Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

AGNIESZKA31

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    401
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez AGNIESZKA31

  1. inwestor oj wcale nie jestes brutalny,mam właśnie takie uczucie ,że jak wracam od rodziców to jakbym sie trucizny nawdychała.A z taka nadzieją zawsze tam ide.To takie głupie ,pcham sie jak ćma do ognia. Tulla współczuje.Moi też dawniej mówili,ze na jednym mężu śwat sie nie kończy ,ale na szczęście teraz go uwielbiają.Chciałabym tak wyjechać,daleko,daleko i wyrzucic telefon.Moze byłoby lżej. baba_budowniczy cały czas analizuje wszelkie za i przeciw.Rozum mówi ,że nalezy trwac i zarabiać .A organizm domaga sie odpoczynku. A ja CHCIAŁABYM -wrócic do wcześniejszego miejsca zamieszkania,zamknac sie w domu a małż -pojechałby za granice-zarabiac razem z moim bratem.Dzieci tez o tym marzą.Nie zaaklimatyzowały sie w miescie,rozpaczaja ,męczą się tu bo nie ma zbyt wiele miejsca u tesciowej. Ale nie ma tak ,że ma sie to co by sie mieć chciało. opal zaintrygowało mnie to co napisałes(łas o DDA ,co prawda nie było w mojej rodzinie alkoholu,ale tyran i słaba psychicznie mama to tez może byc powód moich lęków.Zrobiłam test.Co mnie przeraziło to to ,że mam wszelkie cechy DDA.Pozostaje mi podjąc decyzję o spotkaniu ze specjalistą. Gonga napisz jak przebiegła rozmowa z rodzicami,powiedziałaś juz ,że sprzedałaś mieszkanie??Trzymam kciuki. Widze,że zakompleksionych dzieciaków -jest tu całe mnóstwo.
  2. To dokładnie czuję,Patsi potrafiłaś wyrazic słowami moje uczucia.A ja myslałam ,że tylko ja jedna taka nieszczęśliwa i nierozumiana.A okazuje sie,wiele osób boryka sie z takimi uczuciami.I nie powiem ,że od dzisiaj cos tam zrobie i cos tam zmienie.Wiem,że bedę tak trwac w tym swoim poczuciu krzywdy i nigdy nie straczy mi odwagi na zrobienie tego -co naprawde bym chciała.Z poczucia obowiązku.Bo obowiazkowość mam wbitą tak głęboko do głowy ,że nie umiem pieprznąć(sorry) wszystkim i wyjechac na jeden dzień.Nie potrafie tupnąc noga i wydrzec się.Z zewnatrz za to -dam sobie głowe uciąc-wszyscy myslą ,że jestem super silna przebojowa wiecznie usmiechnieta -fajna babką. zielonooka-takie objawy sa typowe dla nerwicy i to zdaje sie juz troszke zaawansowanej - ale co to zmieni??Nie wierze,że lekarz da mi recepte na spanie w nocy,na nieprzejmowanie sie problemami i poprawe stosunków z ojcem.On oferuje mi taką hustawkę nastroju ,ze kon by tego nie wytrzymał a ja NIE POTRAFIE SIE NIEPRZEJMOWAĆ. I nie potrafie go nie odwiedzać.Jak tam jade to z nadzieja ,że tym razem bedzie super-a w trakcie rozmowy czuje jak wychodzi ze mnie powietrze.Zachowuję się jak nastolatka,koloryzuję i robie wszystko żeby sie uśmiechnął.A jak powie cos co boli to uciekam i płaczę.A moje bunty to trwaja ---hm najdłuzej to dwa miesiące i kosztuja mnie zdrowie. Oj rozpisałam sie i zanudziłam was na śmierc.I chyba sie przeniose na jakieś forum dla smutasów bo takie moje gadanie to psuje miła atmosfere na tym forum.
  3. zle sie czujesz fizycznie ( np. cos cie boli - glowa, trzesa ci sie rece, boli brzuch z nerwow) czy psychicznie (nie umiesz myslec o niczym innym niz o kłótni, caly czas analizujesz to co ty powiedzialas co powiedzial ktos inny, nie mozesz skupic sie na czymkolwiek innym itd) czy moze jedno i drugie Zielonooka -i jedno i drugie.Czy Ty mnie nie znasz przypadkiem osobiście???Brzuch to mnie,że mam na to własne okreslenie-Tak się skręca ,że ucieka mi na parapet.
  4. Przekorku masz zupełna racje i dużą intuicję.Tak to własnie wyglądało.Ale nie sadziłam,ze to ma taki wpływ na dorosłe zycie.
  5. I róznie to naprawde bywa.Mój syn chodzi do 6 kl podstawówki.Marudził ,że mu dokuczają i biją go koledzy.Bo byli nowi z siostrą w klasie.-Płakał,przychodził pobity,z pobrudzonym plecakiem.Serce mi sie kroiło jak widziałam ,że rano nie chce isc do szkoły.Przestał sie uczyć.I poszliśmy do dyrekcji i wychowawczyni.Niestety okazało sie ,że sam sobie zasłuzył na odrzucenie - zaczął sie popisywać,to on zaczepiał kolegów,biegał jak nienormalny po szkole i dokuczał wszystkim.Wiem,że chciał pewnie zaimponowac kolegom i kolezankom,ale osiągnął odwrotny skutek. Nie twierdze ,że to Twój syn był sobie sam winny-Broń Boze nie to miałam na mysli. Nie wolno pod żadnym pozorem pozwolic na bicie ...przeciez to mogło sie skończyć kalectwem albo śmiercią.Postaraj sie dotrzec do sedna problemu.A czy zgłaszac na policje...no ja był dała ostatnią szansę.Ale to moje zdanie.Z drugiej strony jak sie patrzy jak sie dzieciaki tłuka i co potem z nich wyrasta -to mam wrażenie ,ze to nas dorosłych wina bo jestesmy zbyt pobłażliwi.Trzymam za Ciebie kciuki i napisz jaką podjęłas decyzje.
  6. marlena wyjaśnij dokładnie kto jest nadpobudliwy?Twój syn czy ten który go kopnął?[/b]
  7. Patsibardzo blisko mój koniec świata ...oj bliziutko.Ale chyba psycholog nie bedzie mi potrzebny,musze sobie poradzic sama.Dało mi do myslenia Twoje pytanie czego sie boje...no że przestana mnie kochać -głupie to...że nie bedzie sie do mnie odzywać... selimm i Grzesiek13 chłopa to ja mam,ale on uważa ,ze to głupota przejmowac sie tatusiem i mamusią.Dzieci o niczym nie wiedzą.Nigdy bym nie pozwoliła na to by sie dowiedziały ,że ich Super Mama ma jakieś fobie. zielonooka własnie najwiekszy mam problem z tym,że ja okropnie sie męcze jak komus zrobie przykrośc,ja normalnie umieram ,i biegne szybko przeprosić.Nie umiem opieprzyć i trwać w urażeniu.Podejrzewam ,że czuje sie wtedy 1000 razy gorzej niz opieprzona osoba.Uodpornic sie więc nie potrafie.
  8. _bogus_ ale ja naprawde czuje sie jak staruszka.Mam na głowie wszystko,papiery,urzędy,wrednych klientów---a nature mam taką że strasznie sie denerwuje jak coś jest nie tak.Marzeniem nie do spełnienia jest jeden dzień w miesiącu,kiedy nic nie musze robić,za nikogo nie musze byc odpowiedzialna,czuje sie potwornie zmęczona i marze o tym by zamknać sie w pokoju,pozasłaniac okna i żeby nikt nic ode mnie nie chciał.Od zawsze jestem przekonana ,że musze sie ze wszystkim spieszyc bo mam mało czasu.Takie irracjonalne uczucie.A prochy-dzieki nim zasypiam na dwie trzy godziny.Za bardzo chcę byc w pracy na piątkę,chce osiagnąć sukces ,żeby rodzice byli ze mnie dumni..Jak sie pojawiły kłopoty w firmie to boje sie wkopac w kredyt którego moge potem nie spłacic ,rozsadek podpowiada mi żeby wyremontować to M4 i żyć skromniej i spokojniej a z drugiej strony już wyrównana działka,droga,papiery w urzedach....i tatus który naciska żeby szybko sie budowac bo sasiedzi już gadają.....
  9. No stara jestem-32 lata i nie moge sobie poradzic z głupią sprawą.Boje sie mojego taty..Cały czas jeżeli podejmuje jakakolwiek decyzje,mysle najpierw o tym co Tato powie,albo co pomysli.No to jest głupie i okropnie mnie to męczy.Mam własna rodzinę,męża,przyjaciólke i ...wszystko co robie to po to ,żeby mnie tato pochwalił.Ma ktoś tak??W dzieciństwie uczyłam sie dla niego,zawsze byłam miła i usmiechnieta.Teraz nie umiem ludziom odmawiać,boje sie krytyki,umieram jak ktoś na mnie podniesie głos,mam wyrzuty sumienia jak pokrzycze na własne dzieci.No głupia jakaś jestem.Wszelki bunt trwa krótko,i pierwsza wyciągam rekę to taty nawet jak mnie smiertelnie obrazi.I nigdy nie wiem jak on zareaguje na moje słowa.Raz z usmiechem a raz sie burmuszy i ja czuje sie winna ,ze go zdenerwowałam.Normalnie terror psychiczny. Teraz to mam dylemat czy nie zawiesic działalnosci firmy na rok,mąż w tym czasie pojechałby- bo moze zarobic- za granice a ja bym wróciła do mieszkania ,które tato przepisał mojej córce..Marze o odpoczynku,chciałabym odciąć sie na chwile od spraw biznesu i klientów.Bo czuje ,że wariuje.Jade na prochach bo nerwica doprowadziła mnie do tego ,że nie spie już prawie od pół roku.Ale BOJE SIE jak zareaguje mój tato.Powie,ze oczywiscie miał racje ,ze sobie nie poradze z prowadzeniem firmy. Pozatym namawia mnie na kredyt hipoteczny ,a ja pomału trace serce do budowy domu obok człowieka który jednym zdaniem potrafi zepsuc mi humor.Czuje ,ze jak zamieszkam obok nich to bede prowadzić dom,wychowywać dzieci i robic wszystko znowu tak -by podobało to sie Tacie.Prosze wypowiedzcie sie na ten temat.Czy mieszkac z tesciową i budowac sie przez kolejne kilka lat,z własnych zarobionych pieniedzy obok rodziców,czy wracać do mieszkania,któro stało sie własnoscią mojej córki i tam spokojnie mieszkać w oczekiwaniu na lepsze czasy??Zaczynam wariować.
  10. Ja moge sie wypowiedziec na temat sprzetu komputerowego w MM.To totalna kicha.Wielkimi literkami napisane jaki procesor,dysk,pamiec ---ale nigdy to co najwazniejsze.czyli jaka płyta główna.Wszystko na integracji czyli zero szansy na zrozbudowe w przyszłości.Monitory to tylko obudowy firmowe,srodek jakiś szrot robiony specjalnie dla Media.No i główna zasada-monitory chodza non stop a te które leżą ładnie zapakowane to sa przywiezione z innego oddziału gdzie chodziły po pół roku non stop.Czyli wydaje nam sie ,że bierzemy nowiutki sprzecik a to wypalony staruszek przywieziony z innego sklepu.Wiem to napewno,bo naprawiamy potem to gówno jak klient po 10 relkamacji w Media przychodzi do mojej firmy i mówi-Prosze porozrywac te plomby,sprawdzić co to sie dzieje i zrobic tak jak należy.Niewiele osób wie,że zerwana plomba na komputerze nie powoduje utraty gwarancji na poszczególne podzespoły-pod warunkiem ,że są firmowe.;Czyli...omijajcie Media kupujcie w lokalnych firmach komputery.
  11. Odkąd mieszkam z teściową to sie nie moge dopchac do telewizora bo od 9 rano do 22 na okragło leca jakies koszmarne seriale z Argentyny czy Brazyli.A tego mój zołądek nie znosi.W komputerze jest karta telewizyjna to w poniedziałek oglądne w nocy ulubiony program.Niestety internet to większy złodziej czasu.Czasem dzieci sie pytaja ,co robiłam jak byłam mała i nie było komputerów ...odpowiadam ,że świetnie sie bawiłam.Czy Wam tez sie zaczyna wydawać ,że 20 lat temu było fajniej?Czy tylko ja sie starzeje i dziwaczeje?Przeciez teraz tyle udogodnien i super szybki przepływ informacji i ta różnorodnośc rozrywki.....a mnie to nudzi.
  12. Ja bardzo lubie reklame Mentosa z tym motywem ćwierkanym i gęganym przez rózne ptaszki.A Munio????Poprostu rewelacja.
  13. Niestety na nic nie możesz liczyć.Mielismy dokładnie taką samą sytuacje,mieszkanie narożne,niedogrzane,grzyb w łazience i kuchni.Na własny koszt przeprowadzony remont.Zero odzewu --w koncu wysłałam pisemko,że koszt remontu wyniósł tyle i tyle i podziele to przez kwote funduszu remontowego i nie zapłace za tyle miesięcy.I skończyło sie na sprawie w sądzie,którą przegrałam.Bo we wspólnocie - zarząd może robic co mu sie żywnie podoba.A płacic masz czy ci sie podoba czy nie.Nie warta gra swieczki.
  14. Właściwie wszystko jest w stanie zawieszenia.W ostatnie mrozy rozwaliło w tamtym mieszkaniu rurki od centralnego.Na szczęście mąż i jego przyjaciele pojechali,odmrozili wode w całym pionie bo sasiedzi siedzieli z załamanymi rękami.Uratowali kaloryfery i piec CO.Ale rurki do wymiany.W miedzyczasie zmarła moja babcia i rodzice stali sie posiadaczami kolejnej nieruchomosci.Od kilku tygodni przebakują ,że wypadałoby uregulowac pewne sprawy bo ..jakis podatek????Nie wiem o co chodzi z tym podatkiem.Wizja remontu centralnego plus jakieś mgliste sprawy podatkowe najwidoczniej skłaniaja rodziców do przepisania mieszkania na nas.Tylko ,ze ja nie mam zamiaru nikogo o nic prosic ani naciskać.Chcą to niech przepiszą.Aha i skonczyło sie na tym,że nadal utrzymuje to mieszkanie..
  15. No nie scierpie musze dodać swoje trzy grosze.Po pierwsze serdecznie Ci współczuje i nie za bardzo widze wyjscie.Watpie w podchody,głaskania i takie tam psychologiczne rozgrywki.Musze przyznać ,że ja też mieszkam u teściowej i ....chyba wróce do siebie .Przeprowadziliśmy sie ze względu na dzieci,bo cały dzień jesteśmy w pracy i myslelismy że jak zamieszkamy bliziutko to raz że nadzór nad dziecmi bedzie,dwa że teściowa dopilnuje wszystkiego.No i wyglada to tak,że fakt własciwie nie mam domowych obowiązków bo wszystko robi ona,gotuje pierze sprzata i wrecz mnie rozpieszcza-ale...No własnie jest duze ale..ja po pracy padam łeb mi peka a ona po całym dniu czekania tak sie cieszy ,że łazi za nami krok w krok i gada,gada,gada,gada.pyta,pyta,pyta.Szlag człowieka moze trafić.Nawet odpowiada mi na pytania zadane do meża -z drugiego pokoju-czyli siedzi i nadsłuchuje.Powie ktoś czarna niewdzięczność z mojej strony-wiem ,tez tak mysle ----i zaczynam sie przygotowywac do przeprowadzki na wiosne spowrotem do mojego m4.Wole wstawać godzine wczesniej,sama dalej prowadzic dom - niz z wdzięcznosci za pomoc -nie być sobą.Dzieci też nie zyskały-jak wracaja ze szkoły to cały czas słysza mamranie,gadanie,narzekanie na cały swiat.Poprostu geba jej sie nie zamyka.Sa rozdraznione i płaczą ,że chca spowrotem tam gdzie mieszkalismy.Tesciu biedulek pogodził sie z tyranią-i ucieka z domu do kolegów i wraca tylko na noc-z drugiej strony---nie dziwie sie skoro tesciowa wie lepiej jak powinien siedzieć,na którą ma iść do kościoła ,jakie ciuchy lubi---tak ona wszystko wie lepiej.Taka przypadłośc tesciowych,cholera je bierze jak czują się niepotrzebne.W sytuacjach kryzysowych mój małż wydziera gębe i jest dwa dni ciszy---ale nie o to chodzi ,żeby była wroga cisza tylko o normalne rozmowy i poszanowanie zdania inej osoby. Dlatego albo wyeksmituj tesciową albo sam sie przeprowadz do jej mieszkania --- bo widze tu rozwód .Obym sie myliła.
  16. No cóż,jakos musimy przeżyć Pozdrawiam również.
  17. Hmmmm.To ja od "sztyletu w plecy".Tak bardzo byłam zawiedziona i rozgoryczona ,kiedy okazało sie ,że mieszkanie ,które miało byc moje-moim nie będzie.....Ale tu na forum pocieszono mnie ale równiez dano po nosie.Powiem,że teraz po paru miesiacach wszystko wygląda lepiej.Opadła złość,do nikogo już nie mam żalu.Żyje sobie pomalutku..To fakt,nikt nie musi oddawać niczego-nawet swoim dzieciom.I nikt nie zagwarantował nam ,że życie jest sprawiedliwe.Ale wiesz Szmaragd-daj sobie spokój..znienawidzisz mame i siostre.Nie licz na nic od nikogo.Szkoda życia na pierdoły...
  18. O i widzisz Pyrka.Ja zgłaszałam,wzywałam i pisałam.Niestety kolejne pismo o braku dowodów i niskiej szkodliwosci czynu,wywaliłam do kosza.A niedawno w moim byłym bloku był okropny pożar.Trzech chłopaków spaliło sie w przyblokowym garażu.W trakcie wywiadu telewizji i potem w lokalnej prasie Policja twierdziła,że nigdy nikt niczego nie zgłaszał.Ze ten blok to oaza spokoju i taki tam pierdoły.A w garażu była impreza,zakrapiana alkoholem jak zawsze,i na dodatek stały tam pojemniki z ruskim śmierdzacym paliwem!!!!!A ja tak prosiłam,zróbcie coś!Bo bedzie tragedia.Jak zadzwoniłam do pana policjanta ,który prowadził sprawe gdy ja zgłosiłam by zajeli sie tym problemem i zapytałam jak sie teraz czuje??I czy naprawde to taka niska szkodliwosc była???- to odłozył słuchawke .Niestety nie spisywałam panów policjantów,potem sie okazało ,że nawet z interwencji ze strażą pożarną ,gdy sprawdzali garaże i piwnice-i wynosili pojemniki plastikowe z benzyną -to nawet nie było notatki służbowej
  19. Jak jeszcze raz tak zrobią to poproś ich o nazwiska i numery ewidencyjne odznak oraz nazwisko bezpośredniego przełożonego. Powiedz też, że składacie pozew do Sądu Grodzkiego więc niech ustalą nazwiska sprawców i prześlą protokół z interwencji. Jak będą ściemniać to napisz skargę. Jedną. A potem drugą - oczko wyżej. Skuteczność interwencji zależy wyłącznie od nich. I tu sie zgadzam.Jak mieszkałam w bloku to cżęsto dzwoniłam,pisałam żeby cos zrobiono z handlarzami paliwa i ruskiej wódki.Zero reakcji.Teraz w moim dawnym bloku wydarzyła sie tragedia -troje młodych ludzi spaliło sie żywcem w garazu.Bo tam przechowywano paliwo,prawdopodobnie zaprószyli ogień.W telewizji policjanci stwierdzili ,że nigdy nie było wezwań na interwecje.Kłamcy!!!Szkoda,ze nie zapisałm tych funkcjonariuszy i wywaliłam pisemko,że moja skarga jest nieuzasadniona.
  20. Cieplutkich miłych Swiąt!!!!!!!!!Duzo kasiorki ,dużo cierpliwości i spełnienia wszelkich marzeń Rosnących domków w Nowym Roku-!!!!!!!!!!!!!!!
  21. http://www.domna5.pl/index.php?opcja=details&id=18&nazwa_projektu=OLIWKA To własnie TEN dom.Otrzymałam rzuty i przekroje. Dla mnie idealne wymiary,ale znawców prosze o opinię. Moze sugestie co do wnętrz,zastanawiam sie nad zrobieniem barku w kuchni w miejscu łaczenia z jadalnią.Zapewne bedzie skrytykowana kuchnia bo nie przy wejsciu jak u wiekszości-ale mnie nie zależy na tym by patrzec kto do mnie idzie ,od tego bedzie pies....a za oknem kuchni bedzie.....cudny widok na las.(Zakładam ,że przy mojej 5 osobowej rodzince -wiekszośc czasu po pracy przy tym oknie ,przy garach spędze. )W pomieszczeniu gosp.bedzie piec na wegile albo opcja kominek z płaszczem -jeszcze nie jestem przekonana.
  22. Dzisiaj odwiedziła mnie przyszła sasiadka.Az tak strasznie wredna nie jest bo podpisała zgode na podpiecie do słupa na swojej działce...ale.....No właśnie ,teraz jakis "doradca"wysłał ja do mnie ,żebym w energetyce zażądała wymiany słupa.Bo inaczej ona sie boi że jak go podkopia to spadnie i takie tam duperele.Faktem jest że słup stary,zmurszały i chyli sie niebespiecznie bo stoi na małej skarpie.I pytanie ,kiedy mam poprosic energetyke o wymiane słupa?Teraz zanim zaniose projekt do adaptacji???I ile taka przyjemnośc kosztuje? Kto płaci?Tylko ja?
  23. Yoric ,jest zasadnicza róznica pomiedzy tym ,że oni robia a tym ,że ja chce to od nich wziąć Wole kupić za swoje i nie słuchać potem-jak to mi pomogli,ile dali ...juz szwagier słucha.Czyli pustak kręcony-jest dobry?Jakis taki hihihi -brzydki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...