Nadziei na razie mimo wszystko nie tracę, bo jakaś szansa zawsze jest. tak czy siak nie wolno tego tak zostawić. potrzebni mi są tylko jacyś świadkowie....których jest zapewne sporo, tylko pytanie czy ktoś będzie na tyle uprzejmy, żebym mogła się na nich powołać (potrzebne mi są imiona, nazwiska i adresy, wystarczy naprawdę kilka). gg: 28447719