Witam, Miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle. Dom budowany na działce na której wykonywane były odwierty geologiczne (początkowo miała być inna inwestycja więc fundament nie pokrywa się odwiertami - jeden jest tuż przed planowanym domem a drugi ok 10 m za). Wyniki badań: z przodu gilna twardoplastyczna, z tyłu piachy średniozagęszczone, woda na głębokości ok 1.5m. Dokumentacja została przekazana projektantom, którzy wykonując projekt fundamentu założyli niejednorodność gruntu (a przynajmniej tak twierdzą). Pierszy dzień budowy i pierwsze problemy. W czwartek wykonany został wykop pod fundamenty (ok 1.2m). Wieczorem kierownik budowy przyszedł i stwierdził, że grunt ma za słabą nośność i nalezy go wymienić (pierwszym jego pomysłem było zebranie 1m ziemi i nasypanie kamienia). Zrobił odpowiedni wpis w dzienniku budowy (wstrzymanie prac) i odbił piłeczkę do architektów w celu dostosowania fundamentu do warunków rzeczywistych- ci natomiast do mnie o wykonanie uzupełniających badań gelogicznych. We wtorek na działke przyjechali geolodzy i wykonali badanie dna wykopu (4 wykopy ok 1m plus badanie płytą dymaniczną LFG). Ich opinia: piaski średniozagęszczone (ID 0,56), glina twardoplastyczna (L=0,1), woda na 1.5 - czyli dokładnie to co było w poprzednim opracowaniu. Wg ich ekspertyzy fundament należy zaprojektować na 150kPa (i dokładnie tak mam zaprojektowane). Rzucili też okiem na projekt fundamentu i stwierdzili, że jest bardzo dobrze zaprojektowany do istniejących warunków (m.in bardzo gęsto ułożone ściany fundamentowe na części gliniastej wykopu). W ich opinii ten fundament mógł spokojnie na tym gruncie stanąć. Mógł... ponieważ na skutek ostatnich deszczów warstwa zewnętrzna zmieniła swoją strukturę i parametry i musi być i tak usunięta - wykop nie został niczym przykryty ani zabezpieczony. Kierownik budowy nie podjął decyzji o zabezpieczeniu fundamentu gdyż zakładał, że gleba i tak zostanie wymieniona i nie ma takiej potrzeby. Dodam jeszcze, że kierownik budowy nie przyjął do wiadomości eskpertyzy geologicznej - dalej utrzymuje, że grunt ma za słabą nośność i nie można na nim budować bez wymiany. Po otrzymaniu sprawozdania z odbioru wykopu przez geologów stwierdził, że rezygnuje z powierzonej mu funkcji i nie ma zamiaru ponosić finansowej odpowiedzialności za swoją decyzję. Moje pytanie jest następujące. Kto powinien ponieść koszty wymiany uplatycznionej warstwy z wykopu?