Mam problem z klaustrofobią, lękiem przed zamkniętymi pomieszczeniami, myśl że jestem bezradny i w żaden sposób nie mogę wpłynąć na przebieg wydarzeń. Wg mnie pomocne w walce z lękami jest rozmawianie o tym, najlepiej z osobami, których dotyczy ten sam problem, pomocne jest czytanie o tym i dowiedzenie się „z czym się borykam”. Jutro lecę do Tunezji, to będzie mój 1 lot, trochę się boję, ale dzięki czytaniu o podobnych problemach innych, czuję się trochę lepiej. Ten sam problem spotykał mnie w pociągach, zatłoczonych autobusach, tramwajach, największy stres łapie mnie w momencie, gdy autokar zatrzyma się w korku, lub gdy tramwaj zatrzyma się z niewiadomych przyczyn i wszystkie drzwi są zamknięte, a np. motorniczy nie chce wypuścić ludzi w niewyznaczonym miejscu ze względów bezpieczeństwa. Miałem taki sam problem w samochodzie, ale na szczęście jakoś się przekonałem, że w moim samochodzie, czy to w korku, czy w jakiś innych sytuacjach nie uwzględnionych w palnie podróży, nic mi się nie stanie. Tydzień temu jechałem do Frankfurtu autokarem, na początku stresowałem się do n-tej, ale pomogło mi wybranie rejsu w sobotę po południu *(brak tirów na trasie, mały ruch samochodów osobowych), wspomogłem się tabletkami „Kalms”, jazda nie spotkała się z żadnym problemem, także tabletka była zbędna. W sprawie lotu, planuje wziąć laptopa, jakieś filmy, gry, gazety, sudoku i na wszelki wypadek w podręcznym paczę „Kalms”. Lecę ze znajomymi, także myślę, że to także może trochę odstresować, takie podświadome „wsparcie psychiczne”. Czytałem, że wiele osób doradza wypicie alkoholu na odwagę, ale są też tacy którzy odradzają? Cieszę się, że nie tylko ja borykam się z takimi problemami, także idę się pakować.