Witam
Jak pisałem wcześniej pale w piecu od góry i najgorszym momentem jest ponowne załadowanie węgla czy drzewa i przełożenie żaru z popielnika.
Ostatnie kilka razy spróbowałem zrobić inaczej. Żar odpopieliłem i zamiast go przekładać do popielnika, zgarnąłem go całkowicie do tył na górkę (staram się go maksymalnie zsunąć do tył) W powstałe wolne miejsce zasypałem nowym ładunkiem węgla, na wierzch dałem kilka kawałków drzewa żeby ułatwić rozpalenie. Żar rozpala drzewo z góry i pali się od góry
Taki sposób nie jest może całkowicie zgodny z preferowaną metodą palenia, ale zato znacznie łatwiejszy i czyściejszy.