Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tifi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    58
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez tifi

  1. Miałam na mysli oczywiście wyłaz, a nie właz ... Choć właz to też jest w jakimś sensie
  2. W moim projekcie nie przewidziano ani włazu, ani innej możliwości dostępu do komina. Projekt bez problemu przeszedł wszelkei formalności w urzędzie. Niestety to o niczym nie świadczy. Zasięgnęłam opinii kominiarza, który będzie odbierał komin i nie ma możliwoście żeby go odebrał jeśli nie będzie miał do niego dostępu. Nie ma znaczenia czy jest to właz, czy stopnie po połaci dachu + drabina. Ma być dostęp do komina - miejsce i jego sposób wyznacz sam, tak by Ciebie nie raziło po oczach i było praktyczne. Potem, przy odbiorze, kierownik budowy zaznaczy właz lub komunikację dachową na projekcie. Tifi.
  3. tifi

    Kochani! Czym obudowac kominek?

    Pozwolę sobie i ja wtrącić swoje 3 grosze Ja zamierzam kominek obudować trawertynem połaczonym z marmurem. Trawertyn wybrałam, bo można go mieć w przepięknym (dla mnie :-)zgaszonym czerwonym kolorze. Wkleiłabym zdjęcia takiego kominka, które zrobiłam u kominkarza ale nie wiem jak tu się wstawia zdjęcie Tifi.
  4. Aha! Ja będę miała drzwi zewnętrzne otwierane na zewnątrz. Przyczyna jest bardzo prozaiczna - moja wygoda Jeśli wiatrołap nie ma zadatków na halę to obchodzenie dzrwi otwieranych do środka z reguły małego pomieszczenia, żeby je zamknąć, cofanie się żeby wyjść itd. jest bardzo wniewygodne, o ustawieniu mebli (szafka na buty, szafa na okrycia wierzchnie) w wiatrołapie nie wspomnę. Wiem coś o tym, bo teraz tak mam Tifi.
  5. A Urzędowski? Nikt o nich nie wspomina. Widzę, że króluje tu Gerda Ja sama jeszcze nie mam żadnych, ale znajomi kupili właśnie z Urzędowskiego. Twierdzą, że mają doskonała jakość, za w miarę przyzwoitą cenę. Do tego stopnia, że zgodzili sę czekać na nie koszmarnie długo, bo ponad 8 tygodni. Tifi.
  6. Dziekuję za odpowiedzi. Zakodowałam je w głowie, potem zadzwoniłam do fachowca, który bedzie robil centralne ogrzewanie i ten mi troche namieszał - powiedział, że wystarczy kabel 2 razy po 0,75. Elektryk na wszelki wypadek postanowił zrobić 3 razy po 0,75., a Rafslusarczyk (który zdaje się w tym sie specjalizuje napisał, że ma być 3 razy po 1. Czy ten 1mm2 jest niezbędny i mam zawracać elektryków z kablem 3 razy po 0,75 czy też moje 3 razy 0,75 ujdzie? Nurni, po co aż 8-śmiożyłowy kabel??? Tifi
  7. Drodzy forumowicze, podzielcie się swoimi doświadczenami w tym temacie. W moim budującym się domu własśnie działają elektrycy i tynkarze równolegle (tzn.elektrycy już konczą). Jeśli programator do pieca CO miałby być połaczony z nim kablami, powinnam teraz przewidziec gdzie będzie się znajdował, a firma zakładająca piec powinna poprowadzić kable. Ja niestety nie wybrałam jeszcze pieca, a nie chciałabym robić tego na szybko. Wiem, że programator może byc połączony z piecem również radiowo. Mam jednak watpliwości co do jego funkcjonowania w praktyce. Czy nie jest np. bardziej awaryjny niż ten połączony kablami? Jak jest u Was? Tifi.
  8. Dziękuję wszystkim za rady i ninformacje. Wczoraj wszedł na moją budowę nowy wykonawca i od razu mi się lepiej na duszy zrobiło, jak powiedział, że teraz to jest nasza wspólna budowa i musimy współpracować Oby tylko nie było jakichś problemów z wprowadzanie słów w czyny Nasz nowy fachowiec radzi nam zrobić zamiast 2 studni chłonnych (a wcześniej odwiertów itd.) jedną większą normalną studnię, z żwirem na dnie. Zaś wodę powyżej zaworu bepzieczeństwa studni oprowadzić, a raczej sama sie odprowadzi zgodnie ze spadkiem terenu, na róg działki, który radzi wysypać gruzem (u nas gruzu pod dostatkiem). Na gruz ziemia oczywiście. Pan fachowic sam ma taką studnię i mówi, że jest w niej woda własciwie cały rok, czysciutka i bardzo pożyteczna latem w ogrodzie. A z tym rowem na mojej działce to rzeczywiście się nie dam Tifi.
  9. Yeyo, to co piszesz brzmi dla mnie obiecująco Może i mnie się uda, zwłaszcza że po wczorajszych dyskusjach z sąsiadami jestem raczej jeszcze bardziej zgryźliwa - sąsiedzi mają swoje zdanie na temat zagospodarowania mojej własnej działki. Uważają, że najlepiej jeśli sobie wykopię rów na działce, przy ogrodzeniu. Dodam tylko, że oni już sobie wykopali rów przy swojej drodze, z którą graniczy moja działka i ten ich rów jest na terenie mojej działki. Tyle mają do powiedzenia w kwestii naszej współpracy Ich pomysł oznacza, że miałabym same rowy na działce, a żeby w nich nie utopić płotu to z tym jednym wylądowałabym na ścianie mojego domu i utopiła dom. Mogę też jeszcze przestać martwić się sasiadami, ale to oznacza wojnę Czy możesz napisać ile kosztowały Cię takie nawierty? Jak wybrałeś miejsca do ich wykonania? Czymś się kierowałeś, czy po prostu miałeś szczęście? Jaką średnicę ma Twoja studnia chłonna i jaka jest powierzchnia Twojego dachu? Z góry dziękuję za odpowiedź, Tifi.
  10. To ja może napiszę troszkę nie na temat Pewnego razu Tifi postanowiła wybudować dom i została inwestorem, jak sie okaże w dalszej części tej bajki, wyjątkowo naiwnym inwestorem. Inwestor Tifi zleciła wykonanie planu zagospodarowania terenu i takich tam geodecie, którego polecili jej dobrzy ludzie. Następnie udała sie do starostwa z dziełem poleconego goedetyi tam usłyszała coś co zwaliło ją niemal z nóg, że to wszystko jest do d...y, i coś takiego to ona sobie może wsadzić do kosza na śmieci, bo do niczego się to nie nadaje i nie ma możliwości, żeby na podstawie tego czegoś uzyskała pozwolenie na budowę . Naiwna inwestor Tifi zapytała więc nieśmiało pana inżyniera, który orzekł to co powyżej, co ona ma biedna w takim razie zrobić. Pan inżynier złagodniał nagle i oświadczył nainwej inwestor Tifi żeby się nie marwiła, on to wszystko załatwi. Naiwna inwestor Tifi sama domyśliła się, że będzie tak oczywiście nie za darmo Nagle wszystko przestało być problemem, wszystko dawało sie załatwić, naiwna inwestor Tifi cieszyła się, ze wsyzystko idzie do przodu . Wszelakie wymagane projekty i co tam było jeszzze potrzeben wykonywano właściwie poza nią, o nic się nie musiała martwić, bo wszystko "automatycznie" robili koledzy i koleżanki pana iżyneira, pracujący w starostwie i dorabiający sobie tak do skromnej urzędniczej pensji. Wszystko było jak w bajce do czasu gdy inwestor Tifi ugiął się dach. Okazało się, że projekt zmienionej konstrukcji dachu wykonany przez kolegę pana inżyneira nie nadawał się nawet do d...py, a to co naprojektowali, jak orzekł rzeczoznawca, groziło katastrofą budowlaną. I nagle, duuuużo za późno , na powrót znaleźli się dookoła dobrzy ludzie, którzy wytłumaczyli naiwnej inwestor Tifi na kogo trafila w osobie pana inżyniera (nota bene szefa wydziału wydającego te diabelskie zezwolenia, pozwolenia i inne kłody pod nogi) oraz jego kolegów i kolezanek . Morał z tej bajki jest taki, że świat jest pełen palantów, w szczególności w urzedach (z całym szacunkiem do urzędników-forumowiczów) oraz, że głupota ludzka (w tym przypadku inwestor Tifi) nie zna granic. Naukę Tifi wyciagnęła, przestała być aż tak naiwna i dlatego między innymi teraz najpierw pyta zanim wywali na coś niepotrzebnie pieniadze Wracając do tematu , pani geodeta walnęła w projekcie adaptacji, ze zrobiła badania stosunków gruntowo-wodnych, co oczywiście jest nieprawdą. Pani geodeta miała ciężki orzech do zgryzienia, fakt - alternatywą do tych studni jest jedynie odprowadzenei wody do studzienek na ulicy, 50 metrów od granicy działki, pod górę, kopanie w asfalcie lub przez działki sąsiadów do rowu przy lesie, czyli jedno i drugie trudne do zrealizowania w sensie formalnym. Co nie zmienia faktu, ze jej studnie są rozwiązaniem, delikatnie mówiąc, nieprofesjonalnym. A ja mam problem Pozostaje mi chyba zrobić normalne zbiorniki na deszczówkę, a to co sie wyleje odprowadzać do rowu wykopanego na własnej działce i modlić się żeby szbko parowało oraz żeby w gminie szybko zrobili kanalizację. Wybaczcie przydługawy tekst w dziwnym tonie, ale robię się juz powoli zgryźliwo-śmiejąca przez łzy Tifi.
  11. Przepraszam za małą nieścisłość Miałam na myśli studnie chłonną, a nie taką "zwykłą". Nie mamy takowej. W tej zaprojektowanej studni chłonnej woda nie stałaby w glinie, przynajmniej tak mi wynika z rysunku i opisu studni. Idąc od góry mam podmurówkę z cegły z wyłazem żeliwnym, płytę pokrywową, kręgi żelbetowe, do ostatniego jest wprowadzona rura odprowadzająca deszczówkę, niżej kręgi żelbetowe z otworami, a w nich warstwa żwiru wysokości 1 metra (nad żwirem jeszcze deska zabezpieczająca przed rozmyciem w miejscu gdzie wpadałaby woda z rury). Poniżej kręgów warstwa filtracyjna ma sięgać jeszcze na 0,2 metra, tyle ma być jej również wokół kręgów. Tifi.
  12. No więc tak. Ponieważ mnie samej ten pomysł i projekt ze studniami chłonnymi wydaje sie, delikatnie mówiąc, nietrafiony, wczoraj ponownie udałam sie pani geodety, która zrobila mi ten projekt. Zapytała mnie "a jaki tam jest grunt", moja odpowiedź "glina", ona "na pewno na głębokości 2 metrów jest już piasek", a ja wiem od sąsiadów, że na tamtym terenie na głebokości 2m jest coś gorszego niż glina, co oni nazywają "skamieliną" i nie wierzę, żeby u mnie było inaczej. Nikt nic tam nie sprawdzał, a już na pewno nie geodeta, która robiła projekt. Dziury jeszcze nie wykopałaąm ale i bez tego obawiam się, że jedynym żwirem w okolicy byłby ten w studni. Nie byłoby nawet tak źle bo i tak chciałam zbiorniki na deszczówkę, ale moim zdaniem te studnie nie tylko nie wchłona deszczówki z mojego dachu, ale również ich pojemność zostanie mocno przekroczona po ulewie i zwyczajnie wyleją. Są poniżej (w sensie poziomu terenu) mojego domu, ale z całą pewnośćią woda z nich będzie zalewała sąsiadów, czego bym nie chciała. Tifi.
  13. Drodzy forumowicze, czy ktoś wybudował na swojej działce takie "ustrojstwo" i odprowadza w ten spsoób deszczówkę? A jeśli tak, to na jakim gruncie? U mnie jest glina, zwarta, paskudna glina. Pani geodeta, która mi to cudo (sztuk 2) zaprojektowała na działce twierdzi, że z powodzeniem wchłonie to wodę z mojego dachu. Jedna połać dachu ma około 15m długości. Jak na mój gust, przy ulewach woda mi będzie z tych studni górą wypływać. Problem w tym, że nie bardzo jest gdzie i jak inaczej opanować tą deszczówkę Tifi.
  14. U mnie to też nie były szczeliny tylko takie "niewinne" rysy Z tym, że były na wylot, tzn. były widoczne zarówno na zewnątrz budynku, jak i w środku. Zanim podjęto decyzję o wykonaniu przepony, zostały w środku domu wykopane doły na głębokość około 1 -1,5m i zbierała sie w nich woda. W związku z tym nie było gwarancji, że do następnej zimy grunt między ścianami fundamentowymi wyschnie, a co za tym idzie, że przy nastepnej zimie mróz nie będzie rozsadzał ścian dalej. Z tego co mówił konstruktor wysychanie takiego mokrego gruntu, zamnkniętego, należy liczyć przynajmniej na 3 lata. Tifi.
  15. Zacieki???!!! Tego jeszcze nie brałam pod uwagę. A nawet najładniejszy parapet klinkierowy z zaciekami na tynku pod nim, przestaje być ładny (przynajmniej dla mnie) Te zacieki to, jak rozumiem, z fug? Nie da się tego uniknąć?? Tifi.
  16. Drewniany. Taki był w projekcie. Dom jest parterowy. Tifi.
  17. Też mam popękane ściany fundamentowe. Z tym, że u mnie oprócz wód opadowych między ścianami fundamentowymi znalazło się jeszcze dodatkowo 27 m3 wody wlanej tam przez mojego półinteligentnego wykonawcę póżną jesienią. Grunt mamy wokół podobnie jak Ty gliniasty. Moję pękniecia sięgają na głebokość 2-3 bloczków betonowych (w zalezności od tego dokąd było obsypane z zewnatrz). Tyle, że u mnie jesieną zostały postawione również ściany i to bardzo utrudniło naprawę tych szkód. Zatrudniłam konstruktora, który zdecydował, że najlepszym wyjściem będzie przepona ze stali i betonu b20. Mam aktualnie co 30cm pręty stalowe fi12 - siatka w całym budynku. Pręty sa poprzeciągane pod ścianami działowymi i zakotwiczone w ścianach fundamentowych pod ścianami zewnętrznymi. Dodatkowo na każdym rogu budynku są wykonane tzw. jaskółcze ogony z prętów fi16 (po dwa). To takie pętle, swoją najszerszą częścią zakotwiczone w zewnętrznej części ściany, a wolnymi końcami wchodzące w siatkę stalową wenatrz budynku. To wszystko zalane betonem b20, otulina prętów przynajmniej 2,5cm z każdej strony. Jaskółcze ogony są również dodatkowo po jednym na ścianach bocznych budynku (około 10m) oraz po dwa na ścianie przedniej i tylnej (około 15m) Same pęknięcia zostały wycięte i na nowo murowane. Tifi.
  18. Dziękuję za rady i rozjaśnienie tematu Okna mam zamontowane we wnęce na głębokości 5 cm od zewnątrz ściany murowanej. Na tym będzie wełna mineralna i tynk. Czy takie 5cm muru "liczy sie" już jako stabilne podłoże? Mogę je rowniez włożyć pod ramę okienną ... chyba mogę - muszę się przyjrzeć dokąd sięgają te blachy mocujące okna do muru. Kowal124, na jaką głebokość wnęki (tzn. jej części murowanej) sięgają Twoje parapety? Tifi
  19. Przeczytałam to co co było na forum o parapetach klinkierowych i właściwie nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie, ani na "tak", ani na "nie". A dokładnieje chodzi o mi o to co nastepuje. Fachowcy od okien (zresztą nie tylko oni) wytłumaczyli mi, że parapety klinkierowe zawsze będą przeciekać. Oczywiście nie od razu, z czasem. Mówią, że nie ma siły, silikon, którym się je uszczelnia z czasem traci swoje właściwości i zaczyna przepuszczać wodę, a jest jedyną "zaporą przeciwwodną" w tego typu parapetach. Jak to jest? Nikomu nic nie przecieka? Nikt nie słyszał o takich historiach? Parapety klinkierowe podobają mi się. No ale jak za jakiś czas mam się z nimi paprać, bo zaczną przeciekać to podobają mi sie już mniej ... Tifi
  20. Pewnie mam na myśli RKS, skoro tak mówicie Prawdę mówiąc nie dociekałam różnic między RKS, a Integro, bo zorientowałam się w temacie na etapie wieńca, więc było już za późno, a takie z wystającą skrzynką nad oknem i tak mi się nie podobają. Zresztą miałam zamiar włożyć roletę tylko w okno tarasowe. Sąsiad włozył te w nadprożach i w niektórych oknach (większych) ma nad roletą dodatkowo niskie nadproże. Potem też sobie wymysliłam okiennice. Słyszałam opinie, że zamknięte rolety i okiennice w oknach to wyraźny sygnał dla złodzieja, że chata wolna i można wchodzić. Okiennice więc pozostały mi w głowie tylko jako element dekoracyjny. Koniec końców uznałam, że nie mam ochoty wydawać kupy kasy tylko na ten "element dekoracyjny" i jako "dekorację" okien zamierzam zrobić takie wystające obwódki, tynkowane na inny kolor niż reszta domu. Przed słońcem i taki tam w razie potzreby zamierzam się chronić porządnymi roletami wewnętrznymi. W ramach bezpieczeństwa w oknie tarasowym mam okucia antywyważeniowe i szybę antywłamaniową, alarm oraz umowę z agencją ochroniarską Tifi.
  21. Jeśli decydujesz się na etapie budowy żadnych różnic związanych z różną dlugością rolety (a co za tym idzie wielkością kasety) na zewnątrz nie będzie widać. Kaseta rolety równocześnie jest nadprożem i jest całkowicie niewidoczna. Ja ten system poznałam niestety zbyt późno Tifi.
  22. Widzę, że w kwestii ocieplania fundamentów wszyscy skupili się na ewentualnych stratach cieplnych. Ja ocieplam (na głebokość trochę poniżej metra, czyli poniżej poziomu przemarzania) z innego powodu - żeby zapobiec uszkodzeniu ścian fundamentowych przez zamarzający między nimi grunt. Ale może nikt o tym nie wspomniał, bo raczej nikomu "inteligentny" wykonawca nie wlał 23 metrów sześciennych wody w dół, późną jesienią ... Tifi.
  23. Czy to są jakieś spacjalne luksfery, czy po prostu "normalne" luksfery tylko tak układane? Pytam, bo spodobał mi sie ten pomysł, zwłaszcza, że u mnie będzie to tylko kilka krótkich pasów, więc zbrojenie i tak jest zbędne. Z tym, że luksfery już mam, "normalne" właśnie Tifi.
  24. Ja mam dach kryty dachówką cemnetową Brassa i do krycia tychże desek użyłam takich płyteczek z tworzywa (które Brass ma w systemie), udających łupek. Moim zdaniem wygląda to ładnie, z tym, że jest to chyba najdroższe rozwiązanie. U mnie te płyteczki są w kolorze pokrycia tj. klasyczny czerwony. Podobnie blacha okapowa. Rynna jest w ciemnym brązie. Gdybym robiła to drugi raz obróbka deski i blacha okapowa byłyby w kolorze rynny, a nie pokrycia (chyba, że ktoś ma podobne). Wtedy rynna zlewa się z deską i blachą, i spady oraz wszelkie niedokonałości w ich wykonaniu nie rażą, bo są mniej widoczne. Tifi.
  25. Za wysoko nie mam na pewno, a skoro reszta nie jest taka istotna to rzeczywiście wyluzuję... trochę Bo na pełny luz przy moim wykonawcy sobie pzowolić nei mogę. Narobił mi już takich cudów, że teraz na wszelki wypadek czepiam się wszystkiego. Tifi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...