Witam i pozdrawiam wszystkich wyznawców sekty wielkiego bufora a w szczególności naszego guru Adama. Jestem Kamil to mój pierwszy post w wątku ale czytam go juz z 3 lata (a właściwie już przeczytałem). Tematem zainteresowałem się robiąc remont mojego pierwszego własnego domku o powierzchni 100m2 w tym 20 pomieszczenia gospodarcze. Podgłówka w kuchni z salonem wiatrołapie i łazience do tego grzejniki w kuchni korytarzu sypialni i suszarka w łazience. Domek postawiony w 1969 sciany pustak pianowy + cegła dziurawka ustawiana pionowo(chyba materiału brakowało) strop akermany. Ocieplenie styropianem- ściany 15cm na połowie reszta nieocieplona, 12cm pod podłogą i na stropie 10cm Stolarka jakaś standardowa. Na początku sprawa wyglądała prosto, gaz i pozamiatane, no ale jako że za przyłącz krzykneli mi chyba 3 koła (a rurka idzie z 10m od domu) do tego plany, instalacja, komin, piec - ja podziękowałem. Następnym źródłem ciepła miał być kminek pw+ bufor ale jako że zakup został odłożony na sam koniec remontu to niestety brakło kasy i całe ogrzewanie oparło się na starym piecu ds 10kw napędzanym zrąbką co wiązało się z częstymi pielgrzymkami do kotłowni, i tak przez rok. W międzyczasie rodzina się powiększyła a jako że musiałem czasem wyjechać na kilka dni kupiłem podajnikowa 15kw na rynnie, w sumie miało być fajnie ale szybko czar prysł, piec okazał się o dużo za duży na mój domek co wiązało się z ciągłą pracą w podtrzymaniu i produkcją dużych ilości kondensatu. Beznadziejnym pomysłem jest też wykorzystywanie go do grzania cwu latem. Na szczęście trafiła się okazja i sprzedałem go bez większej straty (teraz obrabia 250m2) Następnym krokiem i najlepszym ze wszystkich do tej pory był montaż kominka z pw 12kw (taki niby lepsiejszy na ‘K’) oraz bufora 1000l. Bufor puściusieńki w środku pierwotnie był zbiornikiem na olej opałowy, wystarczyło dać właścicielowi 400zł przywieść do domu wymyć, powkręcać redukcję i zaślepki w wolne króćce wstawić do kotłowni podłączyć ocieplić i cieszyć się niespotykanym dotąd komfortem. Trochę się rozpisałem ale obiecałem sobie kiedyś że jak jakimś cudem przeczytam cały wątek to opiszę moją drogę krzyżową co by inni nią nie musieli iść. Jeśli będzie ktoś zainteresowany to mogę was jeszcze pomęczyć opisem samego podłączenia bufora z kominkiem bo jest rozwiązany trochę inaczej niż się zazwyczaj tutaj proponuje. Pozdrawiam.