-
Liczba zawartości
28 -
Rejestracja
Mychalina's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Rekord wpisow....
Mychalina odpowiedział Rysiu J → na topic → Rekord wpisow.... Rekord wpisow.... Topics
A ja uciekam. Dobranoc -
A ja uciekam. Dobranoc
-
Rekord wpisow....
Mychalina odpowiedział Rysiu J → na topic → Rekord wpisow.... Rekord wpisow.... Topics
Hmmm... ciekawe. -
Hmmm... ciekawe.
-
Rekord wpisow....
Mychalina odpowiedział Rysiu J → na topic → Rekord wpisow.... Rekord wpisow.... Topics
To Wy tu tak tylko klikacie dla sportu? -
To Wy tu tak tylko klikacie dla sportu?
-
Rekord wpisow....
Mychalina odpowiedział Rysiu J → na topic → Rekord wpisow.... Rekord wpisow.... Topics
Trza trochę podgonić .... ... bo marnie dzisiaj idzie ... ... trzeba stronkę zostawić w dobrych rękach ... Inżynierze skąd tyle dobroci dzisiaj? Rekord wpisów? -
Trza trochę podgonić .... ... bo marnie dzisiaj idzie ... ... trzeba stronkę zostawić w dobrych rękach ... Inżynierze skąd tyle dobroci dzisiaj? Rekord wpisów?
-
Rekord wpisow....
Mychalina odpowiedział Rysiu J → na topic → Rekord wpisow.... Rekord wpisow.... Topics
Dobry Wieczór -
Dobry Wieczór
-
Dziennik budowy inżyniera Mamonia
Mychalina odpowiedział inż. Mamoń → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Po naszym pięknym i wymarzonym domu biega tylko Michoń i w tych nielicznych wolnych chwilach maluje pokoje. Ja po zmarnowanym lipcu postanowiłam, że ostro wezmę się do pracy w sierpniu i nadrobię wszelkie zaległości. Udało mi się zakupić kafle do pomieszczenia gospodarczego oraz do kuchni, hallu i wiatrołapu. A przy pomocy pana kafelkowego zostały starannie ułożone. Pan kafelkowy był rzeczywiście niesamowicie dokładny ale okrutnie himeryczny. Po mojej drugiej wizycie chciał rzucić wszystko tak jak stał i to tylko dlatego, że moja wypowiedź (zresztą niewinna i żartobliwa) uraziła jego godność osobistą. Nie pamiętam już o co chodziło, ale przeżyłam szok. Cała historia, a raczej niefortunne nieporozumienie zakończyło się z uśmiechem na twarzach i pan kafelkowy skończył co zaczął. Odchodząc obiecał, że wróci aby położyć kafle w łazienkach. Udało mi się jeszcze rozpoznać temat drzwi zewnętrznych. Wybraliśmy drzwi PORTA. Kupimy jak będzie kasa. Wybrałam również parkiet - w salonie będzie klepka jesionowa. Na tym moje prace sierpniowe się zakończyły. 11 sierpnia zawiozłam naszego Piżmaczka do szpitala. Jadąc do Kliniki Endokrynologii i Diabetologii wierzyłam, że wyniki badań z laboratorium przychodni to pomyłka. Jak strasznie się pomyliłam !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nasze kochane Maleństwo ma cukrzycę insulinozależną !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ponad tydzień spędziłyśmy w szpitalu. Od kilku dni jesteśmy w domu, a ja ciągle nie mogę przestać płakać. To przecież tylko mała dziewczynka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W momencie, kiedy doktorowa Mrozikiewicz nie krępując się obecnością Oli powiedziała, że to cukrzyca i że już zawsze będzie dostawać insulinę cały świat usunął mi się spod nóg. Nie słyszałam co do mnie mówi. Widziałam tylko wielkie jak grochy łzy Oli, jak kapią jej na bluzkę. Nic nie mówiła, nie wydała z siebie żadnego dzwięku. Tylko te wielkie łzy ... Od tamtej chwili wszystkie najpiękniejsze kafle świata i najpiękniejsze marmury na kominek przestały mieć znaczenie. -
Dziennik budowy inżyniera Mamonia
Mychalina odpowiedział inż. Mamoń → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Doniesienia z frontu robót: Małżonek nie chce pisać. Prosiłam, ale się uparł !!! Odgraża się, że napisze dopiero po przeprowadzce. To ewidentnie syndrom wyczerpania budowlanego. Ja też omijałam nasz dzienniczek czując, że wena całkowicie mnie opuściła. Dzisiaj nagle poczułam potrzebę skrobnięcia kilku zdań. I chociaż żaden ze mnie "poezjan piórko" napiszę co u nas słychać. Panowie od gipsowych kartoników już zakończyli pracę. Ustawili ścianki w miejscach przez nas wskazanych tzn. całe poddasze + drobiazgi na parterze. Lekko wygładzili gipsem otworek kominkowy, tak brutalnie poszerzony przez ekipę wyburzeniową. Kazałam także obniżyć kartonikiem sufit w łazience na parterze. Dzięki temu drobnemu zabiegowi mój łazienkowy ajzolek stracił dziebko na ciężkości, a w łazience przybyło sufitu. Musiałam poradzić sobie z nim sama, tzn bez pomocy pani architekt. Pani Kasia na wieść o ospie dała drapaka. Wcześniej plan był taki: * wizyta w domu celem obmierzenia łazienek * spotkanie po kilku dniach i przedstawienie wstępnej koncepcji * wręczenie 50% honorarium po akceptacji wstępnych założeń do projektu * 2 tygodnie czekania na projekt (kafle, meble, oświetlenie itd) * ja dostaję projekt, pani architekt resztę sianka. Aby nie tracić czasu zaproponowałam pani Kasi, że ja prześlę jej umówioną część honorarium na konto, a ona mi szkice. I skoro nie możemy się chwilowo spotkać osobiście, będziemy się kontaktować w każdy inny dostępny sposób. Niestety, dla architekta kontakt osobisty jest absolutnie konieczny i moja propozycja nie została przyjęta. Miałam czekać bite 2 tygodnie. Nie poczekałam. Namówiłam Michonia, aby obłożył schody gipsowym kartonikiem według mojego ostatniego projektu. Kochany małżonek zabrał się do pracy i wyczarował mi zupełnie inną łazienkę. Mój ostatni projekt przewidywał zmniejszenie łazienki o ponad 1m/2 i przerobienie całej instalacji wod. kan. Projekt na papierze wydawał mi się doskonały. W rzeczywistości okazał się mniej atrakcyjny. Zmniejszenie powierzchni łazienki poprzez zabudowę najniższej części schodów i obniżenie sufitu do 210 cm w części wyższej schodów dało efekt klaustrofobii. Zrezygnowałam z tego pomysłu. Obniżyłam za to sufit w tej łazience z 275 cm do 245 cm i jest zdecydowanie lepiej. Dodam jeszcze, że podczas wizji lokalnej pani Kasia wykluczyła możliwość obudowy "ślimaczka". To na tyle. Ciąg dalszy raczej nastąpi. POZDRAWIAM !!! -
Komentarze - Olkalybowa w drodze do domu.
Mychalina odpowiedział Olkalybowa → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Ach te widoki ! Nic tylko usiąść przed domem, chwycić w dłoń kielich z ulubionym napojem i delektować się pięknem przyrody i włanego domu. POZDRAWIAM !!! -
Koszyczek Rydzów- komentarze
Mychalina odpowiedział Anna Wiśniewska → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Żyłki, o których napisałeś, rzeczywiście biegają pod naszymi stopami. Wieść gminna głosi, że jak się na takiej żyłce śpi, to wyspać się nie można. A i zdrowie jakieś takie gorsiejsze. Ludeczkowie, którzy z takich żyłek sobie żyją twierdzą, że wystarczy u nich zakupić odpromiennik (w kształcie płytki) i masz kłopot z głowy. Pozdrowionka -
Funio-Misio-Chatka- komentarze
Mychalina odpowiedział ania67 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Brzusio rośnie, domek też rośnie w oczach. Aż miło popatrzeć !!! Pozdrowionka