Cześć! Jestem na etapie generalnego remontu mieszkania. Aktualnie maluję pokój, w którym na ścianach jest gładź atlas gta, porządnie oczyszczona, odkurzona i zagruntowana Atlas Unigrunt, drobne zaprawki robiłem akrylem sudala. Wczoraj zacząłem malować ściany farbą Dulux EasyCare designerski szary i byłem w szoku jak to słabo kryje. Pierwsza warstwa dramat. Nie dość, że biel gładzi prześwituje to jeszcze widać każdy ruch wałka, nawet widać niewielkie zacieki gruntu. Po drugiej warstwie kolor zrobił się w miarę ładny, na pierwszy rzut oka jednolity i patrząc od czoła było spoko. Jednak patrząc wzdłuż ściany w stronę okien widać każdą wcześniejszą zaprawkę akrylu (mimo iż było ścięte do zera) i ściana pod światło jest połatana. Efekt jest strasznie kiepski. Sama wydajność tej farby również ma się nijak do deklaracji bo nawet 1/2 tego co na opakowaniu nie udało się pomalować (ale tego byłem świadomy). Dodam jeszcze, że używałem wałków zgodnych z zaleceniem producenta farby, malując robiłem to dokładnie i nie żałowałem farby. Sufit, który również był podobnie połatany pomalowałem dosyć tanią farbą Śnieżka Eko Plus i efekt był świetny, na dwie warstwy farba pokryła idealnie i nie widać pod światło łatek i innych drobnych niedoskonałości. Czy to normalne, że relatywnie droga farba lateksowa tak kiepsko kryje? Czy to normalne, że widać pod światło zaprawki wcześniej robione? Czy jest na to jakiś sposób? Może coś źle robię? Będę wdzięczny za rady. Pozdro