Ja mam podobne pytanie apropo tych płyt pod wylewkami. U mnie problem polegał na tym, że miałem parkiet, który śmierdział lepikiem. Parkiet był już nieszczelny, klepki się ruszały. Parkiet został zdjęty, co dziwne tylko w dwóch pokojach lepik śmierdział, w trzecim pokoju nic nie było czuć. Lepik ogromną pracą został zeskrzybany za pomocą szpachelek, skrobaków itd. Udało się. Następnie wylewka została zagruntowana unigruntem do betonu, na to poszła płyta OSB i parkiet 16mm. Można powiedzieć, że cała operacja udała się. Parkiet został odnowiony, zapach lepiku zniknął. Dlaczego w jednym pokoju nie śmierdziało lepikiem, nie wiemy. Może był zasotosowany inny lepik. Ten był bardziej elastyczny a tamte bardziej kruche. Problem jednak polega na tym, że w jednym pokoju podczas skrobania doskrobalismy się do płyty pilśniowej właśnie nasączonej prawdopodobnie ksylamitem. Nie duży kwałek tego odkryliśmy, ok. 10cm średnicy. jednak to wystarczyło aby w tym pokoju teraz go czuć. Można było zalać to jakąś farbą lub klejem ale myśleliśmy, że po położeniu płyt OSB i parkietu sprawa zostanie rozwiązana. Ogólnie w tym bloku nie ma chyba problemu z ksylamitem w podłogach. Przynajmniej nie słyszałem. Pytanie czy można coś z tym zrobić. Nie pamiętam aż tak dokładnie gdzie było to miejsce. Gdybym wiedział, mógłbym odkryć ten fragment podłogi i uszczelnić to miejsce. Zalać czymś. Pytanie czy nie ma czegoś co neutralizuje ten zapach? Jakiejś metody nieinwazyjnej. Na pewno jest to zapach ksylamitu.