Wyszła niezła heca z tym naszym bojlerem, jak już mieli zabierać go do spawania to mąż stwierdził,że od razu kupi nową anodę. Wykręcają, a tu niespodzianka...anody brak. Teraz to tylko można mieć pretensje do fachowca albo do siebie, że się go nie przypilnowało. Anoda kupiona, założona, grzałka nowa, bojler zespawany( oj, wyszedł spaw ok.10cm długi, bo taka kicha była cienka i dziurki się robiły jedna za drugą) teraz czekać co będzie się działo. Sami żywotność mu przyspieszyliśmy-całe lato elektrycznie wodę grzaliśmy a anody nie było nasz błąd przyznaję, ale ile jeszcze tych błędów???Pozdrawiam wszystkich panów.Czytam wasze spostrzeżenia i wciągam w to swojego męża-może czegoś od Was się nauczy!