl z fv mozna kupic fajny agregat putzmeister mp25 lub pft a majac jakies pojecie o budowie zrobic to samemu, a do tego znajomi za chwilke tez beda na etapie tynkow i mozna by to jeszcze u nich wykorzystac a przy okazji zarobic na uslugach w wolnym czasie. Co o takim pomysle myslicie?
  5. Schody są przesuperanckie... zazdroszczę... . A tak w ogóle to się przywitam bo zaglądam w Twój dziennik pierwszy raz i zachwyca mnie wszystko.. a najbardziej to, ze wytrwale działasz własnymi "ręcami".
  6. Wiem, dlatego myślałam o łazience lub kuchni, które będą dobrze wentylowane.
  7. marzy mi się ściana wodna, mozaikowa dekoracja na ścianie, po której spływa szemrząca woda. Chciałabym ją umieścić w jadalni lub w łazience. Czy ktoś z Was ma taką ścianę, robił ją sam? Nie chce zlecać tego firmie bo pewnie kosztowałaby krocie.
  8. A teraz efekty naszej pracy: Projekt przewidywał, że dom będzie wyglądał tak: http://imageshack.us/a/img254/1397/sadyba695zoommax.jpg Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie wtrącili do projektu swoich "trzech groszy". Po naszych zmianach adaptacyjnych projektu, otrzymaliśmy następujący efekt, obiecanej na początku wersji Sadyby ER: http://imageshack.us/a/img853/8305/dsc0677pp.jpg
  9. parter oryginalny: http://imageshack.us/a/img703/6690/354big.gif parter wg naszej adaptacji: http://imageshack.us/a/img29/5872/parterh.jpg 1- wiatrołap 2- hall z klatką schodową 3- kuchnia z jadalnią 4- łazienka z prysznicem i toaletą 5- salon 6- garaz 7- gabinet 8 - kotłownia (obniżona o 1 metr) poddasze oryginalne: http://imageshack.us/a/img26/1410/355big.gif poddasze wg naszej adaptacji: http://imageshack.us/a/img546/4255/poddasze.jpg 10 - klatka schodowa 11, 12 - sypialnie dzieci 13 - sypialnia duża 14 - garderoba 15 - łazienka 16 - pralnia z suszarnią 17 - balkon
  10. W środku poddasze wygląda tak: http://imageshack.us/a/img542/6713/zdjcie0211f.jpg Powierzchnia tak zostanie przedzielona ścianką i powstaną dwa pokoiki dla Ameluni i ..(?).. Teraz dach KOLEJNY HORROR: Jako że dzień coraz krótszy, i mężuś po pracy nie wiele był w stanie zdziałać na działce, zdecydowaliśmy się wynająć firmę, żeby pokryła nasz dach. Wszystko było przygotowane: folia i łaty nabite, wystarczyło dociąć i przykręcić blachodachówkę. Panowie pracowali nad podziw bez zarzutu: http://imageshack.us/a/img12/3944/zdjcie0219nt.jpg ale: http://imageshack.us/a/img217/8595/zdjcie0224u.jpg Pewnego popołudnia nie dogasili ogniska i efekt był tragiczny... Spaiła się nasza szopka z narzędziami, licznikiem i materiałami budowlanymi. Na domiar złego "fachowcy" chcieli zrzucić winę na nas, że niby sami sobie podpaliliśmy szopkę i że chcemy ich oskarżyć, żeby im nie zapłacić za robotę. Na ratunek pospieszyli nasi przyszli sąsiedzi, którzy widzieli, że szopka zapaliła się od niedogaszonego ogniska. Tak czy siak MASAKRA. Jakby ktoś chciał kolejną godną niepolecenia "firmę" to chętnie podzielę się namiarami na priv. Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy limit nieprzyjemności budowlanych i że w tym roku będzie spokojniej. Obecnie czekamy na okna. Wykorzystaliśmy zimową promocję -50%. Dzięki temu mogliśmy zaszaleć z przesuwnym oknem tarasowym. Okna będą białe, co wielu się nie podoba, ale ja mam pewną wizję swojego domku i okna w kolorze drewna nijak by pasowały.
  11. Po zalaniu stropu efekt był olśniewający: http://imageshack.us/a/img593/1610/zdjcie0166b.jpg Kolejny wielki krok to konstrukcja dachu, w całości opracowana i zmontowana przez dzielnych mężczyzn: R, mojego tatę i kuzyna P zaczęli od trójkąta: http://imageshack.us/a/img692/9861/zdjcie0179d.jpg skończyli na: http://imageshack.us/a/img825/4439/zdjcie0198sb.jpg przeraża mnie tylko słup na środku sypialni, który podtrzymuje całą konstrukcję dachu, ale mam już pomysł jak go wykorzystać/schować przy aranżacji wnętrza. Niezbyt jestem zadowolona z jego umiejscowienia, ale i tak cieszę się, ze jest tylko jeden. W oryginalnym projekcie całą góra była poprzedzielana słupami podpierającymi dach. Dzięki mądrości mojego kuzyna architekta udało się prawie wszystkie słupy wyeliminować.
  12. Dalej były schody i strop, albo jak to powiedział R "schody ze stropem", no i przy okazji stropu nastąpiła pewna zmiana, a mianowicie dodał się balkonik. http://imageshack.us/a/img820/9413/zdjcie0131iy.jpg http://imageshack.us/a/img11/6264/zdjcie0127a.jpg Schody miały być drewniane, ale stwierdziliśmy, że jak zrobimy murowane to będziemy je mieć szybciej, bo gdyby nam brakło funduszy (a braknie na pewno) to schody mogły być długo w drodze ewolucji drabiną....a tak to problem z głowy
  13. Przyszła kolej na bloczki fundamentowe: http://imageshack.us/a/img600/9604/zdjcie0082s.jpg Murowanie poszło bardzo szyba i sprawnie. Napawało nas to optymizmem do kolejnych robót. Wreszcie pojawił się zarys domku i już wtedy wiedzieliśmy, że przesadziliśmy z wielkością. No ale już za późno. Jakoś będziemy musieli podzielić się sprzątaniem. No i kolejna wiecha: http://imageshack.us/a/img521/8122/img0696tk.jpg Ocieplenie fundamentów: http://imageshack.us/a/img14/4624/zdjcie0087z.jpg Czekaliśmy na materiał na ściany. Firma, która reklamuje się na naszym lokalnym rynku jako sprzedawce materiałów budowlanych w najniższych cenach to kompletnie nieodpowiedzialni goście. (W nawiasie jeden z nich to szkolny kolega R). Zaczęło się od tego, że nie dogadali się z dostawcą czym przywiozą do nas na działkę materiał. Materiał przywiózł tir z plandeką, którego nie można było rozładować podstawionym przez firmę hds-em, bo mógłby się zniszczyć stelaż pod plandekę. Pracownik firmy beztrosko przyjechał sobie na budowę w klapkach i na dodatek nie własnym samochodem tylko zabrał się z kierowcą hds-a. W efekcie musiałam jeździć po okolicy i szukać koparki, którą możnaby rozładować palety nie uszkadzając plandeki na ciężarówce. Trwało to kilka godziń. W końcu stwierdziłam, że to nie mój problem, bo w końcu zapłaciliśmy za materiał z transportem i rozładunkiem, powiedziałam panu w klapkach, że nie mam czasu i ochoty się tym zajmować i że jak chce to może po jednej cegle z tego auta zdejmować. Jako że nie udało się zorganizować rozłądunku, materiał pojecham spowrotem na bazę, a do nas na działkę trafił kilka dni później. Rozładowali go w taki oto sposób: http://imageshack.us/a/img405/9500/zdjcie0090w.jpg To nie wszystko. Miały być 42 palety, ale przywieźli tylko 40 "bo więcej się na tira nie zmieściło". Stwierdziliśmy więc, że dopóki nie dowiozą brakujących dwóch palet nie dostaną reszty pieniążków za materiał. Panowie kolejny raz okazali się kompletnymi burakami bo zaczęli straszyć męża ze jak nie zapłaci to go znajdą i ... (tego typu rzeczy). Szkoda się było szarpać.... Ważne że mury zaczęły piąć się do góry: http://imageshack.us/a/img24/9418/zdjcie0095iu.jpg
  14. Witajcie, po długiej przerwie. Przerwa wynikła z faktu, że miniony 2012 rok był bardzo owocny w wydarzenia. Najważniejsze z nich to pojawienie się na świecie naszej córci Amelki. Mam nadzieję, że uda mi się uzupełnić dziennik.
  15. a po południu? pierwsza wiecha. Mężuś postawił kwiatki na świeżo zalanych fundamentach, ale Panowie budowlańcy stwierdzili, że źle to zrobił, przybili bukiet do najdłuższej deski i ją przytwierdzili do naszego fundanentu. widać było z daleka, że pierwszy etap roboty zakończony. http://img338.imageshack.us/img338/9167/img0683t.jpg
  16. 2, 3 i 4 maja upłynęły na szalowaniu i zbrojeniu fundamentów. http://img269.imageshack.us/img269/3786/img0672hg.jpg 5 maja praca zaczęła się się o świcie żeby zaankrować ławy bo o 8 miał przyjechać beton. No i przyjechał. http://img254.imageshack.us/img254/7569/img0678ti.jpg http://img689.imageshack.us/img689/8435/img0679yp.jpg
  17. Przez około tydzień mieliśmy "doła". Dosłownie i w przenośni. Dosłownie - bo wykopana została dziura pod ławy, a w przenośni dlatego, że padał przez kilka dni deszcz i było takie błoto, że nie bardzo dało się zacząć szalować ławy. Dzięki Bogu łikend majowy był piękny i udało się rozpocząć konkretną robotę na budowie. 1 maja Mąż ze swoim teściem zaczęli nabijać deski, dzięki czemu powstał po całym dniu pracy zarys naszego domku. Wreszcie widok zaczął nas cieszyć. http://img580.imageshack.us/img580/7660/img0660o.jpg Ja z mamą zajęłyśmy się kateringiem, a brat mamy ze swoim synem i teściem "orali pole." ale cóż to była za orka. http://img844.imageshack.us/img844/1452/img0659n.jpg Specjalnym pojazdem, którego nie umiem zaklasyfikować do żadnej ze znanych mi grup pojazdów mechanicznych z dołączonym ręcznym pługiem, wykopali przez pole sąsiadów rów. Rów bardzo ważny bo na kabel z prądem. Rów miał powstać dużo wcześniej ale kopanie 70 m łopatą było tak odstraszające, ze nikt nie chciał się tego podjąć. Wreszcie Paweł - brat mamy wpadł na ten genialny pomysł z użyciem swojego wehikułu. Dzięki temu mamy bezpiecznie schowany kabel, bo po rowie nie ma śladu.
  18. Witajcie, superowy wybraliście projekt. U nas niestety MPZ jest i nie dało się zrobić domku parterowego, chociaz bardzo chciałam. Wogole to jest jakas paranoja zeby człowiek miał własną działkę i nie mógł sobie na niej wybudować wymarzonego domu. U nas nawet prądu nie da się podpiąc z tej strony z której bym chciała. Działkę macie przepiękną. Kiedyś na pewno będzie śliczny ogród.
  19. ojoj widzę, że ktoś tu się strasznie zaopuszcza w dzienniku...
  20. no i mamy stan zero!!!! ale jak do tego doszło..... dzisiaj mam chwilkę czasu i postaram się uzupełnić dziennik....
  21. Witam, ja dopiero teraz poczyniam pierwszy wpis i chciałam wyrazić swój podziw nad zaangazowaniem się Pani Inwestorki w budowę zazdroszczę tez tego zaangazowania bardzo bo tez jestem zdania ze "jak sobie sam nie zrobisz dobrze, to nikt ci nie zrobi" i ddałabym jeszcze "tanio". Niestety ze względu na swój podwójny stan zostałam wyłączona z ciężkich robót i bardzo mnie to irytuje. no ale nic nie poradzę. jeszcze raz gratuluję!!!!!
  22. Wczoraj oberwało mi się od męża , że zaniedbałam wpisy w dzienniku. Postaram się więc to dzisiaj nadrobić. 29 marca przyjechała kopara. http://img801.imageshack.us/img801/2424/img0624r.jpg Kopania było niewiele. Okazało się, że działka, która "na oko" była równiuteńka miała jednak lekki spadek. Pani geodetka zmierzyła, że po przekątnej działki będzie ok 90 cm różnicy w wysokości. Chyba jednak jej pomiar nie był najtrafniejszy bo po nabiciu ławic już wiedzieliśmy, że boczne wyjście tarasowe, które miało być na równo z ziemią wyjdzie jakies 1,2 m nad ziemią. Konieczny będzie więc nasyp, co niekoniecznie mi się podoba. Nie ma jednak wyjścia. Pan koparkowy nie bawił się więc z robieniem rowków na fundament tylko zebrał ziemię pod całą powierzchnią domku. Śmialiśmy się z mężem, że spokojnie możemy teraz dorobić piwnicę. http://img52.imageshack.us/img52/1562/img0630lp.jpg Po wykopaniu dziury mieliśmy drobny zastój w pracach ze względy na kiepską pogodę. W międzyczasie mężuś wzniósł na działce szopkę, która z początku wyglądała jak przystanek PKS (sami zobaczcie). Moja mama stwierdziła że zastosowany kolor "obicia" szopki jest złośliwością wobec naszych przyszłych sąsiadów. Zapewniamy jednak, że nie był to efekt zamierzony. Szopka jest "na wypasie". Mężuś jest z niej strasznie dumny. Powiedział po zakończeniu budowy, że dom już postawił, jeszcze tylko syn i drzewo. I podobno z drzewem ma mieć największy problem . Ja, strażniczka ogniska domowego, zajęłam się meblowaniem naszego "pierwszego" domku, i wyposażyłam go w podarowany od dziadziusia dywan i naprędce zbity przez siebie stół. http://img835.imageshack.us/img835/1307/img0629zj.jpg Dziadziuś miał jeszcze jeden udział w budowie szopki. Nie mogąc się doczekać, aż mój mąż znajdzie czas aby doprowadzić szopkę do stanu surowego zamkniętego, zaprojektował i wykonał drzwi wejściowe. Przeznaczył na to deski z podłogi od siebie z pokoju. W dniu uroczystego montażu drzwi w szopce odbył się inauguracyjny grill. Nasi nieocenieni znajomi zorganizowali go sami, przywieźli sprzęt do grilowania i jedzonko. Wszystko przygotowali, zgrilowali, nakarmili nas pracujących i jeszcze posprzątali. Dzięki wielkie im za to - byle częściej. Ostatni tydzień mój tata z mężem poświęcili na robienie strzemiączek do belek fundamentowych. Produkcja szła taśmowo. Zrobili jakieś 400 sztuk - ma wystarczyć. W międzyczasie dostarczono nam drut do belek i deski do szalunków. Od wczoraj rozpoczęło się skręcanie belek. Robią to najlepsi fachowcy: mężuś z tatą i ich znajomy. Za 2 i pół godzinki zrobili 9 sześciometrowych belek zbrojeniowych. To już połowa wszystkich. Dziś skończą resztę, a w łikend majowy.... zalewamy fundamenty!!! Jak na razie wszystkie prace wykonujemy sami. Z tego co liczyliśmy zaoszczędziliśmy dzięki temu już kilka tysięcy. Jakby nie było "na meble do kuchni"
  23. Witajcie... ruszyliście już coś w tym roku...? z niecierpliwością czekam na nowe zdjęcia z postępów...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...