Przegrałem zycie... cały dzień spędzam na Forum Muratora, nie mam przyjaciół, zanajomych. Nawet w komórke musiałem sobie wpisać telefony z ksiązki telefonicznej bo jak wyglda pusta? Na szczeście mam przyjaciela który zawsze odbiera jego nr to 112. Co wieczór puszczam głosno muzykę aby sąsiedzi mysleli ze robie imprezy, wchodzac do domu trzasakam drzwiami aby sasiedzi mysleli ze ktoś mnie odwiedził. Czasami zdarza sie mi pojechać do Warszawy tylko po to aby wysłać sobie karte, aby listonosz widziała ze mam kogoś znajmoego. Zdaza mi sie nie wychodzić przez tydzien z domu aby sasedzi mysleli, ze jestem na wakacjach. Jezdze tramwajami w najwiekszym tłoku aby poczyc bliskosc innych ludzi... przegrałem zycie.... pójde do biedronki kubić gęsiwo, to bedzie moje jedyn dziś rozmowa z człowiekem, kilka wzruszających słów przy kasie. podbudujcie mnie, w koncu to forum budowlane