W zasadzie to nie tynk, tylko ocieplenie styropianowe z jakimś pokryciem. Właśnie zastanawiam się, co mogło być przyczyną takiego odkształcenia styropianu czy samego (nie wiem czy tak to się nazywa) "pokrycia"? Siadanie domu chyba nie - nie widać innych jego objawów. Najbardziej prawdopodobna wydaje się woda - gleba w miejscu stykającym się z tą częścią fundamentu jest najbardziej mokra i grząska - zapadałem się w niej powyżej kostek.
Według dokumentacji fundament posadowiony jest na gruncie rodzimym, gliniastym. Wysadzić nie powinien, z resztą miał już na to 2 lata, bo stan surowy otwarty był w połowie 2010, a zima 2010/11 była wyjątkowo ostra.
Co można zrobić tak na szybko bez dużych inwestycji (nie jesteśmy jeszcze właścicielami domu, mamy tylko wpłaconą zaliczkę), żeby woda z rynien nie lała się pod fundamenty?