Krolikos!
Sterownik, o którym wspominam, to sterownik pieca (de Dietrich), który rzeczywiście włącza piec, jesli temperatura w danym pomieszczeniu jest nizsza od zadanej. Problem, z którym od samego początku próbuję się zmierzyć polega na tym, że temp na piętrze jest całkiem OK, zadowala mnie całkowicie i pomijając okres nocny, za dnia nie uruchamia pieca nawet na chwilę - utrzymuje się powyżej zadanej wartości 20C. Dla jasności tematu - komin jest w całkiem innym pomieszczeniu i nie wpływa na zafałszowanie pracy sterownika.
Oczywiście, ze mogę zadać temp. rzędu 25C, tylko pytanie, czy to rozwiąże moją wątpliwość - tzn. nawet jeśli "podciągnę" w ten sposób temperaturę parteru, to na górze będę musiała otwierać okna i przy okazji drastycznie wzrośnie mi rachunek za gaz... A w tym własnie rzecz - że mam dużą rozbiezność między temperaturą osiąganą na parterze, a tą na piętrze i chciałabym dojść do powodu tej rozbiezności, bo układ zasilania jest jeden i identyczny dla obu obwodów (czy to będzie piec, czy kominek).
Myslę więc, że jakkolwiek Twoje sugestie są trafne i z pewnością podniosłabym temp parteru, to jednak wciąż wydaje mi się, że w całym układzie coś chyba nie działa prawidłowo i tego chciałabym się doszukac...
1950!
Sterownika na dół raczej nie przeniosę, bo jest naścienny, bedzie musiał tam pozostać, ale z tego samego powodu, o którym piszę powyżej dla Krolikosa, myslę, że takie działanie nie rozwiążą mojego dylematu. Chyba, że uważacie, że takie "przegwałcenie" układu coś może "ruszyć". Zrobię oczywiście taki eksperyment. Dam znac, co się porobiło!
Nilsan!
Jak wspomnialam, wrócę do domu dopiero w piątek i wszelkie dalsze sugerowane przez Ciebie "eksperymenty" zrealizuję dopiero wtedy. Odpowiem natychmiast co wyszło, jak będę mieć tą wiedzę!
Pozdrawiam!