Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sheriff

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    33
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Sheriff

  1. Wszystko już działa, choć przyznać trzeba, że dopiero trzeci hydraulik sobie z tym poradził i to metodą prób i błędów. Okazało się, że w związku z dużym jednorazowym poborem wody wypompowałem wodę ze studni i pompa zassała powietrze . Problemem było właśnie powietrze w rurze ssącej. Pompa zaczęła poprawnie pompować po kilkunastokrotnym jej włączeniu i wyłączeniu w cyklu około 10 sekund pracy na 5 sekund przerwy. Pozdrawiam i dziękuję za pomoc. Dariusz L.
  2. No właśnie zakładam, że korek zrobił się w momencie zassania powietrza ze studni. ....to cały czas przy założeniu że to 'korek powietrzny', bo pewny tego nie jestem. Pozdrawiam
  3. Witajcie! Posiadam od około 3 lat zestaw hydroforowy na pompie ebara.... przez te trzy lata wszystko pracowało bez najmniejszego problemu. Wczoraj przy dość intensywnym podlewaniu ogródka (spory pobór wody w krótkim okresie czasu) coś się stało z moją pompą. Z dźwięku który wydaje wywnioskowałem, że pracuje na sucho - odkręciłem korek na zasilaniu pompy i faktycznie - rura ze studni nie była zalana. Zalałem więc do pełna, korek zakręciłem i włączyłem pompę. Przez pierwsze sekundy zaczęła pracować normalnie - ruszył nawet wskaźnik ciśnienia, ale po tym czasie (około 3-4 sekundy) wskaźnik ciśnienia znowu spadł i pompa znowu pracowała na sucho. No więc znów odkręcam korek - wody brak. Dolałem ponownie i tak kilka razy. Co robić? Cały czas to samo! Kosz w studni jest na pewno sprawny (po zalaniu woda stała całą noc i nie ubyło ani kropli w rurze zasilającej. Zastanawia mnie jednak pewien fakt - aby zalać tą rurę wystarczy mi pół wiaderka wody a to trochę niemożliwe - mam około 30 metrów w poziomie i później 4 metry w dół (do studni). Czy mógł się zrobić na poziomym odcinku (nie wiem jak to nazwać) "korek powietrzny" (coś jakby syfon ale odwrotnie)? Jeśli dobrze rozumuję, to jak go zlikwidować; odpada odkopywanie rury. Chyba nigdy wcześniej nie wypompowałem tyle wody ze studni - może po prostu źródło nie nadążyło i lustro wody spadło pod kosz? Wtedy pewnie by zassało powietrze i mógłby się taki "korek powietrzny" zrobić. ------------------------------ Trochę się rozpisałem, ale dla mnie to poważny problem bez wody... Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam Dariusz L.
  4. Witam! Gdzieś wyczytałem (w którymś muratorze), że gdy przyznano Ci pozwolenie na budowę, to później gdy już masz stan zamknięty surowy, nie można można tego pozwolenia cofnąć. tzn inwestror nie może ponosić kosztów błędów administracyjnych.
  5. Witam! No to może trzy grosze ode mnie - miałem podobny problemik a dodatkowy jaki do tego dochodził, to ciężar dachówki. Co mnie przekonało?: 1. Ciężar: 1m2 gontów 15do17kg, 1m2 dachówki 45do47kg. różnica około 30kg/m2. Mieszkam w górach często w zimie w mojej miejscowości na dachach zalega około metrowa warstwa śniegu. 1m3 mokrego śniegu waży 800kg. Przy takiej wadze 30kg w jedna, czy drugą strone nie robi różnicy. 2. Trwałość: gonty mają 10-15 lat gwarancji. Nie pamiętam teraz dokładnie ile żywotności, ale przypuszczam, że 2-krotnie więcej, a niech tam - niech mają 50 lat żywotności... Dachówka - 30 lat gwarancji, żywotności do 100 lat. 3. Cena: Jak już ktoś wcześniej napisał i absolutnie się z tym zgadzam że jak już dawać gonty to raczej coś lepszego. Cena dobrych gontów około 20-30 zł/m2 + pełne deskowanie + papa podkładowa. Cena dachówki (euronit) 22zł brutto/m2 bez deskowania i bez papy podkładowej. Oczywiście jest folia i łaty, ale jesto to wiele tańsze niż papa z pełnym deskowaniem. Do tego należy oczywiście doliczyć wszelkie wykończenia dachu (dachówki krańcowe, gąsiory itd) które niestety są cholernie drogie w każdej dachówce, ale wydaje mi się, że da się przełknąć. Generalnie mówiąc, cena gotowego pokrycia jest podobna. Uważam że najlepszy gont jest i tak gorszy od nawet najgorszej dachówki. Ja wybrałem dachówkę. Rownież spotkałem się z wypowiedziami typu: "dałem gonty i nie jestem zadowolony - teraz dałbym dachówkę" Życzę miłych rozważań.
  6. Witam! Doradźcie gdzie w internecie znajdę materiały na temat technologii wykonania ścianki kolankowej w systemie szkieletowym? Budynek jest stary z bali drewnianych - chcę zrobić poddasze użytkowe i wiąże się to z koniecznością podniesienia dachu (a praktycznie rzecz ujmując robię nowy dach). Chcę tam zrobić ściankę kolankowoą wysokości około 90cm. Nie bardzo wiem jak to zrobić aby dach mi jej później nie rozepchał (dachówka). Pomóżcie!
  7. Dzieki Januszek! Czy może ktoś jeszcze wyrazić opinię na ten temat?
  8. ...Czwarta możliwość: Zwykły dzwonek, bez domofonu jedynie elektrozaczep przy furtce. Sprawdza się w wypadku gdy furtka jest niedaleko drzwi wejściowych. Rozwiązanie dosyć dobre i tanie, bo nie trzeba kupować całego zestawu domofonowego tylko elektrozaczep i transformatorek do jego zasilenia. Montuje tego typu urządzenia i z doświadczenia wiem, że w określonych warunkach jest to dobre rozwiązanie. Przy wyborze systemu kieruj się potrzebami. Jeśli z okna widzisz kto stoi przy furtce, to po co inwestować w drogie wideodomofony.
  9. Jescze jedno! Dach b ędzie miał około 300m2
  10. Witajcie! Tak sobie myślę, myślę i chciałbym się z wami podzielić moimi refleksjami... Mam stary (wybudowany tuż po wojnie) dom z bali drewnianych. Do tego dobudowuję nową część z BK36. Całość niedługo bedę przykrywał nowym dachem. Niektórzy sprzedawcy absolutnie odradzają dachówkę mówiąc, że jest zbyt ciężka na tą starą część. Jak dla mnie blacha odpada całkowicie. Miałem więc tzw. "klina" nie wiedziałem w końcu czy zastosować dachówkę (w grę wchodzi tylko cementowa) czy gonty bitumiczne. Wątpliwości budziła wytrzymałość tej starej części. Od razu mówię, że na ekspertyzę mnie nie stać. Muszę więc sam podjąć decyzję. Stara część jest prawie całkowicie podpiwniczona. Więc fundamenty mocne - około 2 m. w ziemi gr. około 80cm. Wydaje mi się, że nie ma prawa siąść. Więźba będzie mocna - robiona pod dachówkę. Jednynie ściany. Tak się zastanawiałem i chyba też powinny wytrzymać. Bale drewaniane są bardzo zdrowe. Skoro w kanadyjczykach stosuje się dachówkę a tam przecież ściany to tylko szkielet. Metr gontów waży chyba coś koło 15-17kg, dachówki 45-47 kg. Mamy więc różnicę 30kg/m2. Na pierwszy rzut oka dużo. Ale teoretyzyjąc dalej dochodzę do warunków ekstrymalnym w moim rejonie (mieszkam w górach - okolice Szczyrku) kiedy to na dachu leży metrowa warstwa mokrego śniegu. W tym momencie na każdy m2 dachu działa dodatkowe obciążenie 700kg (tyle waży m3 śniegu). W tym wypadku chyba ciężar samego pokrycia nie ma większego znaczenia (co to jest 30kg w jedną lub drugą stronę skoro leży na tym 700kg.). Do tej pory (kilkadziesiąt lat) na starej części był eternit który jest chyba trochę cięższy od gontów bitumicznych i jakoś to wszystko trzymało się kupy. Może ktoś ma podobne dylematy (lub miał) - napiszcie co o tym sądzicie. Ja chyba jednak zdecyduję się na dachówkę (tak przecież została zaprojektowana więźba dachowa). Będę wdzięczny za każdą sugestię.
  11. Abakus: Zakładam, że wieniec wykonany jest z pręta żebrowanego - czy słyszałeś, że pręt żebrowany nie ma gwarantowanej spawalności?
  12. Witam! Nie wiem, czy Cię to uspokoi, ale mieszkam teraz u rodziców - dom stoi już prawie 20 lat. Scianka kolankowa ma ponad 1.5m wysokości i 20cm grubości i nic się z nią do tej pory nie stało a mieszkamy w górach (okolice Szczyrku) i silne wiatry nie są u nas rzadkością. Mało tego że nie ma słupków wzmacniających, to nie ma nawet wieńca. Z tego co mówi ojciec, wieńca nie ma nawet przy stropie. Oczywiście całkowicie się zgadzam, że istnieją "dwa światy" budowania - ten z Muratora oraz ten rzeczywisty, jednak ja w tej chwili na swojej budowie staram się zrobić wszystko zgodnie z zaleceniami Muratora. Uważam, że jak nie bede miał o tym pojęcia, to byle "fachowiec" wciśnie mi ciemnotę. Poza tym często zadawaj pytanie "dlaczego?" - wielu inwestorów nie mających absolutnie żadnego pojęcia o budowaniu, biernie przyjmuje do wiadomości to, co fachowcy mówią. Pytaj zawsze dlaczego tak robią i nie daj się uspokoić odpowiedzią "bo tak się robi". Bądź dociekliwy. Nie jestem budowlańcem i budowa wcale mi lekko nie idzie, ale staram się zdobywać jak największą wiedzę. Wracając do tematu uważam, że słupki i wieniec należy w ścianie kolankowej bezdyskusyjnie zrobić. A co w Twoim wypadku? Nie wiem może jakimś sposobem byłoby nawiercenie otworów od góry (do wieńca), przyspawanie od czoła do zbrojenia jakiś grubych blach i po prostu przykręcać przez blachy na jakichś bardzo mocnych kołkach rozporowych. Tyle wymyśliłem. Mocowania budowlane są obbecnie bardzo wytrzymałe i powinno się udać. Oczywiście później wszystko zalewasz betonem. Nie jest to może zbyt fachowy sposób, ale wydaje mi się że będzie mocno trzymało i co ważniejesze - nie trzeba rozkuwać połowy domu. Liczę na to, że kto inny coś Ci również doradzi.
  13. No to troszke mnie uspokoiłeś - dzieki bardzo!!!
  14. Dobra, dobra... nie jestem budowlańcem i trochę to skomplikowane dla mnie - podsumowując, to jeśli dam 8cm pustak+4cm styropianu nie będzie mostka tak?
  15. Sheriff

    SCHODY

    Czy chodzi o schody drewniane wewnętrzne?
  16. Jeszcze jedno: Oczywiście wszystkie podane wartości dla gr.36. Producent: http://www.prefabet.bielsko.pl
  17. Witam! Wpółczynnik Uo przy grubości ściany 36 cm i odmianie 400 ≤0,30; przy odmianie 300 (to możesz obliczyć tylko z ciekawości) ≤0,25; przy odmianie 500 ≤0,36 Jak przeliczysz bede wdzieczny
  18. Januszek: Dzieki za zainteresowanie tematem... jedno pytanko do Ciebie: Obliczyłeś współczynnik przenikania ciepła dla P36 w jakiej odmianie. Ja posiadam odmianę 400, a w okolicy mam bezproblemowy dostęp rwnież do odmiany 300 (nie wspominam o 500 i 600).
  19. Witam ponownie! Kolejny mały problemik i jednocześnie pytanie do ekspertów: Dom z pustaka 36cm (beton komórkowy0 ściana jednowartwowa. Strop typu terriva. Mam pewne wątpliwości z osiepleniem wieńca -planowałem dać od zewnątrz 6 cm (pustak) betonu komórkowego, później 8 cm styropianu, jednak okazało się po zazbrojeniu wieńca, że nie zostało wszędzie (tak jak planowałem) 14 cm miejsca przy wieńcu. Drugi problemik to sam pustak gr.6 cm... chcę tak zrobić, aby był on jednocześnie szałowaniem od zewnątrz, ale czy pustak 6x24x49 cm utrzyma napór betonu przy zalewaniu? Doradźcie proszę jak to zrobić aby było dobrze. Są tutaj dwie kwestie przemarzanie (myślę, że z tym nie będzie problemu - przemarzać nie będzie) i mostek termiczny z którym chyba będę się musiał pogodzić. Z tego co wiem mostek termiczny jest już w momencie kiedy fragment ściany ma gorszą izolację termiczną. Jeśli będzie trochę zimniej przy wieńcu, to mi nie przeszkadza, ale jak to docieplić aby było właściwie? Czy zastosowanie 8cm pustaka z betonu komórkowego od zewnątrz i reszte uzupełnienie styropianem załatwi problem? Styropianu będzie tyle, ile wejdzie, czyli miejscami 8 a gdzie indziej 4 cm. Tak to planuję zrobić - czy zgadzacie się z tym? (oczywiście chcę wymienić pustaka zewnętrznego 6cm na 8cm tylko dlatego, aby było lepsze szałowanie - żeby nie rozepchało mi muru na zewnątrz. Jeszcze jedna uwaga - mam taką specyficzną budowę, że ciężko mi byłoby zaszałować deskami ten fragment wieńca z zewnątrz. Bede wdzieczny za wszelkie uwagi i sugestie.
  20. Czy nikt nie potrafi się wypowiedzieć na ten temat?
  21. Witam! No właśnie... Moi wykonawcy bedą montować na gwóźdź + ta blacha kątowa. W takim razie chyba nie mam się czym przejmować. Dzieki.
  22. Witam! Moje zdanie jest takie - drewno trudniej wypoziomować (więcej z tym jest dłubaniny, ale też zamierzam robić na łatach drewnianych - uważam, że taka ściana jest bardziej sztywna.
  23. Ryśku! Czy podpiszesz się pod tym co napisałeś, tzn czy tak jest napewno? - Jeśli tak jest, to tak bardzo chętnie zrobię. Co na to inni grupowicze? Jeszcze raz zaznaczam, że nie jestem budowlańcem.
  24. Dziękuję Jacku za odpowiedź - napisz, co w sytuacji, gdy otwory są w ściance szczytowej? Czy wieńcem dojechać tylko do początku otwory (tak aby wchodził w ścianę szczytową?)
  25. Witam ponownie! Można się spotkać z różnymi szkołami konstrukcji więźby dachowej. Moi cieśle montują murłatę osadzając ją na ściance kolankowej na gwintowanych prętach. Tutaj wszyscy robią podobnie i wszystko jest OK. Zrodziło mi się pytanie co do mocowania krokwi. Moi fachowcy twierdzą, że krokwia przymocowana do murłaty za pomocą gwoździ oraz specjalnych uchwytów więźbowych będzie się dobrze trzymała. Spotkałem się jednak z opinią, że powinno się z wieńca stropowego wypuścić, jak to nazwał znajomy murarz "ucho" które będzie wystawać nad powierzchnię stropu (około 3-4cm.) tuż przy wewnętrznej stronie ścianki kolankowej. Później, za pomocą pręta, należy przymocować np co 3 krokwię do tych wystających "uszy". Jak wiadomo zdarzały się przypadki, że dach odfrunął a murłata została i właśnie dlatego mam pytanie, czy mocowanie przy pomocy samych gwoździ oraz uchwytów więźbowych jest mocowaniem bezpiecznym i powszechnie stosowanym? Mam nadzieję że tak, ale chciałbym też poznać Wasze zdanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...