Wydaje mi się, że owa Pani postąpiła słusznie. Miał Pan zastrzeżenia do parapetów czyli wyrobu a nie do montażu - czyli usługi.
Tak jest, że sprzedawca wzywając przedstawiciela producenta, przekazuje niejako sprawę roszczeń bezpośrednio jemu i to on jest odpowiedzialny za dalsze postępowanie. Siedzę w tej branży już od dłuższego czasu i wiem, że najprościej jest obrzucić błotem ostatniego pośrednika, ale w tym przypadku to właśnie nie jego wina. Takie firmy są tylko sprzedawcami i nie mają wpływu na to, co dostaje dostarczone klientowi, nie wolno im rozpakować towaru przed montażem. Sprzedawca ma obowiązek przyjąć reklamację i w miarę możliwości ją załatwić. Jeśli nie ma takowej, przekazuje sprawę producentowi, a ten powinien już załatwić wszystko z klientem końcowym bądź poprzez wymianę (nawet za pośrednictwem tamtej firmy) bądź przez osobiste posunięcia. Proszę napisać, jakie uszkodzenia miały te parapety i jakie to były?
Niesprawiedliwe jest uogólnianie opinii na podstawie jednej wpadki.
Co do nadproża przy bramie - proszę sprawdzić jego liniowość na całej długości ściany (szerokości). Bramy Wiśniowski to naprawdę solidna i rzetelna konstrukcja, nawet chyba bardziej dopracowana niż Hoermann czy Krispol czy inne marki. Może wezwać serwis firmowy? Tylko musi się Pan liczyć z tym, że jeśli to będzie rzeczywiście wina nadproża, to obciążą Pana kosztami wizyty, a Pan będzie musiał wystawić kolejne ostrzeżenie przed firmą, która budowała Panu dom. I jeszcze jedno - czy garaż, w którym montowano bramę był całkowicie wykończony? Jeśli nie, to nawet niech Pan nie dzwoni do Wiśniowskiego, tylko na spokojnie wykończy ściany, podłogę itp. zgłosi firmie montującej konieczność regulacji bramy (to standard i powinni zrobić to za darmo) i jeśli to nie pomoże, proszę złożyć reklamację czy to u producenta czy w firmie montującej.
Jedyny fakt, który mnie osobiście bulwersuje, to brak zainteresowania ze strony tej Pani i za to duży minus.
Jak się sprawa zakończyła?