Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Urgor

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

Urgor's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Dzięki wszystkim za pomoc raz jeszcze:) Powolutku zaczyna sie wszystko układać i mam nadzieję, że w końcu się ułoży. Właśnie szukam jeszcze jednej pracy. Podobno da się zarobić na jakichś samodzielnych projektach wykonywanych z dala od miejsca pracy:) Hmm ja też studiuję, na szczęście już dawno wpadło mi do głowy że zaoczne to jest to - przynajmniej jeden problem teraz mniej:) Teraz najważniejsze, żeby po przeprowadzce znaleźć nową pracę mojej lubej:) Pozdrawiam.
  2. Hmm pani na emeryturze to sie wydaje całkiem niezły pomysł. Tym bardziej, że pewnie łatwiej było by nam dopasować godziny. Dzięki za pomysł Dzisiaj jeszcze dajemy radę A jutro będzie lepiej, no bo jak ma być
  3. Faktycznie zawile postawiłem pytanie, ale też trudno mi wydobyć klarowną sentencję z kłębowiska myśli. Największy problem w tym, że nie wiemy jak zabrać do nas małą. Jak wspomniałem dziecko ma roczek a w domu nie ma kto z nim zostać w godzinach pracy. Jedni rodzice 60 km stąd, moja mama jakieś 10 tys. km stąd. Pracować musimy oboje, żeby jakoś związać koniec z końcem. I nie wiem co gorsze dla dziecka - powiedzmy jeszcze rok spędzony u dziadków z dala od mamy (bo jak pracuje to te 60 km może jechać do dziecka najwyżej w weekendy) czy gorszy żłobek teraz. Wiem, że młodzi rodzice jakoś radzą sobie w takich sytuacjach (kiedy nie ma z kim zostawić dziecka) ale kompletnie nie mam pojęcia jak. Problemy natury prawnej - bo ojciec już zapowiedział, że tak dla zasady (bo wstyd przed rodzicami i znajomymi) będzie wojował żeby zabrać mamie dziecko. Tymczasem teraz nie bardzo nawet poczuwa sie do płacenia 200 zł alimentów. ... to już jednak pieśń przyszłości. Rade damy, bo dać musimy. Przecież nie położę się czekając na śmierć Chcę tylko, żeby dziecko w tym wszystkim ucierpiał jak najmniej (już cierpi, bo na starcie rozpadła sie "biologiczna rodzina") PS: Dzięki za słowa otuchy:)
  4. Mamy po 22 lata. Ja studiuję i pracuję i do niedawna założenie rodziny było dla mnie tylko odległym planem. Ona ma roczne dziecko a jej poprzedni związek rozsypał się w pył - ojciec się rozmyślił i stwierdził, że nie chce ani maleństwa ani jej. Poznaliśmy się w momencie kiedy właśnie wyrzucił ją z mieszkania. Chcemy razem ułożyć sobie życie. Na razie próbujemy złapać grunt pod nogami. Szukamy pomocy. Dzisiaj mieszkamy razem, ale dzieckiem opiekują się jej rodzice. Problem w tym, że mieszkają 60 km od nas i ona widuje córkę raz na tydzień. Bardzo chcielibyśmy zabrać małą do siebie i zmienić tą nienormalną sytuację ale - musimy pracować oboje, żeby się utrzymać. Ja niestety zarabiam zbyt mało (1500 - 2000 zł) żeby sam utrzymać rodzinę. Ona nie może zamieszkać u rodziców, a u mnie kiedy jest w pracy nie miał by kto zostać z dzieckiem (ma roczek więc wymaga stałej opieki). Jej rodzice wcale nie są zachwyceni, że musza sie zajmowac maleństwem a i dla dziecka rozłąka z matką to bardzo złe rozwiązanie. Sytuacja prawie jak w Antygonie - wszystkie drogi wydają się prowadzić do katastrofy. Wiemy tyle, że potrzebujemy siebie nawzajem, że dziecko jak najszybciej musi zamieszkać z matką i mieć normalny dom i że pracując we dwoje damy rade się utrzymać (jakoś). Ale wiemy też, że nie stać nas na opiekunkę, że jesteśmy zdani na siebie i że fizycznie z dzieckiem nie ma kto w domu zostać kiedy jesteśmy w pracy. Szukamy pomocy - organizacji, instytucji, kontaktów, ludzi z podobnymi doświadczeniami, które pomogły by nam znaleźć sie w nowej sytuacji. Wiemy, że nie tylko my mamy taki problem i że to wcale nie jest najgorsza sytuacja w jakiej mogli byśmy się znaleźć (mogli byśmy nie mieć pracy, albo problemy ze zdrowiem małej). Szukamy każdej pomocy, kogoś kto doradzi nam co mogli byśmy zrobić. Jak zacząć układać sobie życie, jak postępować, żeby nie ucierpiało dziecko.
  5. Co za forum - nie od parady w miesięczniku Press chwalili:) jeszcze raz dzięki wszystkim za odpowiedzi. Z tego co czytam wynika, że wielkiego zbiornika mi nie potrzeba. Na razie jest nas 2:) i raczej bywamy w domu niż mieszkamy a i mieszkanie zmienimy prawdopodobnie za niedługo, więc chcę iść "po kosztach". 500 zł nie wydaje się jeszcze tragedią, chociaż gdybym znalazł coś tańszego nie będę marudził Teraz nie pozostaje mi nic więcej jak wybrac się na eskapadę po sklepach i zidentyfikować piony w łazience:)
  6. Wielkie dzięki za odpowiedź. U mnie w grę wchodzi chyba tylko elektryczny ze zbiornikiem. Zastanawiam się czy 50 l wystarczy dla 2 osób. Jeszcze jedna kwestia - czy ktoś się orientuje ile powinienem zapłacić za taki podgrzewacz?
  7. Niedawno kochana administracja zdecydowała, że już nie będzie dostarczać ciepłej wody. Chcę zamontować elektryczny podgrzewacz. Nie mam w tym zakresie żdanego doświadczenia, stąd moje pytania: - jaki podgrzewacz jest najlepszy? (chciałbym żeby było tano, na prąd do 2 KW, woda dla 2 osób) - jakie są ceny i gdzie połaca sie kupować? (małe sklepy czy duże centra) - czy można takie urządzenie założyć samemu? - na co jeszcze zwrócić uwagę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...