No i dylematy się zaczynają. Ze względu na nierówny teren (spadek terenu z północnego-zachodu na południowy-wschód) piwnica wychodzi mi tak, że w górnej części wkupuje się ponad 2,5metra, a w dolnej będzie wystawać ponad 1 metr nad poziom gruntu. Ale to problemem nie jest - najwyżej się więcej podsypie. Izolacja przeciwwodna - niby wody nie ma w wykopie i ziemia w miarę sucha (jeśli można to tak powiedzieć), ale chce zrobić taką izolację aby mieć "święty" spokój. Drenaż opaskowy oczywiście będzie - nie ma wątpliwości. I tutaj mam dylemat: 1) Kierownik robót twierdzi, że wystarczy takie coś: - izolbet jako podkład, - później Dysperbit 2 razy, - klej i Styrodur, - folia kubełkowa, - otoczak, ziemia 2) Kierownik Budowy (był, oglądał i powiedział): - Izolbet jako podkład (lub coś podobnego z Deitermann'a), - jakieś porzędne mazidło z Deitermann'a (tylko nie wiem jakies) 2 razy (ponoś nakłada się jak tynk i po wyschnięciu tworzy 4-5mm warstwę nieprzepuszczalnej warstwy wyglądającej jak guma ) - klej i Styrodur, - folia kubełkowa, - otoczak i ziemia Może mi ktoś doradzić odnośnie tej 2 opcji? Co za środek z Deitermann'a (KB mówił, że izolują tym baseny ... a jak robili testy, to zaizolowali tym płytę w "wannie", zalali wodą do wysokości 50cm, i pozostawili na 7 dni, po tym czasie nie było widać żadnych przecieków na płycie? Czy ktoś to używał? Co ewentualnie zmienić?