-
Liczba zawartości
26 -
Rejestracja
Ćma's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Acha i wygląda na to, że domek będzie mniej więcej (ale bardziej więcej), taki: http://farm5.static.flickr.com/4117/4750666706_81949406d9_b.jpg Jakieś 130m kw.
- 7 odpowiedzi
-
To ja się chciałam przywitać i pogratulować decyzji o budowie, a przede wszystkim tak rozsądnego i "niepsiego" podejścia do hodowli. Sama hoduję koty (norweskie leśne) i czuję ogromną ulgę, jak czytam Twoje posty. W końcu nie muszę się napinać, że ktoś znowu mnoży zwierzynę bez sensu, pomysłu, ładu i składu. Ufff. Trzymam mocno kciuki, żebyście się mogli szybko przeprowadzić do nowego propsiego lokum. My właśnie szukamy działeczki w tej części Szczecina, tylko bardziej do góry, powyżej Dobrej. Będę podczytywać nadal i kibicować Waszym poczynaniom.
-
No i mi się coś pochrzaniło. Mam dwa takie same wpisy... Ciekawe dlaczego nie mam uprawnień, żeby kasować własny wpis?
-
A czas sobie płynie... Wszystko się zmienia. Kryzys przychodzi i odchodzi. Chęci pozostają. Plany nam się pozmieniały i postanowiliśmy sprzedać naszą cudną działeczkę pod Poznaniem, na rzecz jakiejś innej, niemniej cudnej pod Szczecinem. Jeśli ktoś reflektuje na 1814 m kw działki budowlanej (media przy granicy działki) między Poznaniem a Gnieznem, to zapraszam. Działeczka jest śliczna, w przesympatycznej wioseczce, żal się z nią rozstawać. Serce boli. Dlatego oddamy w dobre ręce. Następczyni jeszcze niezlokalizowana. Ale powoli namierzamy okolice.
-
A czas sobie płynie... Wszystko się zmienia. Kryzys przychodzi i odchodzi. Chęci pozostają. Plany nam się pozmieniały i postanowiliśmy sprzedać naszą cudną działeczkę pod Poznaniem, na rzecz jakiejś innej, niemniej cudnej pod Szczecinem. Jeśli ktoś reflektuje na 1814 m kw działki budowlanej (media przy granicy działki) między Poznaniem a Gnieznem, to zapraszam. Działeczka jest śliczna, w przesympatycznej wioseczce, żal się z nią rozstawać. Serce boli. Dlatego oddamy w dobre ręce. Następczyni jeszcze niezlokalizowana. Ale powoli namierzamy okolice.
- 7 odpowiedzi
-
W ramach dokształcania budowlanego, pojechałam na targi do Poznania. Nogi to miałam nie powiem już gdzie, bo wbiły mi się naprawdę głęboko, a obejrzałam może z 1/3 wszystkiego. Nazbierałam dwie tony makulatury, którą teraz wnikliwie studiuję http://www.pic4ever.com/images/reading.gif" rel="external nofollow">http://www.pic4ever.com/images/reading.gif. No i wyrwałam z gardeł innym zwiedzającym pana, który najprawdopodobniej wybuduje nam dom. http://www.pic4ever.com/images/47b20s0.gif" rel="external nofollow">http://www.pic4ever.com/images/47b20s0.gif Po powrocie do domu wpadłam oczywiście w budowlaną, czarną rozpacz, bo wyobraziłam sobie te stosy i góry pieniędzy, których będziemy potrzebować, żeby nasze marzenie się spełniło. No i trzeba te stosy i góry skądś wziąć... A i projekt się musi przeprojektować, bo pomieszczenia gospodarczego nam nie starczy. Czyli co? Czyli Kasia siedzi i przerysowuje. A już myślalam, że wszystko jest tak, jak trzeba. http://www.pic4ever.com/images/shame.gif" rel="external nofollow">http://www.pic4ever.com/images/shame.gif Jednym słowem targają mną skrajne emocje. Oszaleję jak nic.
-
W ramach dokształcania budowlanego, pojechałam na targi do Poznania. Nogi to miałam nie powiem już gdzie, bo wbiły mi się naprawdę głęboko, a obejrzałam może z 1/3 wszystkiego. Nazbierałam dwie tony makulatury, którą teraz wnikliwie studiuję http://www.pic4ever.com/images/reading.gif. No i wyrwałam z gardeł innym zwiedzającym pana, który najprawdopodobniej wybuduje nam dom. http://www.pic4ever.com/images/47b20s0.gif Po powrocie do domu wpadłam oczywiście w budowlaną, czarną rozpacz, bo wyobraziłam sobie te stosy i góry pieniędzy, których będziemy potrzebować, żeby nasze marzenie się spełniło. No i trzeba te stosy i góry skądś wziąć... A i projekt się musi przeprojektować, bo pomieszczenia gospodarczego nam nie starczy. Czyli co? Czyli Kasia siedzi i przerysowuje. A już myślalam, że wszystko jest tak, jak trzeba. http://www.pic4ever.com/images/shame.gif Jednym słowem targają mną skrajne emocje. Oszaleję jak nic.
- 7 odpowiedzi
-
Cisza, bo nic się nie dzieje.
-
Dziękuję za zaproszenie. Będzie mi bardzo miło. Stawiam wszystkim herbatkę. http://www.pic4ever.com/images/kaffeetrinker_2.gif Zielona, jaśminowa może być?
-
Ja nie wiem czy tak mogę, bo tu zupełnie obca jestem i normalnie się czuję jakbym kogoś podsłuchiwała, ale chciałam się tylko pochwalić, że w końcu przeczytałam cały dziennik Nefer. I jestem z siebie dumna. A tak w ogóle to biję czołem w podłoże i zazdroszczę siły charakteru.http://www.pic4ever.com/images/worship.gif Bo ja to cienki Bolek jestem.http://www.pic4ever.com/images/hanghead.gif
-
Chyba się nie mylisz Chyba to rzeczywiście jej ślub i chyba rzeczywiście jej wybór I chyba rzeczywiście jest dorosła i sama decyduje o tym, w co sie ubiera przecież nie chodzi o to, żeby ją zatrzymac (może jednak ktoś tam pojedzie i nie dopuści do czarnego ślubu? ) tylko żeby wyrazić opinię. Własną. Bo zapewne opinia zupełnie jej nieznanych ludzi na forum Muratora, jest dla niej ogromnie ważna. Tym bardziej, że to nie ona założyła ten wątek.
-
Nie wiem. Może się mylę. Ale to chyba jej ślub? Co tu inni mają do zgadzania się albo nie? Jest na tyle dorosła żeby mieć drugie dziecko i drugiego męża w drodze to chyba jest na tyle dorosła, żeby wybrać sobie sukienkę? Chce, to niech idzie ubrana w palmowe liście.
-
Dziękuję. Nieskromnie (w ich imieniu), powiem, że wiem.
-
A jak to się wszystko zaczęło? Dawno, dawno temu. Za górami, za lasami. Żyło sobie dwoje młodych ludzi. Znali się prawie całe życie, a w końcu pewnego dnia wzięli ślub. Oprócz zwykłych małych zmartwień, których pełno na świecie, mieli jedno duże. Mieszkali w dwóch różnych miastach. Właściwie nie powinni narzekać, bo mieli własne, duże mieszkanie. Mieli kochającą rodzinę. Mieli koty, które wyciągały pomocną łapę w trudnych chwilach. Ale siebie mieli tylko dwa dni w tygodniu. Wytrzymali tak osiem lat i stwierdzili, że tyle wystarczy. Zapytali koty, które zawsze im pomagały, czy można coś na to poradzić? Koty rozegrały partyjkę szachów na dobry początek i po długiej naradzie postanowiły pomóc. Uradziły, że przenoszenie się z centrum jednego dużego miasta, do centrum drugiego dużego miasta jest głupie. Nie ma woliery i w ogóle żadna radość. A skoro już postanowiły pomóc swoim ludziom, to chciały pomóc również sobie. Znalazły więc działkę, daleko od wielkiego miasta, na wsi. Gdzie będzie wystarczająco dużo miejsca na ich wolierę, a powietrze będzie pachniało wszystkim tym, czym pachnie powietrze w lesie. Pani się ucieszyła. Pan też. Po czym państwo udali się do banku, żeby pożyczył im pieniądze na ich własny kawałek łąki. Takim to sposobem, dwoje ludzi i cztery koty (w tej chwili pięć ), stało się posiadaczami ziemskimi i postanowiło zbudować drewniany dom na wzór tych z ojczyzny czterech kotów.