Witajcie,
Posiadam trzypokojowe mieszkanie, w budynku z lat 60., które planuje wynająć, jak to się mówi "na lata". Niestety w mieszkaniu prawie wszystko pamieta lata Tow. Gomułki :/.
Pomyślałam (czy słusznie??) że jeśli przed wynajęciem mieszkauie odremontuję to 1. - łatwiej znajdę chętnych, 2. - dostanę ciut wyższą kasę za wynajem. Nie chcę tam robić żadnych cudów. Ma być
a) tanio
b) solidnie
c) tanio
Wymiany wymagają
-podłogi (wszędzie prócz kuchni) - teraz leży tam linoleum, a w łazience i kibelku stara terakota,
-biały montaż,
-glazura i terakota w łazience i WC,
-zabudowa kuchenna (szafki),
-odnowic trzeba też ściany.
Zależy mi, żeby wszystko było solidne (czytaj - wytrzymało lata), a to dlatego, że mieszkanko ma spłacać mój kredyt na domek - przerwy na duży remont potem nie będą już możliwe.
Co do estetyki - wiadomo, jak ma być tanio, to nie będzie pieknie, ale wolałabym uniknąć totalnego kiczu i pomieszania z poplątaniem.
Czy moglibyście mi doradzić:
-co dać na podłogi i ściany, żeby było trwałe a niedrogie
-gdzie i za ile kupić najtaniej potrzebne ww. rzeczy
Z góry dziękuję.
Mysz.