Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

B-O

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    27
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez B-O

  1. B-O
    Z ekipą budowlaną pożegnaliśmy się na początku października. Podaliśmy sobie ręce, nawet dorzuciłam 2 stówki "na paliwo", niby miło, ale ... nie wszystko było tak jak powinno. W każdym razie ten etap budowy mamy już za sobą.
     
     


    I tak podsumowując koszty wybudowania domu w stanie surowym otwartym 138 m powierzchni użytkowej:
     
     
     


    - 9 840 - dokumentacja projektowa (projekt indywidualny, projekt przyłącza, mapa do celów prawnych, kierownik budowy)
     
     


    - 4 250 - przygotowanie działki (koparka i wywóz humusu, prowizorka budowlana, kontener na śmieci)
     
     


    - 912 - studnia abisyńska (koszt materiałów, hydrofor),
     
     


    - 60 619 - materiały budowlane (fundamenty, beton komórkowy solbet, krokwie, papa, ocieplenie dachu, kominy)
     
     


    - 32 200 - robocizna
     
     


    - 463 - prąd budowlany od kwietnia do listopada (ten koszt mnie zaskoczył, gdy ktoś zamierza dłużej budować to wydaje mi się, że korzystniej jest kupić agregat)
     
     
     


    108 283 zł - tyle wydaliśmy na budowę domu do tej pory
     
     
     


    Dużo to, czy mało, a może adekwatnie do budowanego domu? Nie wiem. Wiem, że na pewno można taniej. U nas zamówienia w hurtowniach składał majster i mam wrażenie, że na każdym zamówieniu płaciłam "prowizję" dla majstra. Poza tym zamówił za dużo stali zbrojeniowej (sporo prętów zostało, chyba z pół tony). Ekipa zaczęła budować dom w czerwcu kiedy to beton komórkowy znacznie podrożał (umawialiśmy się na kwiecień). Gdybyśmy kupowali bloczki tak jak byliśmy umówieni oszczędzilibyśmy ok. 1500 zł. Na koniec budowy majster wziął od nas stemple i blaty do szalunków na inną budowę i tu też mam wrażenie, że odliczył sobie prowizję. Gdyby więc zsumować te "koszty uboczne" to można wybudować taniej, ale trzeba
     
     


    mieć rzetelną ekipę lub budować własnymi rękoma.
     
     


    Poniżej wrześniowe zdjęcia, jeszcze bez dachu.
     
     
     


    .
     
     
     


    Jeszcze się nie zamieszkaliśmy w domu, a ja już myślę o tym, co bym zmieniła .
     
     


    Życzę wszystkim rozpoczynającym budowę mądrych decyzji.












  2. B-O
    Dawno tu nie zaglądałam - zaczął się rok szkolny a wraz z nim więcej obowiązków.
     
     


    Na budowie od dwóch tygodni przestój, czekamy na drewno na więźbę.
     
     


    Od ostatniego mojego wpisu najpierw pojawił się strop i schody na piętro.
     
     



     
     


    Przez jakiś czas mieliśmy las na parterze.
     
     


    Ale nie mogło zabraknąć zestawu wypoczynkowego dla ekipy budowlanej. Panowie często muszą odpoczywać, o czym świadczy ilość puszek po piwie zostawiona na budowie.
     
     


    Potem powstało piętro. Fajne uczucie - wejście po schodach na górę.
     
     


    Musieliśmy trochę przyciąć drzewo, które rośnie bardzo blisko domu. Zastanawiamy się, czy nie wyciąć go w całości, bo to rozłożysty klon. Póki co jednak daje cień na działce. Na razie więc obcięliśmy gałęzie, które wkraczały na piętro. Synowi było trochę żal, bo miał wizję, że po tych gałęziach dziewczyny będą wchodziły do jego pokoju :jawdrop:Za dużo amerykańskich filmów się naoglądał.




















  3. B-O
    Ściany parteru już stoją - mam nadzieję, że jeszcze, bo jak się mocniej o nie oprzeć to się chwieją. Na razie jeszcze nie ma stropu - panowie budowlańcy murowali dwa dni, później zrobili sobie tygodniowy urlop. Niestety budowa z bloczków z betonu komórkowego nieco mnie rozczarowała. Myślałam, że wszystko do siebie idealnie pasuje, ale to nie wygląda najlepiej. Podobno wyglądać dobrze nie musi, grunt żeby stało a i tak styropian wszystkie dziury zakryje.
     
     



     
     


    Przed nami zalewanie stropu - ważny etap.
     
     


    Majster chce abyśmy zamawiali drewno na więźbę. Pewnie powinniśmy to zrobić przed rozpoczęciem budowy, żeby było w miarę wysuszone. Niektórzy radzą kupowanie w pobliskich tartakach (wcześniej odwiedziny w tartaku i sprawdzenie drewna "namacalnie"), inni - aby drewno zamówić z odległego tartaku, np. z okolic Białegostoku - podobno drewno lepsze.












  4. B-O
    No i jest - chudziak. Sama podlewałam, bo ekipa musiała być na drugiej budowie. A mąż znowu "wyjechany". Wylali w poniedziałek. Przez dwa dni lałam, później deszcz mi pomógł.
     
     



     
     


    Mąż też się przyłożył do budowy - wybił studnię abisyńską, przy niezastąpionej pomocy sąsiada. Koszt 900 zł (550 zł to rurki, filtr i coś tam jeszcze, 350 zł to hydrofor). Woda leci aż miło. Docelowo podłączymy się do sieci miejskiej, a ta studnia to tylko na czas budowy i później ewentualnie do podlewania ogródka.
     
     



     
     
     


    Czas na podsumowanie kosztów:
     
     
     


    Dokumentacja przy zakupie działki
     
     


    Odpis KW 30
     
     


    Wyrys z ewidencji 130
     
     


    Wyrys z mpzp 50
     
     


    Wycena 500
     
     


    Suma 710
     
     
     


    Dokumentacja projektowa
     
     


    Mapa do celów projektowych 700
     
     


    Decyzja o lokalizacji zjazdu 83
     
     


    Przyłącze energetyczne 1997
     
     


    Projekt budowlany 5500
     
     


    Dziennik budowy 60
     
     


    Kierownik budowy 1500 (w sumie będzie 4 500 zł)
     
     


    Suma 9840
     
     
     


    Przygotowanie działki
     
     


    Kontener na śmieci 400
     
     


    Prowizorka budowlana (prąd) 1100
     
     


    Koparka i wywóz humusu 2750 (6 wywrotek + 7 godziny pracy koparki)
     
     


    Suma 4250
     
     
     


    Stan 0
     
     


    Zbrojenie: stal + drut wiązałkowy 1172
     
     


    Beton B20 z utwardzaczem 3720 (210/m + 300 zł pompa netto)
     
     


    Ściany fundamentowe 2150 (550 bloczków po 2,2 zł)
     
     


    Inne 144 (już nie pamiętam co)
     
     


    Studnia 911
     
     


    Rury do wody i kanalizacji 480
     
     


    Zagęszczarka 250 (wypożyczenie + paliwo)
     
     


    Beton chudziak 2450
     
     


    Styropian 1660 (EPS Fund. Silver 10+5, klej siatka, folia)
     
     


    Koparka 1800 (piach do zasypania 1400 + praca koparki)
     
     


    Suma 14737
















  5. B-O
    Na budowie wszystko szło sprawnie, bezproblemowo. Ale nadszedł weekend a wraz z nim trochę wolnego czasu. No i zaczęło się. Zasiadłam do komputera, czytam dzienniki i powoli zaczynam popadać w paranoję. Koleżanka-budowlaniec, zafiksowana na punkcie energooszczędności twierdzi, że ściany fundamentowe powinny być zaizolowane dysperbitem również od wewnątrz. Kierownik budowy i majster nie widzieli takiej potrzeby - grunt suchy: piaski. W internecie różne opinie, ostatecznie więc jest dysperbit tylko na zewnątrz - dwie warstwy i 15 cm styropianu. A ja mam mętlik.
     
     
    Kolejne moje wątpliwości budzi to, że jednego dnia wylano beton na ławy a następnego ekipa zaczęła murować ściany fundamentowe. Żadnej przerwy, polewania. I znów fachowcy twierdzą, że nie potrzeba (beton z jakąś domieszką, polecony przez kier.buda). Teraz fundament już zasypany, jutro mają wylewać chudziaka i znowu budowlańcy mówią, że niepotrzebna jest przerwa. We wtorek chcą zacząć stawiać ściany.
     
    A ja mam wątpliwości.
     
     
    Mąż wyjechał, muszę zamówić materiał na ściany. I tu zaczęłam się zastanawiać nad połączeniem betonu komórkowego (ściany zewnętrze i działowe na piętrze) a na dole ścianki działowe z silki (ze względu na dużą akumulacyjność, akustyczność i wytrzymałość). Nasza sypialnia będzie sąsiadować z pokojem dziennym i schodami, więc może wskazana byłaby większa izolacyjność. Kiedyś myśleliśmy też o wymurowaniu ściany na której ma stanąć kominek z cegły pełnej. Chyba muszę sobie dać jeszcze ze trzy dni na zastanowienie.
     
     
    Inne dylematy to: czy zmieniać wymiary schodów - w tej chwili mają wysokość 18 cm, szerokość 27 cm. Rozumiem, że jest to sam beton, jeśli dojdą deski to ich wysokość się zwiększy i czy nadal będą wygodne?
     
    Męczą mnie jeszcze wymiary okien w łazienkach: na dole okno ma 90x90 cm, na górze 90x150 cm. Chętnie bym je zmniejszyła, ale wówczas budynek może stracić na wyglądzie, zwłaszcza że są to okna w elewacji frontowej.
     
     
    Przed budową wydawało mi się, że będę dokształcać się w internecie, kontrolować budowlańców i wyszukiwać okazje cenowe. Niestety życie zweryfikowało moje wyobrażenia. Muszę powiedzieć to wprost: jestem ignorantem budowlanym i o kontrolowaniu budowlańców mogę zapomnieć. Mąż bywa na budowie, ale z racji różnych zajęć zawodowych, w ograniczonym zakresie. Tak więc zamawianie materiałów wziął na siebie majster. Ja tylko co kilka dni jadę do hurtowni i reguluję rachunki. No trudno, muszę chyba zaakceptować fakt, że mój dom nie będzie doskonały, że nie skorzystam ze wszystkich okazji cenowych i że nie unikniemy błędów. Muszę chyba uznać wyższość fachowców i odpuścić, bo inaczej zwariuję.
     
    A to dopiero niecałe dwa tygodnie budowy. To będą niezapomniane wakacje .
  6. B-O
    Tydzień temu przyjechała ekipa i wszystko nabrało tempa. Jednego dnia zrobili wykopy pod ławy, drugiego - zalali betonem a trzeciego wymurowali ściany fundamentowe. Zalety małego domu :).
     
     



     
     


    Ścianę fundamentową z zewnątrz pomalowali raz dysperbitem. Mieli malować drugi raz, ale ciągle pada. Zastanawiam się, jak długo powinniśmy odczekać po opadach żeby pomalować po raz drugi. A drugie pytanie, czy nie trzeba malować ścian od wewnątrz? Majster mówi, że nie ale ja mam wątpliwości.
     
     


    Podjęliśmy "już" decyzję - budujemy z betonu komórkowego! Niestety mam wrażenie, że ceny materiałów na ściany ostatnio wzrosły.








  7. B-O
    W końcu udało mi się zamieścić rzuty domu.
     
     


    Nie piszę - bo w związku z budową nic się nie dzieje. Ekipa, która ma u nas budować kończy inny dom. A my cierpliwie czekamy. Do tej pory zastanawialiśmy się: beton komórkowegy (polecany przez murarza) czy porotherm (zwolennikiem jest nasz kier. bud.). Ostatnio koleżanka - architekt zaczęła nas namawiać na silikaty. No i mamy problem. Jeżeli na każdym etapie podjęcie decyzji będzie przysparzało nam tyle problemów, to cienko widzę tę budowę. Przez to czekanie mój zapał opadł. No cóż, jak skończy się szkoła to zajmę się "budowaniem".
     
     


    Wakacje na budowie - dlaczego nie?








  8. B-O
    Jaki czas mnie tutaj nie było, bo na budowie nic się nie dzieje (tylko trawa rośnie sobie spokojnie) a w moim życiu wprost przeciwnie - ciągle "coś".
     
    Nadal szukam garażu-blaszaka i już chyba pogodziłam się z tym, że będziemy musieli kupić nowy (używanych zabrakło). Boję się, że jak już taki nowy, błyszczący wlezie na naszą działkę, to już zagości u nas na dłużej. No ale trudno, najwyżej obsadzimy go bluszczem.
     
    Wytyczyliśmy sobie (za pomocą miarki i patyków) domek na działce. Jest przeraźliwie mały. Jak mąż stanął w jednym końcu a ja w drugim, to prawie mogliśmy się złapać za ręce.
  9. B-O
    Nasza działka ma niecałe 500 m. Na tym terenie obowiązuje mpzp, który określa powierzchnię zabudowy na 20%, czyli możemy zabudować tylko 91 m (w tym budynek, dwa miejsca postojowe, dojścia i dojazdy, wiata śmietnikowa).
     
     
    Ogłoszenie o sprzedaży znalazłam w necie w sobotę, w niedzielę pojechaliśmy oglądać działkę, w poniedziałek sprawdziłam w urzędzie jak to wygląda a wieczorem powiedziałam - kupujemy. Mąż trochę się krzywił, że przecież mamy piękną działkę 1500 m, 25 km od Warszawy z widokiem na las o idealnych wymiarach i usytuowaniu wg stron świata. Ostatecznie jednak nie musiałam go przekonywać, bo oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze długo nasz rytm życia będzie podporządkowany dzieciom i stąd wybór działki blisko szkoły, z dogodnym dojazdem do kolejnych szkół. No i kupiliśmy.
     
     
    Architekta znaleźliśmy dzięki forum Muratora. Żaden projekt gotowy nie wchodził w grę. Założenia były takie: prosty dom piętrowy z dachem dwuspadowym (taka stodółka), bez udziwnień i zbędnych ozdobników, który pomieści 6 osób (5 sypialni). Problemem okazał się wymóg wynikający z planu - zapewnienie dwóch miejsc postojowych (garaż nie wchodził w grę bo to ok. 30 m z naszej cennej powierzchni). Początkowo miała być piwnica i w niej garaż, ale po zgłębieniu tematu odstąpiliśmy od tego zamiaru. Do tego jeszcze abstrakcyjne przepisy o usytuowaniu miejsc postojowych "w odległości 7 m od ściany z oknami pomieszczeń przeznaczonych na pobyt stały ludzi". Co kogo obchodzi gdzie ja parkuję samochód na swojej działce? Przepisy są jednak mądrzejsze i powiedzą mi, co jest dla mnie najlepsze.
     
    Architekt wysłuchał naszego koncertu życzeń i przedstawił pierwszą wersję domu z dachem płaskim. No i spodobał nam się. Potem była burza mózgów i kolejne wersje, w końcu udało się nam dotrzeć do szczęśliwego końca. Powstał projekt domu o powierzchni zabudowy 82 m, z nawisami nad parterem - dzięki czemu zyskaliśmy dodatkową powierzchnię na piętrze w stosunku do parteru - łącznie 128 m powierzchni użytkowej. Mało? Dla wielu pewnie tak, nam musi wystarczyć.
     
    Na górze: 4 sypialnie po ok. 11 m, łazienka 7,5 m, pralnia 8 m, garderoba 2,7 m.
     
    Na parterze: pokój dzienny 27,5 m, otwarta kuchnia 7,8 m, nasza sypialnia 12 m, łazienka 4 m, pomieszczenie gospodarcze 7m.
     
     
    Ograniczenia wynikające z rozmiarów działki i wymogi planu, ograniczyły także nasze zapędy co do rozmiarów domu. Gdybym mogła wybierać to chciałabym dom parterowy z dużym salonem i dużym pomieszczeniem gospodarczym. Już teraz mamy 7 rowerów, kilka par rolek, łyżew, narty, sanki i inne "przydasie".
     
    Chciałabym móc powiedzieć, że to dom na miarę naszych potrzeb, niestety - potrzeby mamy duże a możliwości ograniczone. Ale jak mówi powiedzenie: jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. I tak budowa nawet niedużego domu będzie dla nas ogromnym wyzwaniem i logistycznym, i finansowym. Jestem jednak pełna optymizmu i wierzę, że damy radę.
  10. B-O
    Nasza działka ma niecałe 500 m. Na tym terenie obowiązuje mpzp, który określa powierzchnię zabudowy na 20%, czyli możemy zabudować tylko 91 m (w tym budynek, dwa miejsca postojowe, dojścia i dojazdy, wiata śmietnikowa).
     
     
    Ogłoszenie o sprzedaży znalazłam w necie w sobotę, w niedzielę pojechaliśmy oglądać działkę, w poniedziałek sprawdziłam w urzędzie jak to wygląda a wieczorem powiedziałam - kupujemy. Mąż trochę się krzywił, że przecież mamy piękną działkę 1500 m, 25 km od Warszawy z widokiem na las o idealnych wymiarach i usytuowaniu wg stron świata. Ostatecznie jednak nie musiałam go przekonywać, bo oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze długo nasz rytm życia będzie podporządkowany dzieciom i stąd wybór działki blisko szkoły, z dogodnym dojazdem do kolejnych szkół. No i kupiliśmy.
     
     
    Architekta znaleźliśmy dzięki forum Muratora. Żaden projekt gotowy nie wchodził w grę. Założenia były takie: prosty dom piętrowy z dachem dwuspadowym (taka stodółka), bez udziwnień i zbędnych ozdobników, który pomieści 6 osób (5 sypialni). Problemem okazał się wymóg wynikający z planu - zapewnienie dwóch miejsc postojowych (garaż nie wchodził w grę bo to ok. 30 m z naszej cennej powierzchni). Początkowo miała być piwnica i w niej garaż, ale po zgłębieniu tematu odstąpiliśmy od tego zamiaru. Do tego jeszcze abstrakcyjne przepisy o usytuowaniu miejsc postojowych "w odległości 7 m od ściany z oknami pomieszczeń przeznaczonych na pobyt stały ludzi". Co kogo obchodzi gdzie ja parkuję samochód na swojej działce? Przepisy są jednak mądrzejsze i powiedzą mi, co jest dla mnie najlepsze.
     
    Architekt wysłuchał naszego koncertu życzeń i przedstawił pierwszą wersję domu z dachem płaskim. No i spodobał nam się. Potem była burza mózgów i kolejne wersje, w końcu udało się nam dotrzeć do szczęśliwego końca. Powstał projekt domu o powierzchni zabudowy 82 m, z nawisami nad parterem - dzięki czemu zyskaliśmy dodatkową powierzchnię na piętrze w stosunku do parteru - łącznie 128 m powierzchni użytkowej. Mało? Dla wielu pewnie tak, nam musi wystarczyć.
     
    Na górze: 4 sypialnie po ok. 11 m, łazienka 7,5 m, pralnia 8 m, garderoba 2,7 m.
     
    Na parterze: pokój dzienny 27,5 m, otwarta kuchnia 7,8 m, nasza sypialnia 12 m, łazienka 4 m, pomieszczenie gospodarcze 7m.
     
     
    Ograniczenia wynikające z rozmiarów działki i wymogi planu, ograniczyły także nasze zapędy co do rozmiarów domu. Gdybym mogła wybierać to chciałabym dom parterowy z dużym salonem i dużym pomieszczeniem gospodarczym. Już teraz mamy 7 rowerów, kilka par rolek, łyżew, narty, sanki i inne "przydasie".
     
    Chciałabym móc powiedzieć, że to dom na miarę naszych potrzeb, niestety - potrzeby mamy duże a możliwości ograniczone. Ale jak mówi powiedzenie: jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. I tak budowa nawet niedużego domu będzie dla nas ogromnym wyzwaniem i logistycznym, i finansowym. Jestem jednak pełna optymizmu i wierzę, że damy radę.
  11. B-O
    W 2000 roku kupiliśmy 1500 m. działkę w otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Dostaliśmy pozwolenie na budowę, wylaliśmy fundamenty i ... na tym się skończyło. Na świecie pojawiały się kolejne dzieci - w sumie: .
     
     
     


    Życie zweryfikowało trochę nasze plany. Doszłam do wniosku, że nie chcę większości mojego życia spędzić na dowożeniu dzieci i pomimo tego, że działka nie przestała mi się podobać, to jednak dla nas odpowiedniejsza będzie działka w mieście. No i udało się - w 2011 r. kupiliśmy bardzo drogą i bardzo małą działeczkę, ale za to blisko szkoły.
     
     


    A teraz zaczynamy budować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...